5 rzeczy, które nie powinny były zostać usunięte z Windows 10

5 rzeczy, które nie powinny były zostać usunięte z Windows 10

5 rzeczy, które nie powinny były zostać usunięte z Windows 10
Źródło zdjęć: © chip.pl
17.05.2016 09:30, aktualizacja: 18.05.2016 12:48

Niektóre wynalazki, mimo iż bardzo udane i całkiem funkcjonalne, nigdy nie zdobyły należytej im uwagi. Nie inaczej jest z Windows 10, gdzie Microsoft wyciął dużo więcej, niż powinien. Oto pięć funkcji, które zdecydowanie nie powinny były pójść pod nóż.

Koszty wdrożenia danej funkcji do oprogramowania niestety nie kończą się na zakończeniu prac nad nią. Po samym wprowadzeniu, daną funkcję trzeba jeszcze utrzymać. Co to oznacza? Wraz z każdą aktualizacją opracowanego oprogramowania należy przetestować wprowadzone zmiany w każdym jego elemencie. Trzeba naprawdę poświęcić wiele godzin pracy zarówno na same testy, jak i ewentualne poprawki, jeżeli pojawi się jakiś błąd. Dlatego też firmy software’owe bardzo niechętnie wspierają produkty, których mało kto używa. Tracą na tym pieniądze, zamiast zarabiać.

Obraz
© (fot. Twitter / Microsoft)

Tak samo sprawa wygląda z Windows 10, a więc systemem, który ma cały czas ewoluować i dostosowywać się do naszych potrzeb i wymagań. Badania telemetryczne Microsoftu pozwalają mu ocenić to, czy dane elementy Windowsa są wykorzystywane przez użytkowników czy nie, a w efekcie - czy jakąś funkcję należy poprawić, dodać lub usunąć. Niestety nie wszystko, co jest usuwane, okazuje się „zupełnie nieprzydatne”. Wspominamy te funkcje Windows 10, których Microsoft, naszym subiektywnym okiem, nie powinien był usuwać.

1. Czujnik Wi-Fi

Co prawda funkcja ta jest nadal obecna w systemie Windows 10. ale wraz z nadchodzącymi niebawem aktualizacjami zostanie usunięta. A to dlatego, że mało kto wiedział o jej istnieniu lub niechętnie jej używał. Czujnik Wi-Fi jest jednak całkiem przydatnym narzędziem. Dzięki niemu możemy udostępniać znajomym z Outlooka, Skype’a i Facebooka możliwość automatycznego logowania się do wskazanych przez nas punktów dostępowych sieci bezprzewodowej.

Warto zwrócić uwagę, że nasi znajomi nie otrzymywali loginów i haseł, a tylko samą autoryzację w tej sieci. Ufasz swoim znajomym ze Skype’a? Będą w twoim domu mogli automatycznie skorzystać z internetu, bez spisywania od ciebie danych logowania. A raczej mogliby - czujnik Wi-Fi znika z Windows 10.

2. Radio FM

Internetowe strumienie to przyszłość dystrybucji mediów. Co się stanie, jeśli wszystkie listy odtwarzania na Spotify nam się znudzą, a jesteśmy w miejscu z kiepskim zasięgiem internetu? Radio FM wydaje się niezłym pomysłem. Niestety interfejs do jego obsługi zniknie z Windows 10. Co prawda API do anteny FM pozostanie, jednak jeżeli chcemy z niego skorzystać, musimy poszukać do tego odpowiedniej aplikacji w Sklepie Windows. Za tę najprawdopodobniej trzeba będzie zapłacić lub oglądać banery reklamowe po jej uruchomieniu.

3. Umarł Windows Movie Maker, a jego następcy zapomniano

Windows Movie Maker okazał się znakomitą aplikacją do amatorskiego montażu filmów wideo. Może nie stworzymy na tej aplikacji nowych "Gwiezdnych wojen", ale do zmontowania filmów z wakacji czy poprzycinania i sklejenia na szybko relacji z jakiegoś wydarzenia nadaje się idealnie. Jednak wraz z nadejściem Windows 8 pojawiła się nowa aplikacja, o nazwie Movie Creator. I okazała się również całkiem niezła i obiecująca.

Obraz
© (fot. YouTube / Microsoft)

Niestety aplikacja nigdy nie wyszła z fazy testów beta i choć nadal jest oferowana dla Windows 1. obawiamy się, że nikt już o niej w Microsofcie nie pamięta. Szkoda, dla wielu Movie Maker był jedynym słusznym narzędziem do ingerencji w materiały wideo. Prosty, intuicyjny i przejrzysty interfejs, całkiem sporo ciekawych funkcji, które urozmaicają zwykły film i łatwa dostępność, zdawały się wróżyć Movie Makerovi świetlaną przyszłość. To jeden z tych programów, którego powinno nam brakować najbardziej.

4. „Migawki” OneDrive’a

Windows 8.1 wprowadził prawdziwą rewolucję, jeśli chodzi o synchronizowanie danych z chmurą. Była to technologia _ migawek plików _, a więc ich atrap „oszukujących” mechanizmy indeksujące systemu operacyjnego, a pliki te w razie potrzeby były pobierane z sieci. W efekcie w menadżerze plików widoczna była cała struktura plików i folderów trzymanych w chmurze, a zarazem ta nie zagracała nam miejsca na dysku. Niestety ta technologia nie jest już dostępna. OneDrive w Windows 1. działa tak samo, jak inne chmury, a więc synchronizując pliki i foldery w całości lub wcale. A raczej prawie jak inne chmury, bo Dropbox właśnie wprowadza podobną technikę do siebie, co swego czasu OneDrive.

5. Odtwarzanie filmów DVD i Blu-ray Rynek płyt optycznych powoli ustępuje miejsca usługom typu VoD. Wielu z nas ma już jednak całkiem solidną kolekcję filmów, których pozbywać się nie chce i nie ma ku temu powodu czy zamiaru. Niestety nie odtworzymy już ich w napędzie DVD podłączonym do urządzenia z Windows 1. (za wyjątkiem konsoli Xbox One).

Obsługa tego typu filmów została usunięta z Windows 1. z uwagi na niskie zainteresowanie i wysokie opłaty licencyjne, jakie Microsoft musiał uiszczać za licencję na technologię odtwarzania tego typu filmów. Można dokupić zewnętrzną aplikację od Microsoftu. Za 49 złotych.

słk

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Nagi skaner w chmurze

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)