Amerykańskie lotniskowce z poważną usterką. Od rewolucji do porażki

Amerykańskie lotniskowce z poważną usterką. Od rewolucji do porażki

Amerykańskie lotniskowce z poważną usterką. Od rewolucji do porażki
Źródło zdjęć: © Official U.S. Navy Page / flickr
02.04.2015 16:19, aktualizacja: 29.12.2016 08:17

Amerykanie mieli okazję przygotować przełomowy system, który zmieniłby oblicze marynarki wojennej na świecie. Pierwsze podejście okazało się - nie ukrywajmy - sporą klapą. Tak więc czy na pewno wystarczy przeprogramowanie systemu?

USA ma problem? Amerykańska armia niedawno pochwaliła się najnowszym typem lotniskowców, które mają zastąpić znany okręt USS "Enterprise". Według założeń, nowe jednostki mają zapewnić mniejsze koszty eksploatacji poprzez redukcję stałej załogi (kilkaset osób mniej), liczne usprawnienia techniczne i operacyjno-taktyczne. Niestety, na jaw wyszedł mały, ale bardzo istotny problem. Najnowszy USS Gerald R. Ford (CVN-78) ma poważną usterkę katapult elektromagnetycznych (EMALS). To spory problem, ponieważ te właśnie konstrukcje miały zastąpić dotychczasowe katapulty parowe. Katapulta startowa to urządzenie umożliwiające start samolotu z pasa o ograniczonej długości. Najprościej mówiąc, wystrzeliwuje ona samolot z większą siłą, zwiększając tym samym jego prędkość wymaganą do startu. To właśnie na lotniskowcach katapulty stosowane są najczęściej. Na początku XXI wieku rozpoczęto prace nad konstrukcją elektrycznej katapulty, działającej w oparciu o silnik liniowy. Większą niezawodność jednostki i starty samolotów
nawet w sytuacji awarii statku miałyby zapewnić właśnie systemy EMALS (Electromagnetic Aircraft Launch System). Właśnie na tym systemie skupiamy się w tej galerii.

_ SŁK _

1 / 5

Poważna usterka

Obraz
© Official U.S. Navy Page / flickr

Amerykanie niestety się zdziwili, ponieważ system nie zadziałał tak, jak powinien. Co więcej, usterkę wykryto podczas startu prawdziwego samolotu, a nie zastępczego ładunku. Na stanowisku w Lakehurst przeprowadzono pierwszy test EMALS. Trzy dni później okazało się, że liniowe silniki indukcyjne nie działają tak, jak powinny. Utrzymanie płynnej zmiany siły rozpędzającej samolot przy przechodzeniu między silnikami okazało się niemożliwe. System powinien rozpędzać samolot o masie 45 000 kg na odcinku ok. 90 metrów do prędkości 240 km/h. Maszyny powinny wypuszczać kolejne co 45 sekund. Tak się jednak nie stało. Prawdą jest, że katapulta wkłada zbyt dużo siły w rozpędzanie samolotu, co może doprowadzić do uszkodzeń, związanych ze zbyt dużym naprężeniem. Co za tym idzie? Odrobina nieszczęścia i zarówno samolot, jak i pilot mogliby nie przetrwać testu.

2 / 5

Zbyt kosztowna inwestycja

Obraz
© Official U.S. Navy Page / flickr

W jaki sposób zażegnać problem? Nie można przecież porzucić takiego projektu, co więcej - nie można sobie pozwolić na straty finansowe. Marynarka zażądała usunięcia usterki. Dostawca twierdzi, że wystarczy przeprogramowanie systemu. Do końca marca katapulta ma być sprawna, jednak inni donoszą, że na początku 2016 roku. Sprawa katapult nowego lotniskowca została podchwycona przez media na całym świecie. Rosja jednak - co nikogo nie powinno specjalnie dziwić - przedstawiła problem jako rzecz uniemożliwiającą korzystanie ze statku, wyolbrzymiając całą sprawę. O tym, że wystarczy zmiana oprogramowania jedynie napomknięto. Tym bardziej, że jednostka ma wejść do służby dopiero w 2017 roku, więc teoretycznie jeszcze wszystko da się naprawić (lub jeszcze bardziej zepsuć).

3 / 5

Czemu mamy wierzyć Amerykanom?

Obraz
© Official U.S. Navy Page / flickr

Amerykańska agencja Bloomberg doniosła o problemie, który nie tylko wizerunkowo, ale także finansowo wpływa na kondycję amerykańskiego wojska. Armia wraz z koncernem realizują przedsięwzięcie mają do dyspozycji nie więcej, niż 16.6 miliarda dolarów. Poprawki mają nie wpłynąć co prawda na budowę okrętu, jednak sama budowa systemu EMALS była niejednokrotnie odkładana w czasie.

Teraz najważniejsze - czemu mamy wierzyć Amerykanom? Budowa nowych katapult nie była tajemnicą. Brak informacji o problemach z nią związanych wzbudziłoby wiele spekulacji, więc ujawnienie problemu było konieczne. Tutaj kończą się fakty, ponieważ do opinii publicznej zwykło się przekazywać takie informacje, które są wygodniejsze dla najbardziej zainteresowanego. W tym przypadku mowa o armii USA. Nie wiadomo czy rzeczywiście naprawa katapulty to jedynie modyfikacja oprogramowania.

4 / 5

Rosja kontra Stany Zjednoczone. Jak zwykle

Obraz
© Official U.S. Navy Page / flickr

Zachowanie Rosji, która uwypukla problemy jest standardowym posunięciem. Jeśli jest okazja wytknąć błędy Amerykanom, Rosja zrobi to jako pierwsza i to z największym hukiem. Pytanie czy Rosja rzeczywiście przesadza? Problemem jest również system lin, które zatrzymują samoloty wracające na lotniskowiec. Awarie zaobserwowano w mniej więcej co dwudziestym teście. Jest to o 250 incydentów więcej, niż wynosi dopuszczalna wartość.

5 / 5

Wielka klapa

Obraz
© Official U.S. Navy Page / flickr

Amerykanie mieli okazję przygotować przełomowy system, który zmieniłby oblicze marynarki wojennej na świecie. Pierwsze podejście okazało się - nie ukrywajmy - sporą klapą. Tak więc czy na pewno wystarczy przeprogramowanie systemu?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)