Cyberatak, szantaż i brytyjskie więzienie, czyli biznes po polsku

Cyberatak, szantaż i brytyjskie więzienie, czyli biznes po polsku

Cyberatak, szantaż i brytyjskie więzienie, czyli biznes po polsku
Źródło zdjęć: © Greater Manchester Police
23.12.2013 13:15, aktualizacja: 23.12.2013 14:44

Po 5 lat i 4 miesiące pozbawienia wolności w brytyjskim więzieniu otrzymali dwaj prezesi polskiej firmy programistycznej. Panowie byli pewni, że znaleźli łatwy sposób na dorobienie się fortuny, jednak ich gangsterskie życie w cyberprzestrzeni szybko się skończyło. Sprawę opisuje serwis Zaufana Trzecia Strona.

Piotr S. i Patryk S. są właścicielami szczecińskiej firmy programistycznej Lemon Demon. W lipcu skontaktowali się z jedną z brytyjskich spółek działających w internecie, aby przedstawić swoją "biznesową" propozycję. Oferta polskich przedsiębiorców była bardzo hojna –. poprosili o odstąpienie im 50 procent udziałów w internetowym interesie w zamian za... nieatakowanie serwerów firmy.

Widać, że "biznesmeni" nie próżnowali za młodu i obejrzeli wiele hollywoodzkich produkcji filmowych. Ich pomysł był jednak nieco mniej skomplikowany niż te, które możemy zobaczyć w serii Ocean’s, a już na pewno mniej finezyjny niż projekt przeprowadzony w Incepcji. Plan niektórym mógłby wydać się wręcz banalnie prosty –. wchodzimy, zastraszamy i potulnie oddają nam połowę firmy.

Okazało się jednak, że Brytyjczyk zatrudniający 6. pracowników i obracający rocznie 30 milionami funtów nie przestraszył się krewkich Polaków, mimo że ci chwalili się znajomością z potężnym ukraińskim hakerem o pseudonimie Wapo (niestety, nie udało się ustalić, czy ktoś taki istnieje). Przedsiębiorca zarejestrował kawałek rozmowy na swojej komórce i wiedząc, że nie ma jeszcze wystarczających dowodów, zgodził się spotkać ze złowrogim cyberprzestępcą, aby zyskać na czasie. Jednak kiedy okazało się, że spotkanie miałoby odbyć się na Ukrainie, Brytyjczyk zdecydowanie odmówił.

Właściciele Lemon Demon zamówili wówczas atak DDoS (wiele komputerów wysyłających zapytania do tych samych serwerów, powodując przez to ich przeciążenie i wyłączenie), który zakończył się powodzeniem. Tu historia trochę się komplikuje, ponieważ nasi bohaterowie postanowili rozszerzyć swoją działalność na rynek amerykański, kontaktując się z firmą hostingową z USA, na której serwerach zamieszczone były usługi wspomnianego wcześniej Brytyjczyka. Amerykanie okazali się skłonni do rozmów z ludźmi, którzy doprowadzili do czasowego wyłączenia ich serwerów.

Spotkanie odbyło się w Londynie. Piotr S. i Patryk S. pełni optymizmu stawili się w wyznaczonym miejscu, otworzyli się przed amerykańskim prezesem i bardzo szczerze opowiedzieli o wszystkich przestępstwach, które popełnili, po czym... zostali aresztowani przez policję, która zarejestrowała całą ich spowiedź na filmie. Urywki nagrania zostały udostępnione w internecie przez brytyjską policję.

W sądzie okazało się, że twardzi polscy gangsterzy nieco zmiękli, przyznali się do wszystkich zarzucanych im czynów i poprosili o niski wymiar kary. Mają teraz po 5 lat i 4 miesiące na wymyślenie przekrętu trochę bardziej skomplikowanego od schematu, w którym dresiarz wymusza haracz na ekspedientce w wiejskim sklepie monopolowym.

Źródło: Zaufana Trzecia Strona / JG, WP.PL

jg/sw/jg

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (152)