89 za, 55 przeciw (w tym Polska) - ITR nie przechodzą

89 za, 55 przeciw (w tym Polska) - ITR nie przechodzą

89 za, 55 przeciw (w tym Polska) - ITR nie przechodzą
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
17.12.2012 11:00, aktualizacja: 17.12.2012 11:38

Międzynarodowe Regulacje Telekomunikacyjne (ITR) zaakceptowało na zakończonej
w piątek w Dubaju konferencji telekomunikacyjnej 89 państw. 55 krajów - w tym Polska - odmówiło
podpisania. W Polsce dokumenty zostaną ponownie skierowane do konsultacji społecznych.

Przyjęte na Światowej Konferencji Międzynarodowej Telekomunikacji (WCIT-1. - World Conference on International Telecommunications) nowe regulacje będą obowiązywać od 1 stycznia 2015 roku.

Grupa 5. krajów, w tym Polska, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Szwecja, sprzeciwiła się podpisaniu dokumentów, argumentując, że wprowadzone w czwartek poprawki - zgłaszane m.in. przez kraje arabskie, Chiny czy Rosję - są nieprecyzyjne i mogą być wykorzystane do kontroli treści w internecie.

Stało się tak, chociaż od początku konferencji przedstawiciele organizującej ją agendy ONZ, czyli Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU - International Telecommunication Union) podkreślali, że nowelizacja ITR nie będzie miała na celu kontroli internetu lub zmian w zarządzaniu nim.

Podczas piątkowej ceremonii zamknięcia konferencji w Dubaju delegacje sprzeciwiające się podpisaniu ITR przedstawiły swoje zastrzeżenia. - _ Jeżeli dojdzie kiedyś do podpisania tego traktatu, to musi być on zgodny z naszymi regulacjami i prawem europejskim _ - oświadczył minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.

Szef delegacji amerykańskiej, Terry Kramer powiedział w czwartek, że dokument w obecnym kształcie zawiera sformułowania, które dążą do "nałożenia rządowej kontroli w zarządzaniu internetem". - _ Stany Zjednoczone wytrwale twierdziły i wciąż wierzą, że porozumienie ONZ nie powinno być rozszerzone na zarządzanie internetem i treściami w internecie _ - dodał Kramer.

Dyskusja na temat zmian w Międzynarodowych Regulacjach Telekomunikacyjnych trwała w Dubaju od 3 grudnia. Jeszcze w czwartek minister Boni informował, że większość kontrowersyjnych zapisów zniknęła z proponowanego tekstu dokumentów. Jednak, jak podało w czwartek Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, "w trakcie debaty plenarnej stało się jasne, że poszczególne państwa mają bardzo różne wizje brzmienia poszczególnych zapisów. Część nadal proponowała zapisy, które mogłyby być zinterpretowane jako dotyczące internetu".

Michał Boni zapewnił, że Polska wciąż będzie uczestniczyć w pracach Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego. Będzie jednak sprzeciwiała się jakimkolwiek regulacjom dotyczącym zarządzania siecią w tekście ITR. W Polsce tekst zostanie ponownie poddany konsultacjom społecznym i dopiero wtedy rząd podejmie decyzje o dalszym kierunku działań ws. umowy.

Szef ITU Hamadoun Toure wciąż jednak podkreśla, że regulacje nie mają nic wspólnego z internetem, poza niewiążącym wezwaniem, aby rządy podjęły akcje w celu promocji rozwoju sieci. W przemówieniu wygłoszonym podczas ceremonii zamknięcia konferencji Toure dodał, że ITU wbrew obawom grupy 55 państw nie chce "odgrywać kluczowej roli w internecie". Według Toure Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny szanuje decyzję państw, które nie podpisały regulacji, jednak wciąż ma nadzieję, że "w odpowiednim czasie dołączą one do większości przez podpisanie traktatu".

Międzynarodowe Regulacje Telekomunikacyjne to dokumenty o randze umowy międzynarodowej, która precyzuje, w jaki sposób i według jakich zasad powinny być świadczone międzynarodowe usługi telekomunikacyjne.

Od początku trwania obrad Polska sprzeciwiała się wprowadzeniu do ITR spraw związanych z zarządzeniem internetem. Wprowadzeniu ograniczeń dotyczących internetu przeciwstawiały się również inne kraje członkowskie Unii Europejskiej oraz m.in. Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Meksyk i Stany Zjednoczone, w których swoją siedzibę ma ICANN (The Internet Corporation for Assigned Names and Numbers) - organizacja non-profit, która obecnie przyznaje nazwy domen internetowych i ustala ich strukturę. ICANN zajmuje się też ogólnym nadzorem nad działaniem serwerów DNS (które m.in. zapewniają zamianę adresów internetowych URL na ciągi cyfr zrozumiałych dla urządzeń tworzących sieć komputerową).

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)