Broń, która zmieniła świat

Broń, która zmieniła świat

Broń, która zmieniła świat
16.03.2015 16:23, aktualizacja: 29.12.2016 08:16

Ludzkość, od kiedy zaczęła prowadzić wojny, cały czas doskonaliła sztukę, jaką ma być łatwe i skuteczne pokonanie przeciwnika. Wyszkolenie żołnierzy, czy też ich morale musiały na przestrzeni czasu zostać wspomożone przez machiny wojenne . Mają one do dziś dawać wojskom przewagę w starciu z nieprzyjacielem. Konstruktorzy machin wojennych cały czas zadawali sobie pytanie: "jak zaskoczyć wroga i jak przełamać jego obronę?". Stąd też, odkąd istnieje nasza cywilizacja, wraz z jej rozwojem, progres notowały także narzędzia do siania śmierci na polu bitwy.

Ludzkość, od kiedy zaczęła prowadzić wojny, cały czas doskonaliła sztukę, jaką ma być łatwe i skuteczne pokonanie przeciwnika. Wyszkolenie żołnierzy, czy też ich morale musiały na przestrzeni czasu zostać wspomożone przez machiny wojenne . Mają one do dziś dawać wojskom przewagę w starciu z nieprzyjacielem. Konstruktorzy machin wojennych cały czas zadawali sobie pytanie: "jak zaskoczyć wroga i jak przełamać jego obronę?". Stąd też, odkąd istnieje nasza cywilizacja, wraz z jej rozwojem, progres notowały także narzędzia do siania śmierci na polu bitwy.

1 / 6

Katapulty

Obraz
Fotolia / vernaschky

Dawniej obrona strategicznych miejsc i obszarów polegała na mocnych zabudowaniach i fortyfikacjach. Użycie regularnych wojsk narażało atakującego na ogromne straty - dobrze ufortyfikowany wróg mógł spokojnie odeprzeć ofensywę i utrzymać bronioną pozycję. Jednymi z pierwszych maszyn, które miały pomóc w przełamaniu sił wroga były katapulty. Początkowo wyrzucały z siebie wielkie strzały, jednak z czasem zaczęto konstruować machiny zdolne miotać ciężkimi, stałymi pociskami burzącymi wykonanymi z cegieł lub kamieni o ciężarze do 80 kilogramów.

Katapulty do pracy wykorzystywały energię sprężystą, dzięki której możliwe było łatwe wystrzeliwanie pocisków. W przypadku kamiennych lub ceglanych pocisków ich donośność wyniosła około 200 metrów. Pozwało to na bezpieczny atak bez narażania żołnierzy. Wykorzystywano je nie tylko do niszczenia murów obronnych, ale także do atakowania okrętów nieprzyjaciela nadpływającego z morza.

Te machiny miotające zostały wyparte dopiero przez działa prochowe, które mogły wyrzucać pociski na dużo większe odległości i z dużo większą energią. Katapulty przetrwały ponad 1000 lat - w Polsce były np. używane podczas obrony Niemczy w roku 1017.

2 / 6

Armaty

Obraz
Fotolia / elen31

Proch strzelniczy używany w armatach nadawał pociskom wielokrotnie większą siłę. Pozwalał na ostrzał celów bardziej oddalonych, niż w przypadku katapult, a wystrzelone pociski miały dalece większy potencjał niszczący. Z armat wywodzą się nowożytne działa, które odgrywały ogromną rolę zarówno w I jak i w II wojnie światowej.

Stacjonarne armaty służyły do obrony fortyfikacji przed najazdem nieprzyjaciela, natomiast armaty mobilne pozwalały atakować przeciwnika na polu walki. Montowano je także na statkach oraz na składach pociągów (działa kolejowe).

Ten rodzaj broni został wynaleziony w Chinach, a w Europie po raz pierwszy pojawił się pod nazwą "bombarda" . Jako pociski wykorzystywano najczęściej kamienie, wyrzucane z lufy za pomocą zdetonowanego w machinie prochu strzelniczego. Początkowo armaty były budowane z kilku listew stalowych złączonych pierścieniami, a następnie wykorzystywano lufy odlane z brązu. Mimo ogromnej siły i stosunkowo dalekiego zasięgu, pierwsze armaty były niesamowicie powolne (czas, który mijaj od pierwszego wystrzału do możliwości oddania kolejnego) i wymagał odpowiedniego przeszkolenia wojsk odpowiedzialnych za ich obsługę.

3 / 6

Karabin maszynowy AK

Obraz
Gizmodo

Automat Kałasznikowa często jest oznaczany jako AK-47, co z powodu rozkazu dowództwa armii Związku Radzieckiego, uznaje się za błąd terminologiczny. Odrzucono bowiem oznaczenia rocznikowe tego karabinu i w radzieckiej armii występował on po prostu jako AKS lub AK.

Historia tej broni sięga lat 30-tych XX wieku, kiedy to relacje radziecko-niemiecki kwitły w najlepsze, a inżynierzy zawiązali przyjacielską współpracę nad ulepszeniem swojego potencjału bojowego. Do prac wybrano broń strzelającą nabojem pośrednim, której energia wahać się miała od 1300 do 2300 dżuli. Prace miały skutkować stworzeniem stosunkowo niewielkiego i lekkiego karabinu o szerokim zastosowaniu na polu walki. Wspólne prace przerwał wybuch wojny. Do prac wrócono w latach 40-stych, a prototyp skierowano do produkcji w roku 1946. Po nieudanych próbach, w roku 1947 Kałasznikow całkowicie zmienił konstrukcję swojego karabinu. Dzięki zmianom konstrukcyjnym, a także nowemu rodzajowi amunicji konstruktor osiągnął sukces i w roku 1948 armia zamówiła pierwszą partię AK na testy.

AK strzelał ulepszonymi w stosunku do 7,62 mm x 31 wz. 43 nabojami 7,62 x 39 wz. 43. Próby, które wykonano m. in. w Uljanowsku wykazały, że poprzednia wersja amunicji jest opatrzona wadami konstrukcyjnymi, które mogą doprowadzić do pękania łusek, co w warunkach bojowych mogłoby negatywnie wpłynąć na potencjał bojowy żołnierzy wyposażonych w karabiny strzelające tym typem nabojów.

Automat Kałasznikowa, który w ramach konkursu ogłoszonego przez armię ZSRR pobił inne konstrukcje, wyróżniał się nie tylko niesamowitą trwałością ale i prostotą budowy. Szkolenie żołnierzy z obsługi AK często nie było w ogóle potrzebne. Jako, że broń była odporna na warunki atmosferyczne, znosiła długie okresy bez konserwacji oraz była tania w produkcji, stała się ona nie tylko podstawowym wyposażeniem armii radzieckiej, ale i wojsk innych państw. Karabin miał jednak swoje wady - żołnierze narzekali na ergonomię, a sama broń nie była odpowiednia celna w strzałach oddawanych na dłuższe dystanse. Dla wojska nie było to jednak problem, ponieważ bardzo rzadko zdarzało się, że Automat Kałasznikowa był wykorzystywany w sytuacjach, gdzie ostrzeliwało się cele oddalone dalej niż 300 metrów.

Ów karabin wpisał się także na dobre do współczesnej kultury masowej - jest obecny nie tylko w mediach, ale i grach wideo. Jako symbol rewolucji, uwolnienia się od brutalnych rządów lub jako nośnik idei - jest obecny między innymi na fladze Hezbollahu.

4 / 6

Czołgi

Obraz
PAP / Piotr Wittman

Kiedy I Wojna Światowa przerodziła się w konflikt toczący się w okopach walki pozycyjne były bardzo trudne i często skazane na niepowodzenie. Znajdujące się na frontach okopy oraz rowy strzeleckie bardzo skutecznie utrudniały napierającym siłom atak i należało znaleźć sposób na to, by zminimalizować straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Podjęto wtedy prace mające na celu osłonienie atakującej piechoty.

Pierwsze czołgi nie przypominały wyglądem tych pojazdów bojowych, jakie znamy współcześnie. Były to raczej wielkie skrzynie, odpowiednio opancerzone, które - dzięki gąsienicom - mogły swobodnie poruszać się po polu bitwy. Po raz pierwszy czołgu użyto w bitwie nad Sommą, gdzie wcale nie miały przeprowadzić samodzielnego ataku, lecz jedynie wesprzeć piechotę.

Czołgi Mark I - wykorzystane w tej bitwie - bardzo zaskoczył okopanych Niemców. Wady konstrukcyjne i niesprzyjające warunki atmosferyczne spowodowały jednak, że ich użycie wcale nie okazało się takim sukcesem, jakiego oczekiwali Brytyjczycy. Spośród 49 pojazdów, które wyruszyły do bitwy nad Sommą, na linię frontu zdołały dotrzeć jedynie 32 czołgi. 5 z nich ugrzęzło w błocie, a 9 zwyczajnie się zepsuło. Ich wadą było przede wszystkim to, że były one zdolne przejechać jedynie 30 kilometrów na pełnym baku. Dodatkowo, układ odprowadzający spaliny był tak skonstruowany, że większość jego elementów znajdowało się w kabinie. Podczas pracy pojazdu dochodziło do śmiertelnych zatruć załogi w skutek niedostatecznej wentylacji czołgu. W środku pojazdu było także nieprawdopodobnie gorąco - silnik mocno ogrzewał wnętrze czołgu, a żołnierze musieli nosić grube ubrania oraz maski chroniące ich przed odpryskami opancerzenia, które odpadały ze ścian czołgu podczas ostrzału wroga.

II Wojna Światowa była okresem szybkiego postępu w dziedzinie budowania tego typu machin wojennych. Z tego okresu pochodzą między innymi takie legendarne konstrukcje, jak czołg Mk IV Churchil, M4 Sherman, T-34, czy PzKPfw VI Tiger. Ten ostatni nie był jednak tak odporny na ostrzał, jak konstrukcje przeciwników. Z powodu braków w surowcach, stal używana do opancerzenia Tygrysów była często niskiej jakości. Zastosowanie silnika benzynowego ograniczało ich zdolność do poruszania się w trudnym terenie. Benzyna częściej także zapalała się od strzałów wroga - problemów tych nie miały konstrukcje oparte na silniku Diesla.

5 / 6

Samoloty

Obraz
PAP/Stanisław Dąbrowiecki

W związku z rozwojem techniki łatwo było przewidzieć, że walki przeniosą się także w powietrze. Rok 1903 był przełomowy - bracie Wright zbudowali pierwszy samolot napędzany silnikiem spalinowym. Od tej pory mamy do czynienia z erą podbijania powietrza - także i w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Pierwsze myśliwce opracowano w trakcie I Wojny Światowej jako odpowiedź na sterowce i samoloty rozpoznawcze. Początkowo były to słabo opancerzone, dwupłatowe konstrukcje drewniane, uzbrojone w karabiny maszynowe. Postęp technologiczny pozwolił z czasem na tworzenie pierwszych samolotów jednopłatowych, które posiadały już nie lekkie karabiny maszynowe, lecz zainstalowane w skrzydłach działka. Druga Wojna Światowa zapoczątkowała także erę samolotów z napędem odrzutowym dzięki Messerschmittowi Me 262.

Samoloty myśliwskie odegrały kluczową rolę w II Wojnie Światowej - w tym okresie uzyskanie przewagi w powietrzu było jednym z najważniejszych elementów udanych działań wojsk. To właśnie wtedy też przykładano ogromną uwagę do tego działu wojskowości, inwestując ogromne pieniądze w budowę i rozwój machin latających.

6 / 6

Broń nuklearna

Obraz
Fotolia / magann

Jest to nie tylko rodzaj broni, który burzy i niszczy ale i odstrasza potencjalnych wrogów przed dokonaniem aktu agresji. Jako, że w trakcie II Wojny Światowej państwa uczestniczące w konflikcie poniosły ogromne straty - przede wszystkim w ludziach - szukano rozwiązania, które nie wymagałoby użycia armii, a mającego jednocześnie ogromną siłę rażenia. Zdecydowano się na rozwój technologii jądrowej - w zamyśle konstruktorów bomby z ładunkiem nuklearnym miały być przenoszone przez ciężkie bombowce.

W związku z dużo większą siłą rażenia bomb atomowych, są one zdolne niszczyć nie tylko kompleksy przemysłowe ale i całe miasta. W trakcie działań wojennych broni tej użyto jedynie dwa razy - w Hiroshimie i Nagasaki. Po tych atakach Japończycy, należący do zespołu Państw Osi, zdecydowali się na bezwarunkową kapitulację.

Bomba atomowa, oprócz oczywistego ogromu zniszczeń, posiada jeszcze kilka właściwości, które czynią ją niesamowicie groźną. Fala uderzeniowa niszczy budynki, ale przed tym, jak dotrze ona do oddalonych od epicentrum wybuchu zabudowań, najpierw emitowany jest impuls elektromagnetyczny. Unieruchamia on wszystkie urządzenia elektroniczne w dużej odległości od miejsca ataku. Ponadto, emitowane jest promieniowanie cieplne, a także i przenikliwe, niszczące organizmy żywe. Po wybuchu utrzymuje się skażenie radioaktywne, które utrzymuje się przez wiele lat. Skutkiem eksplozji jest również wyniesie w atmosferę ogromnych ilości radioaktywnego pyłu, który może skazić tereny oddalone od miejsca detonacji o dziesiątki, a nawet setki kilometrów.

Po okresie Zimnej Wojny, organizacje międzynarodowe oraz rządy najpotężniejszych państw na świecie skupiły się na wzajemnym rozbrojeniu arsenałów nuklearnych - głównie z obawy przed pochopnym użyciem tej broni. Cały czas obserwuje się stopniowe odchodzenie od arsenału nuklearnego, jednak takie państwa, jak Iran, czy Korea Północna chcą zbroić się nadal. W ten sposób aspirują do bycia poważanym partnerem na arenie międzynarodowej, jak i chcą zmienić swoją pozycję negocjacyjną w przypadku konfliktu zbrojnego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)