Afera z Wiedźminem w tle. Czy CD Projekt oszukał graczy?

Afera z Wiedźminem w tle. Czy CD Projekt oszukał graczy?

Afera z Wiedźminem w tle. Czy CD Projekt oszukał graczy?
Źródło zdjęć: © CD Projekt
20.05.2015 15:21, aktualizacja: 22.05.2015 10:34

Premierę "Wiedźmina 3" CD Projekt z całą pewnością może nazwać sukcesem. Świetne recenzje, entuzjastyczne reakcje graczy, rewelacyjna sprzedaż przedpremierowa. Jest jednak coś, co nieco zaburza tę sielankę. Niektórzy gracze mają studiu za złe, że gra wygląda gorzej, niż obiecali oni przed premierą.

[Aktualizacja 22.05] CD Projekt ustosunkował się do tych zarzutów w rozmowie z wpływowym brytyjskim portalem Eurogamer.net. Twórcy potwierdzili, że wczesne wersje gry, przygotowywane na targi i pokazy, powstawały na innym silniku renderującym. W procesie jej tworzenia zdecydowano o jego zmianie, bo nie był dostatecznie wszechstronny.

- Mieliśmy do wyboru dwa różne systemy i jeden z nich wygrał, ponieważ wyglądał ładniej we wszystkich lokacjach, zarówno za dnia jak i w nocy. Drugi wymagałby bardzo dużej ilości dynamicznego oświetlenia, a przy tak dużym świecie po prostu by to nie działało - mówi szef studia CD Projekt Red, Adam Badowski.

- Proces tworzenia gry wygląda tak - przygotowujemy pewną wersję na targi, zamykamy ją, działa, wygląda świetnie. Ale jesteśmy jeszcze bardzo daleko od ukończenia gry. Później dodajemy do tego otwarty świat i, niezależnie od platformy, okazuje się, że "o cholera, to jednak nie działa". Ale już to pokazaliśmy i musimy sprawić, żeby działało. I wtedy próbujemy, staramy się sprawić, żeby powtórzyć ten efekt w dużej skali. Taka już jest natura tworzenia gier - wtóruje mu Marcin Iwiński, współzałożyciel CD Projektu.

Obaj panowie podkreślają także, że gracze koncentrują się na postrzeganych przez nich zmianach na gorsze, a nie zauważają tego, co decyzja studia pozwoliła usprawnić.Przede wszystkim, mówią, liczba klatek na sekundę, w których działa gra, jej ogólna płynność i wydajność jest dzięki zmianie silnika znacznie lepsza, niż byłaby w przeciwnym wypadku.

CD Projekt Red obiecał jednocześnie wydanie uaktualnienia dla wersji PC, które pozwoli dodatkowo zmodyfikować ustawienia graficzne. Dzięki niemu posiadacze najmocniejszych sprzętów będą mogli "wycisnąć" z gry jeszcze więcej. Został on już przekazany do certyfikacji i ma się ukazać w przeciągu tygodnia. Nieco później ukaże się jeszcze jedna poprawka, przeznaczona dla największych entuzjastów - pozwoli ona na ręczne edytowanie plików .ini wersji pecetowej i śrubowanie efektów graficznych nawet ponad to, co jest dostępne w ustawieniach gry. Gracze będą mogli zwiększyć gęstość trawy i roślinności, modyfikować ustawienia efektów post-processingu i zasięgu widoczności. Badowski mówi też, że CDP Red ma jeszcze w zanadrzu parę sztuczek, ale potrzebuje na ich wprowadzenie czasu.

Podczas całej rozmowy obaj panowie mocno podkreślali, że całą sprawę traktują poważnie i chcą, żeby gracze byli jak najbardziej zadowoleni z końcowego produktu.

- Jeżeli ktoś gra i jest szczerze niezadowolony: to nas rusza i zrobimy wszystko, by mu to wynagrodzić. A do tych, którzy nie grają i tylko trollują: proszę, przemyślcie to dobrze - mówi również Iwiński.

[Oryginalna informacja] "Wiedźmin 3", jak zresztą każda współczesna gra wideo, powstawał długie lata. Pierwsze oficjalne informacje ujawniono w lutym 2013, można jednak z dużą pewnością zakładać, że prace nad grą rozpoczęto dużo wcześniej. CD Projekt Red, po wydaniu w maju 2011 "Wiedźmina 2" na komputery PC, zajmował się jeszcze przez rok przygotowaniem wersji na konsolę Xbox 360, jednak można przypuszczać, że już wtedy część zespołu oddelegowana została do prac nad "trójką". Cele, które sobie postawiła, były – jak na naszą dumę narodową przystało – bardzo ambitne.

Na pierwszych zwiastunach widać więc grę technologicznie "kładącą na łopatki" wszystko, co wtedy powstawało (i, powiedzmy sobie szczerze, co powstaje obecnie).

Czy oznacza to jednak, że twórcy świadomie wprowadzili odbiorców w błąd? To bardzo ryzykowna teza.

Przede wszystkim gra powstawała jeszcze zanim na rynku pojawiły się konsole obecnej generacji – Playstation 4 i Xbox One. Programiści CD Projektu operowali więc pewnymi założeniami co do tego, jakie możliwości da im sprzęt, na który przeznaczony będzie Wiedźmin 3. Ale nie tylko. Stawiali również przed sobą pewne cele, których ostatecznie nie udało się spełnić. Czy można to nazwać przerostem ambicji? Z pewnością tak. Ale oszustwem? Nie.

- Nie jest możliwe obniżenie jakości gry, która wcześniej nie istniała albo nie umożliwiała rozgrywki. Są dwie rzeczy, które ludzie muszą rozróżnić: "downgrade" i optymalizacja. Optymalizacja jest konieczna, żeby zapewnić, że gra będzie działała. Z "downgrade'em" mamy do czynienia wtedy, gdy świadomie sprawia się, żeby gra była gorsza – z dowolnego powodu. Nic takiego absolutnie się nie wydarzyło – stwierdził w wypowiedzi na YouTubie jeden z pracujących nad "Wiedźminem 3" grafików.

W tym momencie oczywiście pojawia się inna wątpliwość graczy – czy gdyby dzieło Polaków od początku projektowane było wyłącznie na komputery PC, nie zaś na konsole o ograniczonych możliwościach technicznych, to czy wyglądałoby tak, jak zakładali początkowo twórcy? I to jednak nie jest wcale tak pewne. Teoretycznie pecet ma możliwości dalece większe od konsol i wyposażony w najnowocześniejszą kartę graficzną potrafi wyświetlić niezwykle realistyczne sceny. Ale nawet kierując swoją produkcję do graczy komputerowych twórcy nie mogą zakładać, że będą oni dysponowali najpotężniejszym sprzętem.

Wszyscy, którym udało się już zagrać w "Wiedźmina 3" podkreślają, jak wiele pracy kosztowało uczynienie jego świata jak najbardziej autentycznym. W zaprojektowanie mieszkańców wiosek, zajmujących się swoim codziennym życiem. Chłopów, pracujących na polach, mieszkańców miast, przechadzających się ulicami. Wszystkie te szczegóły, nawet jeżeli nierejestrowane przez gracza świadomie, wzmagają w nim tylko uczucie obracania się w rzeczywistym świecie. I z całą pewnością w ich dopracowanie włożono całą masę pracy, energii i pieniędzy.

Wystarczy tylko chwila spędzona z grą by przekonać się, jak wiele autentyzmu dodaje chociażby animacja drzew poruszających się na wietrze. Czy lepiej byłoby, gdyby zamiast zajmować się tym programiści CD Projektu pracowali nad efektami graficznymi, które mogliby zobaczyć tylko nieliczni posiadacze najmocniejszych pecetów? Raczej nikt rozsądny nie powie, że tak.

Ale oczywiście internet pozostanie internetem, a niezadowoleni znajdą się zawsze. To zresztą dzieje się przy okazji każdej większej premiery gry wideo i rodzi pytania o sensowność prezentowania materiałów z wersji poprzedzających premierę o całe lata. Nad tą kwestią oczywiście warto się zastanawiać. Z pewnością nietrudno się zgodzić, że mniej niezadowolonych byłoby, gdyby kampania marketingowa gry zaczynała się nieco później, kiedy twórcy są już bardziej pewni tego, jak ich dzieło będzie ostatecznie wyglądać.

Ale oszustwo? Nie, z całą pewnością nie.

_ DG _

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (337)