Chiny chcą jeszcze większej kontroli internetu

Chiny chcą jeszcze większej kontroli internetu

Chiny chcą jeszcze większej kontroli internetu
Źródło zdjęć: © Renato Ganoza / flickr.com / CC
18.11.2013 14:00

Wygląda na to, że ani kilkumilionowa armia płatnych trolli, ani ustawodawstwo, które zakazuje "rozsiewania plotek online", ani nawet wszechobecna cenzura, nie wystarczą do do tego, by rządząca za "Wielkim Chińskim Firewallem" partia, czuła się pewnie w internecie.

Kilka dni po zakończeniu trzeciego Plenum Komunistycznej Partii Chin, podczas którego zatwierdzono plan działań KPCh na najbliższe dziesięć lat, przewidujący między innymi oddanie rynkowi "decydującej roli" w gospodarce (główna zmiana to taka, że wcześniej rynek miał mieć rolę "elementarną"), jedyna słuszna partia postanowiła zawezwać do dodatkowych reform. Najwyraźniej największą przeszkodą stojącą na drodze harmonijnego rozwoju ChRL są sieci społecznościowe oraz aplikacje w rodzaju Snapchatu:

- _ Zarządzanie przemysłem nie nadąża za wzrastającą siłą mediów internetowych oraz za szybkimi zmianami, jakie pojawiły się wraz z tym zjawiskiem _ - czytamy w cytowanym przez The Wall Street Journal oświadczeniu KPCh. - _ W szczególności musimy się zmierzyć ze zjawiskiem gwałtownego wzrostu znaczenia sieci społecznościowych i natychmiastowych narzędzi komunikacji, takich jak Weike i WeChat, które pozwalają na szybkie rozpowszechnianie informacji, mają duży zasięg oraz wpływy i posiadają silną zdolność do mobilizacji społeczeństwa. _

Czyli chińscy komuniści ostrzegają przed strasznymi technologiami, które pozwalają na szybkie rozprzestrzenianie informacji i samoorganizację obywateli. Przyznają też, że kontrola nad informacjami przekazywanymi za pośrednictwem sieci już teraz jest "realnym i znaczącym problemem", krytykując jednocześnie dotychczasowe rozwiązania, które są według nich "za mało efektywne”" do tego, by zapewnić "wiodącą rolę partii w kształtowaniu opinii publicznej".

Oczywiście "zarządzanie przemysłem" i "dotychczasowe rozwiązania" to eufemizmy na cenzurę, która, zatrudniając steki tysięcy pracowników, przeczesuje chiński internet w poszukiwaniu nieprawomyślnych wpisów. Ponieważ najwyraźniej nie wystarcza to na potrzeby partii komunistycznej, wzywa ona do stworzenia "niezawodnego systemu zarządzania gwałtownymi wystąpieniami w internecie".

Prawda, że zabawne? Szkoda tylko, że takie dokumenty zupełnie na poważnie powstają w 201. roku.

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)