JBL OnBeat Xtreme - potężna stacja dokująca do iPada lub iPhone’a

JBL OnBeat Xtreme - potężna stacja dokująca do iPada lub iPhone’a

JBL OnBeat Xtreme - potężna stacja dokująca do iPada lub iPhone’a
Źródło zdjęć: © imagazine.pl
21.12.2011 12:20, aktualizacja: 28.03.2012 14:06

Stację dokującą JBL OnBeat Xtreme odebrałem osobiście z rąk Product Menagera, odpowiedzialnego za ten segment w firmie Harman International Industries. Dodał, że możemy napisać, że jako pierwsi ją testowaliśmy w Polsce, i że gra za…chwycająco.

Spojrzałem na pudełko w drodze do samochodu i…. moment… chwila… przecież ja ją testowałem już jakiś czas temu?! Jestem pewien, że testowałem! Odkopanie archiwów w domu ujawniło, że się jednak myliłem. Testowałem stację JBL OnBeat, a ta ma w nazwie wiele mówiące Xtreme. To zobowiązuje.

OnBeat Xtreme pomylił mi się OnBeat, bo na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie. Obie stacje wykonano według projektu JBL Weave. W przypadku tych stacji znaczy to tyle, że mają one kształt jakby dwóch nachodzących na siebie owali, w których wnętrzu ukryto, w tym przypadku dwie pary głośników. Jednak nie trzeba mieć sokolego wzroku, aby zobaczyć między stacjami różnice. Przede wszystkim Xtreme jest dużo większa i cięższa. Waży 4 kg, a jej mniejsza siostra niecały kilogram. Stacja wymiarami przypomina testowane przez nas B&W Zeppelin lub Philips Fidelio DS9000. Zdaje się też uderzać w ten sam segment, zarówno cenowy, jak i jakościowy.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Od tamtych stacji wyróżnia ją na pewno świetnie pomyślany system dokowania iPada lub iPhone’a. Dzięki niemu urządzenie umieścimy zarówno w pionie i w poziomie, a sama zmiana orientacji wymaga jedynie jednego ruchu ręką. Dock jest trochę podobny do tego z JBL OnBeat, ale jest bardziej dopracowany.

Co najważniejsze nowa wersja uchwytu pozwala na obrócenie nie tylko iPhone’a, ale także i iPada i to zarówno w pierwszej wersji, jak i iPada 2. Co ciekawe, nie wymaga to żadnych dodatkowych adapterów. Oprócz tego uchwyt umieszczony jest na dodatkowym pałąku, dzięki czemu zadokowane urządzenie jest jakby lepiej eksponowane. Sam system dokowania to prawdziwe mistrzostwo świata, a całość konstrukcji cechuje bardzo duża powściągliwość. Brak wyświetlaczy, ozdobników, światełek jest charakterystyczny dla produktów z wyższej półki. Stacja posiada jedynie pięć małych przycisków, które umieszczono na jednym z boków stacji i wykończono w srebrnym kolorze.

OnBeat Xtreme to także dźwiękowo zupełnie inna półka niż OnBeat. Wspomniałem przy opisie wyglądu stacji, że waży ona 4 kg, czyli zdecydowanie więcej niż mniejsza siostra. Na tę dużą, tak potrzebną w tworzeniu głębokiego dźwięku wagę, mają główny wpływ zastosowane wewnątrz głośniki. Za odtwarzaniem dźwięków w JBL OnBeat Xtreme stoją bowiem dwa głośniki basowe Atlas i dwa wysokotonowe tweetery Ridge. Radosną czwórkę głośników napędza bardzo mocny wzmacniacz 4 x 3. W. Wspierając się przy okazji cyfrowym korektorem dźwięku DSP. Właściciel stacji może wpływać na dźwięk poprzez equalizer sterowany, co ciekawe, z dostępnej w AppStore darmowej aplikacji OnBeat Xtreme.

Aplikacja pozwala na sterowanie listą odtwarzania, wspomnianymi ustawieniami EQ, umożliwia także ustawienie alarmu lub budzika. Dźwięk do stacji możemy przesłać z zadokowanego iUrządzenia lub bezprzewodowo. Co jednak ciekawe, bezprzewodowe przesyłanie dźwięku to nie Applowy standard AirPlay, który JBL z powodzeniem stosuje w innych swoich stacjach tylko popularny Bluetooth. Dzięki temu na pewno zwiększa się liczba urządzeń, z których możemy przesłać muzykę do głośnika. Może być to np. MacBook oraz tfu tfu telefon z Androidem na pokładzie. Stacja wspiera profile A2DP i AVRCP i kodek AAC gwarantujący pracę bez zniekształceń i przesyłanie dźwięku w doskonałej jakości.

JBL OnBeat Xtreme ma też na pokładzie standardowe gniazdo 3,5 mm, do którego można podłączyć inne odtwarzacze muzyczne, a także port USB do aktualizacji oprogramowania i synchronizacji z iTunes.

Sam nie do końca mogę uwierzyć w to, co napisałem wcześniej, czyli ustawienie w tej samej linii B&W Zeppelina, który jest klasą sam dla siebie, Philipsa Fidelio DS9000W, który udowodnił, że gra znakomicie i "zwykłej" stacji JBL. W koncernie Harman to marka Harman Kardon była tą z wyższej półki. JBL to był sprzęt, który ma wyglądać OK i grać OK, ale bez żadnych „achów i „ochów”. OnBeat Xtreme łamie trochę ten schemat.

Dźwięk wydobywający się z tej stacji jest przepotężny. Można nią zasilić niejedną dużą prywatkę. Zbyszek Urbański z TVN Turbo Gadżet, który testował stację PO NAS :D powiedział mi, że doskonale nadaje się ona do sypialni - lepiej, żeby sąsiedzi myśleli, że organizujesz imprezę, a nie sexparty. Wiemy nie od dziś, że głośno to nie znaczy dobrze, ale tym razem jedno i drugie idzie parze. Charakterystycznie już dla JBL najlepiej wypada świetny środek. Jest czysty, niezależnie od siły wzmocnienia. Towarzyszą mu bardzo dobre, głębokie i miękkie basy. Na minus zaś jak zwykle u JBLa, tony wysokie, które są trochę metaliczne, jednak po pierwsze da się to zniwelować za pomocą EQ, a po drugie sporo gatunków muzycznych uwielbia taką charakterystykę dźwięku.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

JBL OnBeat Xtreme będzie dostępny w listopadzie 201. w cenie około 2199 zł. To drogo i trzeba się porządnie zastanowić czy nie wolimy choćby wspomnianego i kosztującego podobnie B&W Zeppelina. Myślę, że to zależy od indywidualnych gustów, zarówno tych muzycznych, jak i tych estetycznych. Do wielu gatunków muzyki i wielu pomieszczeń JBL będzie się lepiej nadawał.

Ocena iMagazine: 5/6

Głośniki: 2x wysokotonowe JBL Ridge i 2x basowe JBL Atlas
Moc wzmacniacza: 30 W x 4
Pasmo przenoszenia: 20Hz - 20kHz
Impedancja wejścia (Aux): 15kΩ
Wejścia: złącze dock, mini-jack, port USB, Bluetooth
Wymiary (W x S x G): 23. x 244 x 445 mm, waga: 4 kg

_ Norbert Cała _

Źródło artykułu:imagazine.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)