A więc tak wygląda "deskolotka" od Lexusa

A więc tak wygląda "deskolotka" od Lexusa

A więc tak wygląda "deskolotka" od Lexusa
Źródło zdjęć: © Lexus International
05.08.2015 10:29, aktualizacja: 05.08.2015 14:38

Pisaliśmy już kilka razy o tym, że Lexus odważnie twierdzi, że w sierpniu pokaże latającą deskorolkę. Coś, o czym marzył każdy dzieciak po tym, jak obejrzał Powrót do Przyszłości. No i... wygląda na to, że marzenia się spełniają.

Zamiast nudnej prezentacji, pełnej gadających inżynierów, Lexus postanowił zrealizować swój materiał promocyjny w przygotowanym specjalnie do tego celu skateparku w Barcelonie. Oczywiście to tylko egzemplarz koncepcyjny, nie przeznaczony do sprzedaży produkt, użytej w nim technologii daleka jest więc do optymalnego rozwiązania.

Przede wszystkim deska wymaga specjalnego podłoża. Chociaż skatepark na nagraniu wygląda jak prawdziwy, to w rzeczywistości jedynie imituje on betonową konstrukcję. Pod spodem znajdują się magnesy, umożliwiający deskorolce lewitowanie.

Ponadto unoszące sprzęt ogniwa muszą być chłodzone do temperatury -197 st. C. Krótko mówiąc - deskolotka Lexusa raczej nie będzie do kupienia w sklepach. Ale przyznacie, że jest to wspaniały krok we właściwym kierunku.

Projekt Deskolotka Lexusa (Lexus Hoverboard) rozpoczął się półtora roku temu dzięki współpracy z zespołem naukowców z IFW Dresden i evico GmbH, którzy specjalizują się w technice lewitacji magnetycznej. Po przeprowadzeniu szeroko zakrojonych testów z udziałem zawodowego deskorolkowca, Rossa McGourana, w Dreźnie w Niemczech, zespół postanowił wystawić deskolotkę na ciężką próbę i prowadzić kolejne testy w zmiennym otoczeniu.

- Spędziłem 20 lat jeżdżąc na deskorolce, ale przy braku tarcia miałem wrażenie, jakbym musiał uczyć się jazdy od nowa, przede wszystkim utrzymania postawy i równowagi na deskolotce. To zupełnie nowe doświadczenie - stwierdził Ross McGouran,

Od czerwcowej prezentacji deskolotki Lexusa prowadzone są testy na specjalnie skonstruowanym torze deskolotkowym, który w swojej konstrukcji łączy elementy kultury deskorolkowej z techniką. 200 metrów toru magnetycznego przewieziono z Drezna do Barcelony i ułożono pod torem, aby umożliwić przeprowadzenie testu dynamicznego. Dało to Lexusowi okazję do zaprezentowania trików, których żadna deskorolka nie byłaby w stanie wykonać, takich jak jazda po wodzie. Lexus zarejestrował jazdę finałową w formie materiału filmowego i pokazał ją w formie filmu w reżyserii nagradzanego reżysera Henry'ego Aleksa Rubina.

Technika deskolotki Lexusa obejmuje dwa „kriostaty” - zbiorniki, w których materiał nadprzewodzący jest utrzymywany w temperaturze -197 stopni wskutek zanurzenia w ciekłym azocie. Następnie deska jest umieszczana na torze, który zawiera magnesy stałe. Dr Oliver de Hass, dyrektor generalny evico, wyjaśnił:

- Pole magnetyczne z toru jest skutecznie »zamrażane« w nadprzewodnikach w desce, utrzymując odległość między deską a torem - w zasadzie dzięki temu deska unosi się w powietrzu. Siła ta jest wystarczająca, aby użytkownik mógł ustać, a nawet podskoczyć na desce.

Z jakiegoś powodu to właśnie ten gadżet z "Powrotu do przyszłości" rozbudza wciąż wyobraźnię fanów nowoczesnych technologii. Druga część tej przygodowej trylogii nawet nie próbuje udawać, że przedstawiona w niej wizja przyszłości stara się być jakąś realistyczną, bazującą na przypuszczeniach futurologów czy teoriach fizyków (jak chociażby "Interstellar"). Ale jest, jak się okazuje, wystarczająco sugestywna, a to, że przedstawia rok 2015 wystarczy, by inżynierowie i naukowcy z całego świata stawiali przed sobą cel spełnienia przynajmniej części z niej. Nawet jeżeli jest to tylko zabawa.

Pod koniec zeszłego roku swoją latającą deskorolkę przedstawiła firma Hendo. Podobne urządzenia konstruowali też już amatorzy i pasjonaci. Bazują one albo na efekcie odpychania od odpowiedniej powierzchni - jak opisany projekt Lexusa - albo na generujących ciąg pionowy wirnikach. Żadna z nich nie jest jeszcze tak wygodna w użyciu i wszechstronna jak gadżet z filmu - no ale zostało nam jeszcze kilka miesięcy do końca 2015. Może więc faktycznie wizję z kinowego hitu uda się spełnić.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: To nie voodoo, to WUDO

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)