Afera wokół dowodów biometrycznych. Sprawa trafiła do sądu

Afera wokół dowodów biometrycznych. Sprawa trafiła do sądu

Afera wokół dowodów biometrycznych. Sprawa trafiła do sądu
Źródło zdjęć: © WP.PL
06.03.2014 13:03, aktualizacja: 06.03.2014 14:51

IBM ma nie lada problem - prawdopodobnie koncern będzie musiał oddać 70 mln zł, które otrzymał w ramach umowy na wykonanie prac informatycznych przy projekcie PESEL2, którego częścią było stworzenie nowych dowodów biometrycznych. Wszystko przez tzw. "infoaferę" - korupcję na wysokich szczeblach kilku resortów, która Polskę może kosztować w sumie nawet 4 mld zł. Dodatkowo, IBM musi liczyć się z problemami w Stanach Zjednoczonych.

Wniosek do sądu o unieważnienie umów na wykonanie systemu PESEL2 złożył prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Sprawa ta, to pokłosie aresztowania Andrzeja M. - byłego szefa Centrum Projektów Informatycznych, który w latach 2008-200. tak ustawił przetarg na wykonanie rejestru PESEL2, by wygrać mógł tylko IBM. Oprócz szefa CPI, zatrzymano również dyrektora ds. sprzedaży IBM, który ustalał szczegóły umów z Andrzejem M.

Kulisy "infoafery" wokół PESEL2

PESEL2 to prowadzony przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych projekt unowocześnienia rejestru PESEL, aby ułatwić dostęp do informacji i obsługę obywateli - zwłaszcza przedsiębiorców - drogą elektroniczną. Chyba najczęściej i najgłośniej omawianym elementem tego systemu miały być nowe dowody biometryczne, których - jak już dzisiaj wiemy - nie będzie. Projekt rozpoczął się w czerwcu 200. roku i miał zostać zakończony do 31 grudnia 2007. Wystąpiły jednak opóźnienia w realizacji, wdrożono program naprawczy istotnie ograniczający zakres projektu, a ostatecznie w 2008 roku jego realizację zlecono Centrum Projektów Informatycznych - nowo utworzonej jednostce resortu administracji i spraw wewnętrznych. Na czele CPI stanął Andrzej M.

Nowy podmiot odpowiedzialny za realizację PESEL2 zdecydował, że podzieli projekt na cztery części, dzięki czemu dla każdej z nich będzie można osobno wyłaniać wykonawcę. Trzy z czterech elementów kosztowały ok. 7. mln zł, zaś czwarty był wyraźnie tańszy – jego koszt oszacowano na niecałe 60 tys. zł. Dziś wiemy, że było to celowe działanie. Realizacja tego relatywnie taniego zadania nie wymagała rozpisania przetargu, w związku z czym CPI wysłało zapytania ofertowe do pięciu firm, z których swoje odpowiedzi nadesłały tylko dwie – wśród nich IBM, który zaoferował wykonanie zadania za 46 360 zł i został wybrany do jego realizacji.

To właśnie na tym etapie doszło do największych nieprawidłowości. Jak wykazało późniejsze śledztwo, umowa z IBM została skonstruowana w ten sposób, że koncern nie przekazywał na CPI praw do modyfikacji dostarczonego oprogramowania. Tymczasem stworzone rozwiązania były kluczowymi elementami, niezbędnymi w realizacji pozostałych 3 części projektu PESEL2. W związku z tym, pomimo że na ich realizację rozpisano przetargi, wszystkie mógł wygrać tylko IBM. I wygrał, inkasując ok. 70 mln zł.

IBM grożą poważne kary

To właśnie zwrotu tych pieniędzy domaga się przed sądem prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Ewentualnych kosztów nie uniknie też budżet państwa. Jeśli IBM będzie musiał oddać uzyskane miliony, CPI będzie musiało jednocześnie wypłacić firmie rekompensatę za poniesione koszty oraz zwrócić dostarczony w ramach realizacji prac sprzęt i oprogramowanie dostarczone przez IBM.

Amerykańskiemu koncernowi grożą też inne kłopoty prawne. W 197. roku w USA uchwalono tzw. "Foreign Corrupt Practices Act" - prawo skierowane w osoby powiązane z USA, w szczególności amerykańskie firmy i obywateli, które dopuściły się korumpowania zagranicznych urzędników. Przykładami firm, które ukarano bardzo wysokimi grzywnami za złamanie FCPA są już takie koncerny jak: Walmart, Halliburton, Lucent Technologies, Monsanto, Siemens, Titan Corporation, Triton Energy Limited czy Avon Products. Teraz dołączenie do tego niechlubnego grona grozi również firmie IBM.

Możemy stracić miliardy

Dodatkowo, polska "infoafera" obejmuje również inne przetargi na rozwiązania informatyczne, głównie realizowane przez dawne MSWiA. W związku z nadużyciami, Unia Europejska wstrzymała też rozliczanie dotacji przyznanych na problematyczne projekty. Jeśli Unia zażąda również zwrotu pieniędzy, które już wcześniej przyznano w ramach dotacji, Polsce grożą straty w wysokości niemal 4 mld zł.

gb/jg/gb

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (315)