CES 2016: Oto pierwszy na świecie pasażerski dron

CES 2016: Oto pierwszy na świecie pasażerski dron

CES 2016: Oto pierwszy na świecie pasażerski dron
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska
11.01.2016 09:05, aktualizacja: 11.01.2016 10:59

Chiński start-up EHang zaprezentował na targach CES 2016 w Las Vegas wielowirnikowiec, który swoją konstrukcją przypomina obecne już na rynku drony, jednak różni się od nich zarówno rozmiarem, jak i... możliwością zabrania pasażerów. Pomysł z pewnością zasługuje na uwagę, ale nie wróżymy mu pewnego sukcesu. Obowiązujące nie tylko na terenie USA, ale także w wielu innych krajach są bardzo surowe jeśli chodzi o pilotowanie dronów.

To kolejny pomysł Chińczyków, który naprawdę zadziwia. Warto jednak na samym początku zaznaczyć, że idee takie jak ta będą rozwijać się przez bardzo długi czas i chyba śmiało można porównać ten proces do sytuacji samochodów autonomicznych, czyli m.in. długie i liczne testy oraz masa przeszkód prawnych.EHang 184 AAV został zaprojektowany, aby latać z pasażerem przez 23 minuty z prędkością ok. 100 km na godzinę. Na pokład zabiera jedną osobę i napędzany jest przez osiem silników pogrupowanych w pary. Jak twierdził w Vegas EHang Huazhi Hu, szef startupu, _ 184 _ ma oferować rozwiązanie dla wielu wyzwań przed jakimi stoi przemysł transportowy i to w sposób bezpieczny i energooszczędny. EHang chce mieć wpływ na szereg dziedzin przemysłowych, które wykraczają także poza transport pasażerski. Jednak należy zwrócić najpierw uwagę na to, że aby chiński projekt wszedł do masowej produkcji muszą nastąpić poważne zmiany w prawie dotyczącym transportu lotniczego.

Ekspert ds. lotniczych Mark Dombroff zaznacza, że to nie będzie produkt, który otrzyma się jako prezent pod choinkę, weźmie na zewnątrz i rozpocznie loty. Chodzi tu o urządzenie, które będzie traktowane jak samolot. Firma nie będzie mogła zacząć go sprzedawać bez odpowiednich zezwoleń i certyfikatów.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Jak działa pasażerski dron? Producent zapewnia, że prowadzi rozmowy z wieloma rządami na temat wprowadzenia na tamtejsze rynki swego produktu. Zapewnia, że chce aby użytkownicy mogli nimi latać bez konieczności posiadania licencji pilota. Maszyną steruje się przez wpisanie celu podróży na tablecie, którym steruje się podstawowymi funkcjami wielowirnikowca. EHang zapewnia, że _ 184 AAV _ wyposażony jest także w systemy bezpieczeństwa chroniące go m.in. przed skutkami kolizji z ptakami lub zapewniające awaryjne lądowanie w sytuacji zagrożenia. Chińczycy przekonują, że model zaprezentowany w Las Vegas jest gotowy do lotów, a nawet... masowej produkcji.

Chińczycy twierdzą jednak, że podobnie do małych dronów-zabawek, ich pojazd nie wymaga licencji pilota. Wszystko dzieje się autonomicznie, bez udziału czynnika ludzkiego. Obsługa urządzenia przypomina nieco korzystanie z nawigacji Google. Wybieramy na mapie cel podróży, a całą resztą zajmuje się już elektronika – od startu, poprzez cały lot, aż po wybór odpowiedniego miejsca do lądowania. Oczywiście możliwe jest także przejęcie kontroli na dronem i ręczne pilotowanie. Ograniczeniem jest też sam zasięg maszyny. Może ona przelecieć zaledwie 15 km, co przekłada się na około 23 minuty lotu. Co ciekawe, może się ona wzbić na całkiem sporą wysokość – aż 500 metrów. Niestety, taka przyjemność podróżowania nie będzie tania. *Drona wyceniono bowiem aż na 200 000 USD (około 800 000 PLN). *

Co ciekawe, Chińczycy zazdrośnie strzegli dostępu do swojej maszyny. Nie można było do niej wejść, ani nawet obejrzeć z bliska. Stał odgrodzony od publiczności taśmą, a każdy kto próbował zajrzeć głębiej do środka był uprzejmie, acz stanowczo wypraszany. Producent nie pochwalił się też lotem drona. Co prawda na stoisku było wyświetlane wideo, jednak przypominało ono raczej wyrenderowane grafiki, niż rzeczywisty lot urządzenia. Oceńcie zresztą sami.

Problemy prawne

W połowie grudnia 201. roku amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) ogłosiła, że właściciele cywilnych dronów w kraju będą musieli je rejestrować w specjalnym rządowym rejestrze. Minister transportu USA Anthony Foxx już w październiku zapowiedział przyjęcie nowych regulacji w sprawie dronów, cieszących się coraz większą popularnością wśród Amerykanów; są wykorzystywane do najróżniejszych celów, od akrobacji sportowych po realizację filmów z wysokości. Na rynku jest też wiele dronów zabawek.

Rejestr to reakcja na coraz liczniejsze w USA wypadki z użyciem cywilnych dronów. Tylko do 9 sierpnia FAA zanotowała w zeszłym roku 65. nieuprawnionych lotów; w całym 2014 roku było ich zaledwie 238. Zdarzało się, że drony należące do osób prywatnych przeszkadzały odpowiednim służbom w gaszeniu pożarów oraz w udzielaniu pomocy ofiarom innych zagrożeń. Niedawno w stan oskarżenia postawiono też właściciela drona, który latał w samym centrum Waszyngtonu, kilkaset metrów od Białego Domu. Ponadto podczas ostatnich mistrzostw US Open tenisiści musieli przerwać grę z powodu ingerencji drona.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

_ SŁK-WP / JB/ PAP _

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)