Apple "ojcem" wszystkich smartfonów? A może kopiuje od innych co tylko się da?

Apple "ojcem" wszystkich smartfonów? A może kopiuje od innych co tylko się da?

Apple "ojcem" wszystkich smartfonów? A może kopiuje od innych co tylko się da?
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska
26.10.2015 14:49, aktualizacja: 26.10.2015 16:07

Zdawałoby się, że producentom skończyły się pomysły na ciekawy design dla smartfonów i nietypowe, charakterystyczne funkcje, które przyciągnęłyby klientów. Czy rzeczywiście wszyscy kopiują rozwiązania od Apple? A może to Apple komuś podkradło pomysł na wygląd smartfona? I dlaczego powinniśmy się cieszyć takim stanem rzeczy bez względu na marketingowe zawirowania na rynku?

Na początek kilka istotnych faktów. 9 września 201. roku odbyła się oficjalna premiera iPhone’a 6 i iPhone’a 6 Plus, które w bardzo wyraźny sposób zerwały z pielęgnowaną do tej pory stylistyką smartfonów od Apple. Pojawił się wystający aparat, aluminium, charakterystyczne plastikowe paski chowające antenę czy pięknie lekko zaokrąglone szkło 2,5D na krawędziach przedniego panelu.

Z kolei podczas marcowych targów MWC 201. w Barcelonie zaprezentowano Samsunga Galaxy S6 oraz S6 edge. Pojawiła się identycznie zaokrąglona bryła na kantach co w smartfonie iPhone 6 i dolna krawędź przypominająca niemal jeden do jednego tę, którą pokazał Apple. Aparat w S6 oczywiście – wystaje. Producent zdecydował się na wykonanie obudowy ze szkła oraz aluminium.

Obraz
© (fot. Kārlis Dambrāns / CC)

Przy okazji tego samego wydarzenia światu został przedstawiony smartfon HTC One M9 ze swoimi paskami od anteny. Ale moment…. M8 też tak wyglądał. Co więcej! HTC One M7 także! I mamy do czynienia we wszystkich trzech przypadkach z aluminiowymi obudowami.

Lumia 102. to już bardzo odległa przeszłość i… wystający aparat. Oraz kontynuowane w przyszłości w wielu smartfonach Lumia zaokrąglone na krawędziach szkło wyświetlacza.

Huawei Mate S –. zaokrąglone na krawędziach szkło wyświetlacza. No i plastikowe paski od anteny. A do kompletu… wystający obiektyw aparatu. Oraz aluminium, głośniki na dolnej krawędzi itp.

Obraz
© (fot. Materiały prasowe)

Miłośnicy nadgryzionego jabłka pewnie murem zaczną bronić jedynej słusznej koncepcji iPhone’a 6 jako telefonu idealnego, smukłego, poręcznego, pięknego…. I wiele innych ach-ów i och-ów. Tak miało to też miejsce podczas oficjalnej prezentacji smartfona HTC A9. Nie ma co ukrywać, że tajwańska słuchawka rzeczywiście łudząco swoim wyglądem przypomina iPhone’a 6, ale także przypomina poprzednie HTC czy nowego Huaweia. Meizu M1 Note to z kolei smartfon, o którym wielu mówiło „z przodu iPhone, z tyłu Lumia”. Gdyby każdą pojedynczą cechę designu smartfona kojarzyć z poprzednikami czy następcami, potrzebowalibyśmy – jak w serialach kryminalnych - wielkiej tablicy korkowej i ładnych kilkadziesiąt metrów sznurka do kojarzenia ewentualnych zależności czy podobieństw. Kto więc kopiuje od kogo i czy w ogóle kopiuje?

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Zostawiając na chwilę z boku kwestię samego designu, warto zauważyć, że znaczące podobieństwa są widoczne także w interfejsie smartfonów (nakładkach producentów) czy niektórych funkcjach. W aplikacji aparatu Samsunga Galaxy S6 możemy znaleźć dwa tryby filmowania –. przyspieszone i spowolnione wideo (hyperlapse i film poklatkowy). Właśnie te dwie funkcje były jednymi z największych nowości w sofcie iPhone’a 6. Nie trzeba było długo czekać, aby kolejni producenci postawili na taki gadżet w swoich kamerach. I nie zarzucam tutaj Samsungowi kopiowania rozwiązań iPhone’a.

W chińskich smartfonach mamy do czynienia z autorskimi nakładkami graficznymi na Androida. Interfejs EMUI od Huawei został okrzyknięty najlepszą, najdoskonalszą i najbardziej przyjazną modyfikacją wyglądu Androida. Nie znajdziemy tam klasycznej szuflady z aplikacjami (menu), a podobną do iPhone’owego listę aplikacji dostępną na przesuwanych ekranach. Zaczynając od tego startowego –. głównego – do ostatnich zainstalowanych programów. EMUI pozwala jednak na rozmieszczanie ikon według własnego upodobania, nie musza one do siebie przylegać – mogą znajdować się w dowolnym, miejscu wyświetlacza. Ponadto, producent nie odebrał użytkownikom znanych z Androida widżetów. Mamy pełną dowolność, w jaki sposób zagospodarujemy swoje miejsce na ekranie. Ale czy to znaczy, że Huawei tworząc swoją nakładkę na Androida inspirował się „dobrodziejstwami” iPhone’a?

Obraz
© (fot. WP)

Można dywagować, doszukiwać się nieścisłości i podejrzanych podobieństw, wykłócać się i bronić racji swojego ulubionego producenta. Warto jednak spuścić nieco z tonu i przyjąć do wiadomości jeden mały, ale jakże istotny szczegół. Czy na rynku mamy do czynienia z inspiracjami, zapożyczeniami czy innymi podobieństwami, czy producenci wymieniają się lub zakupują od siebie poszczególne podzespoły, korzystają na tym zawsze konsumenci. Konkurencja pobudza wyobraźnię producentów. Im ciekawsze rozwiązania prezentują firmy „zza płotu”, tym bardziej reszta stara się dogonić trend i zaspokoić wciąż rosnące oczekiwania klientów. Wojny patentowe Samsunga i Apple wybuchają i cichną na przemian od lat, ale to Samsung dostarcza Apple’owi procesory dla iPhone’ów. Części Samsunga znajdziemy także w smartfonach Meizu (aparat). Także matryce Sony znajdziemy w innych smartfonach, np. myPhone, a OLED-owe wyświetlacze w wielu smartfonach to dzieło LG. W kwestii ekranów, HTC korzystało z rozwiązań od Sharpa oraz Samsunga. Krótko
mówiąc –. każdy od każdego.

Nie ma w tym nic zaskakującego –. współpraca firm, które na co dzień ze sobą konkurują, trwa w najlepsze, dzięki czemu użytkownicy otrzymują urządzenia, które są złożone z często lepszych podzespołów. Interfejs i niektóre funkcje to także elementy, które wpływają pozytywnie na ogólny odbiór sprzętu. Jeśli dana firma nie posiada technologii, która pozwoliłaby na skonstruowanie takiego, a nie innego aparatu czy podzespołu, po prostu go kupi u konkurencji. Tak samo ma się to w przypadku, kiedy kupno chipsetu czy matrycy od innej firmy jest po prostu bardziej opłacalne.

W kwestii samego designu, czy możemy mówić o tym, że skończyły się już pomysły na nowatorskie, odważne kombinacje z wyglądem smartfonów? Trzeba na to spojrzeć uwzględniając problem, jakim jest bryła smartfona. Wcześniej korzystaliśmy z telefonów z klawiatura fizyczną, która będąc odseparowaną od wyświetlacza, dawała szerokie pole do manewru designerom. Stąd takie konstrukcje, jak Nokia 325. czy 5700, Samsung F200 i wiele innych. Na rynku mieliśmy do wyboru telefony z klapką, rozsuwane, obrotowe… A teraz? Wielki wyświetlacz zajmujący większa część przedniego panelu, dwie krawędzie po bokach, gdzie na dobrą sprawę jedyne co możemy umieścić to przyciski funkcyjne i tył. I to właśnie tylna obudowa jest tym miejscem, gdzie producent może się wykazać jakąś wizją.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Ciężko jednak stworzyć coś zupełnie nowego, kiedy zdaje się, że wszystko już zostało powiedziane, wymyślone i zaprezentowane. Udało się to firmie LG, która wprowadziła do swoich smartfonów – zaczynając od modelu G2 – tak zwane przyciski Rear Key, które znajdują się właśnie z tyłu, pod obiektywem aparatu.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Dzięki nim linia po bokach pozbawiona jest przycisków, a te zostały przeniesione w wygodniejsze miejsce. Do tego osiągnięto dodatkowy efekt, jakim jest naprawdę niebanalny i ciekawy wygląd. Mówiąc o wyglądzie, warto zaznaczyć, że model G4 został obszyty z tyłu skórą, co naprawdę jest czymś zupełnie nowym w świecie mobile.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Samsung na szczęście wymyślił zakrzywioną krawędź ekranu i fakt, jest to coś nowego. Do tego obudowa ze szkła i aluminium wygląda w takim zestawieniu kolorystycznym bardzo ciekawie. Funkcjonalność wyświetlacza zachodzącego na bok jednak jest trochę rozczarowująca - skrót do pięciu kontaktów (w wersji S6 edge plus także do pięciu aplikajci), powiadamianie kolorem o przychodzącym połączeniu od konkretnej osoby przypisanej do paska i funkcja budzika to jednak mało. Lepiej prezentowała się owa krawędź w modelu Note Edge. Tak czy inaczej - mamy nowość? Mamy.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

HTC też dopiero teraz postanowiło zmienić coś w swoim wyglądzie, ale nie rezygnuje ze znanego do tej pory wzornictwa, tak bardzo typowego dla tej firmy. Natomiast Sony ewidentnie usnęło przy projektowaniu pierwszej „zetki”. i ciężko rynkowi dobudzić japońskiego producenta. Jeśli LG potrafiło wyjść przed szereg, należy spodziewać się tego samego po innych producentach. A ci, nie wiedząc dlaczego, wolą albo tkwić w swoich wypracowanych i ewentualnie udoskonalanych rozwiązaniach z niewielkimi modyfikacjami podyktowanymi panującymi trendami albo z każdym kolejnym modelem czerpią trochę stąd, trochę stamtąd, sprawiając wrażenie kompletnie pozbawionych wizji i pomysłu i bazujących na rozwiązaniach innych. Pamiętajmy jednak, że najczęściej dzieje się tak z korzyścią dla klienta.

Apple _ daje _czy Apple _ kradnie _?

Wracając do zadanego w tytule pytania - jak to w końcu jest? Czy _ fanboje _Apple'a rzeczywiście mają rację twierdząc, że to własnie firma, która w swoim logo posiada nadgryzione jabłko jest tym wizjonerem zmieniającym rynek, dyktującym trendy? A może to Apple czerpie z rozwiązań innych producentów? Odpowiedź - wbrew pozorom - jest bardzo prosta. Niemal żadna firma, w tym Apple, nie znajdowałaby się w tym miejscu co teraz, gdyby nie pomoc (korzystanie z rozwiązań/części/podzespołów) innych firm.

Obraz
© (fot. apple.com)

Na rynku mobile, jak i na rynku technologii w ogóle, współpraca i wzajemne uzupełnianie swoich zasobów jest konieczne, aby móc wciąż dostarczać konsumentom sprzęt, jakiego oczekują. Dotyczy to zarówno najprostszych i najtańszych smartfonów, jak i najlepszych topowych propozycji, na które pozwolić sobie mogą nieliczni.

_ SŁK - Wirtualna Polska _

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)