Chociaż wielu niewidomych radzi sobie samodzielnie całkiem dobrze, istnieją sytuacje, w których szczególnie dotkliwie odczuwa się brak wzroku. Szczęśliwi mogą liczyć na pomoc rodziny i przyjaciół, ale czasami zdarza się, że nikogo nie ma pod ręką.
Chociaż wielu niewidomych radzi sobie samodzielnie całkiem dobrze, są sytuacje, w których szczególnie dotkliwie odczuwa się brak wzroku. Szczęśliwi mogą liczyć na pomoc rodziny i przyjaciół, ale czasami zdarza się, że nikogo nie ma pod ręką.
W takich właśnie sytuacjach może pomóc bezpłatna aplikacja Be My Eyes. Pomysł opiera się na bazie wolontariuszy, którzy decydują się "udostępnić" swój wzrok osobom niewidomym zarejestrowanym w aplikacji. Gdy użytkownik znajdzie się w potrzebie, np. będzie chciał sprawdzić datę ważności jakiegoś produktu, system przydzieli mu wolontariusza i nawiąże z nim wideopołączenie. Niewidoma osoba wykorzystując kamerkę w smartfonie będzie mogła pokazać pomocnikowi swój problem, a ten opowie mu na głos, co powinien zrobić.
Po każdym połączeniu niewidomy użytkownik ocenia pracę pomocnika - w ten sposób wyeliminowani zostaną żartownisie czy osoby, które zachowują się nieodpowiednio. Od premiery aplikacji kilka dni temu z pomocy skorzystało już ponad 2 tysiące osób. Zarejestrowanych wolontariuszy jest ponad 13 tysięcy. W aplikacji non-profit, która nagradza pomocników jedynie wirtualnymi punktami, takie zaangażowanie jest bardzo pozytywnym sygnałem. Be My Eyes dostępne jest na razie tylko na iPhone'y.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: 64-bitowe mapy dla Androida