Energooszczędna żarówka przyszłości za 200 zł. Hit czy kit?

Energooszczędna żarówka przyszłości za 200 zł. Hit czy kit?

Energooszczędna żarówka przyszłości za 200 zł. Hit czy kit?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
25.04.2012 14:18, aktualizacja: 09.08.2013 12:57

Żarówka to bez wątpienia wynalazek, który całkowicie odmienił nasze życie. Choć od czasu jej wynalezienia minęło już ponad 100 lat, do dziś jej konstrukcja niewiele się zmieniła. Tradycyjna żarówka z wolframowym drucikiem, mimo swoich wad, nadal jest najpopularniejszym elektrycznym źródłem światła. W najbliższym czasie ma się to jednak zmienić.

Choć na rynku pojawiły się nowe żarówki "energooszczędne" oraz LED, trudno mówić tu o rewolucji. Większość żarówek w naszych domach to szklane bańki wypełnione mieszanką gazów szlachetnych, w których umieszczone jest włókno wykonane z trudnotopliwego materiału - pierwotnie był to grafit, a obecnie stosuje się wolfram. Trudno w to uwierzyć, ale wynalazek z XIX wieku wciąż jest niezastąpiony, a to za sprawą uzyskiwanego z nich światła.

Światło uzyskiwane ze zwykłych żarówek jest zbliżone do słonecznego i charakteryzuje się dobrym wskaźnikiem oddawania barw oglądanych w tym świetle przedmiotów. Ponadto tradycyjna żarówka świeci cały czas jednakowo, nie powodując męczącego wzrok efektu stroboskopowego. Niestety ma ona także wady, które od lat jesteśmy zmuszeni akceptować. Charakteryzuje ją mała skuteczność świetlna oraz niska trwałość. Zwykła żarówka wykorzystuje zaledwie około 5 proc. energii na wygenerowanie światła widzialnego - reszta marnuje się na emisję ciepła. W dodatku co jakiś czas się przepalają, więc trzeba je stosunkowo często wymieniać.

Żarówka nowej generacji

Amerykanie postanowili coś z tym zrobić i w 200. roku ogłosili konkurs na żarówkę nowej generacji, która ma zastąpić te używane obecnie. Gra zdecydowanie była warta świeczki. Do zgarnięcia było okrągłe 10 mln dolarów. Nagrodę zgarnął Philips, który postanowił odkryć przed nami lepszy świat. Nowa żarówka, jako źródło światła, wykorzystuje diody LED. Trwające 18 miesięcy testy wykazały, iż nowa żarówka jest bardziej niezawodna od jej tradycyjnego odpowiednika, a ponadto charakteryzuje się znacznie mniejszym zużyciem energii elektrycznej. US Department of Energy uznał, iż zasługuje ona na miano żarówki nowej generacji. Wynalazek Philipsa emituje światło o ciepłej barwie, odpowiadające temu, jakim świeci rozżarzony wolframowy drucik w zwykłej, 60-watowej żarówce, a przy tym zużywa zaledwie 10 W energii. Ponadto jest zdecydowanie bardziej wytrzymała. Jej żywotność oszacowano na 30 tys. godzin ciągłej pracy. Zwykła żarówka, która świeci średnio tysiąc godzin, wypada przy tym bardzo blado. Szacunkowo, jeśli nowa
żarówka będzie włączona przez 4 godziny dziennie, powinna posłużyć nam około 20 lat.

Nowa żarówka już w sprzedaży

Nowa żarówka LED Philipsa została już wprowadzona do sprzedaży na amerykańskim rynku w promocyjnej cenie 2. dolarów. Zaznaczamy, że to cena w promocji W rzeczywistości, za żarówkę nowej generacji przyjdzie nam zapłacić 60 dolarów, czyli w przeliczeniu niespełna 200 zł. To bardzo dużo, nawet jak na energooszczędną żarówkę XXI wieku. W tej cenie można kupić całą lampę lub kilkanaście "świetlówek". Obawiamy się, iż żarówka Philipsa może nie mieć świetlanej przyszłości i pozostanie jedynie ciekawostką. Konsumenci zapewne wybiorą jej tańszą alternatywę.

SW/GB

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (245)