Najsłynniejszy agent Jej Królewskiej Mości od zawsze jeździł najlepszymi samochodami, spał w najdroższych hotelach, poznawał najpiękniejsze kobiety i zawsze miał najfajniejsze gadżety. W tym telefony.
Tajemnicą poliszynela jest to, że tak znane filmowe marki jak przygody Jamesa Bonda są świetną okazją do zareklamowania swoich produktów przez najróżniejszych producentów. Tzw. "product placement", w Polsce dość topornie nazywany "lokowaniem produktu" stał się na tyle powszechny, że przestał nam jakoś szczególnie przeszkadzać.
W najnowszym filmie, w którym Daniel Craig ponownie wcieli się w rolę Bonda miały pojawić się smartfony Sony. Jednak z wiadomości e-mail opublikowanych przez portal WikiLeaks wynika, że zarówno Craig, jak i reżyser filmu - Sam Mendes nie zgodzili się na ofertę japońskiego producenta, który za 18 milionów dolarów chciał wykupić umieszczenie produktów w filmie "Spectre". Craig odmówił również pojawienia się w reklamach smartfonów Sony, które za jego wizerunek gotowe było zapłacić 5 milionów dolarów.
Można pomyśleć, że chodzi o zbyt małe sumy oferowane przez Sony i zapewne jest w tym trochę racji. Z e-maili opublikowanych na WikiLeaks wynika jednak również, że zarówno Craig jak i Mendes uznali, że sprzęt Sony nie jest na tyle ekskluzywny i wyjątkowy, żeby James Bond chciał z niego korzystać. Ciekawe, co reżyser i aktor grający Bonda myślą o Galaxy S6. Dowiemy się zapewne niedługo - idąc do kina pamiętajcie, żeby zwrócić uwagę, z czego dzwoni filmowy agent MI6.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Polska a piractwo
