15 kolejnych powodów, dla których Android jest lepszy od iPhone'ów

15 kolejnych powodów, dla których Android jest lepszy od iPhone'ów

15 kolejnych powodów, dla których Android jest lepszy od iPhone'ów
28.09.2015 14:53, aktualizacja: 29.12.2016 08:21

Wojna między miłośnikami Androida i iOSa trwa w najlepsze. Każdej kolejnej premierze iPhone’ów towarzyszy gorąca dyskusja nad wyższościami obu systemów nad sobą i choćby piekło zamarzło, a rzeki zawróciły w korytach, konflikt się nie zakończy. Business Insider przygotował odważną, choć nieco niepoważną listę piętnastu powodów, dla których Android jest wciąż lepszy niż iPhone ze swoim iOS’em. Sprawdźmy, czy serwis ma rację. Jesteśmy też ciekawi waszych opinii.

Wojna między miłośnikami Androida i iOSa trwa w najlepsze. Każdej kolejnej premierze iPhone’ów towarzyszy gorąca dyskusja nad wyższościami obu systemów nad sobą i choćby piekło zamarzło, a rzeki zawróciły w korytach, konflikt się nie zakończy. Business Insider przygotował odważną, choć nieco niepoważną listę piętnastu powodów, dla których Android jest wciąż lepszy niż iPhone ze swoim iOS’em. Sprawdźmy, czy serwis ma rację. Jesteśmy też ciekawi waszych opinii.

1 / 8

Karta pamięci i wymienna bateria

Obraz
© Wirtualna Polska

1. Na próżno szukać w smartfonach od Apple slotu na kartę pamięci, to prawda. Jednak zdecydowana większość urządzęń z Androidem pozwala użytkownikowi na gospodarowanie taką przestrzenią na dane, jaką wybierze sobie w sklepie. Karty pamięci rozszerzają miejsce na pliki o np. 32 GB, 64 GB, a nawet 128 GB, kiedy iPhone oferuje stałą pojemność, na którą decydujemy się przy zakupie. Jak wygląda to cenowo? Decydując się na smartfona iPhone 6 w wersji 16 GB, musimy zapłacić 2699 zł, natomiast wersja z pamięcią 64 GB kosztuje 3199 zł (ceny pochodzą ze strony producenta). Różnica? 48 GB i 500 zł. Dla porównania, karta pamięci o pojemności 128 GB będzie nas kosztować około 250 zł. Po zakupie 16-gigabajtowej wersji iPhone’a możemy być niemile zaskoczeni, kiedy okaże się, że prędko zapełniliśmy całą przestrzeń aplikacjami czy zdjęciami, a współpraca z iCloud nas nie satysfakcjonuje. Punkt dla Androida.

2. Według redaktora BI, wymienna bateria to plus na korzyść Androida. Kiedy zauważymy, że współpraca z akumulatorem przestaje przypominać czasy kiedy nasz smartfon był _ nówką sztuką _, możemy kupić nową i wciąż cieszyć się większym czasem pracy na jednym naładowaniu. Internauci zauważają też, że oprócz tego po prostu baterię można wymienić w momencie kiedy się rozładuje. O ile pierwszy argument jest logiczny, tak drugi do mnie zupełnie nie przemawia - od tego mamy powerbanki, które po jednym naładowaniu są w stanie zapełnić nasza baterię kilkukrotnie. Poza tym, kto nosi trzy baterie do smartfona przy sobie, kiedy wystarczy... jeden powerbank? O ile większość smartfonów z Androidem ma wymienne baterie, tak w niektórych konstrukcjach akumulator jest szczelnie zamknięty w obudowie bez możliwości wyjęcia go. Tak jest w przypadku ostatnich flagowców Samsunga *(Galaxy Note 6, S6, S6 edge), w smartfonach *HTC *(na przykład One M8, M8s czy One M9), *Xperie *od *Sony *(np. Z3, Z5) albo słuchawki
od *
Huawei *(jak P8). Wyłamuje się jeszcze z tego schematu *LG *- flagowe smartfony G3, G4, G Flex 2 mają wymienne baterie. Tak więc *czy rzeczywiście wymienna bateria jest plusem
, kiedy nawet drużyna Androida od tego odchodzi?

2 / 8

Pilot i przenoszenie plików

Obraz
© Wirtualna Polska

3. Business Insider wskazuje, że niektóre smartfony z Androidem mogą być użyte jako piloty, a iPhone nie. Ja używam aplikacji Quick Remote w LG G4 tylko w sytuacjach wyjątkowych - kiedy wybitnie nie chce mi się wstać po pilota, kiedy nie mogę go znaleźć albo kiedy chcę zrobić komuś psikusa. Jest ona o tyle użyteczna, że obsługuje całe mnóstwo telewizorów, dekoderów, klimatyzatorów czy projektorów. Jeśli myślimy w kategorii gadżeciarstwa, podczerwień i aplikacja pilota są w porządku. Natomiast jak wiele ludzi używałoby smartfona jako pilota? Może kiedyś będzie to na porządku dziennym, ale teraz jest to zwykły "dodatek do sałatek" - gadżet, zabawka, ciekawa funkcja, tyle. Czy to oznacza, że iPhone jest gorszy? Nie.

4. *Przenoszenie plików między komputerem a smartfonem w przypadku iPhone'a to *udręka. Tak, tutaj bezdyskusyjnie wygrywa Android. Nie ma co wiele na ten temat opowiadać, iTunes to _ zło w czystej postaci _ dla wielu użytkowników samych iPhone’ów. W Androidzie aby skopiować swoje zdjęcia na komputer czy wgrać na smartfona swoją ulubioną muzykę, film, jakiekolwiek inne pliki. Wystarczą trzy rzeczy: podłączyć kabel, otworzyć odpowiedni folder na komputerze i... do dzieła. Na prostej, znanej i lubianej zasadzie "przeciągnij i upuść". Gotowe. iTunes to z kolei mnóstwo poświęconego czasu, gimnastykowania się, zastanawiania i nie zawsze zrobimy to, co chcemy.

3 / 8

Muzyka i ładowarka

Obraz
© Wirtualna Polska / YouTube - AppleNaYouTube

5. W zestawieniu Business Insidera dowiadujemy się, że Androida nie interesuje skąd pochodzi nasza muzyka. Chcąc kopiować muzykę na iPhone’a, musimy wgrać dany plik do biblioteki iTunes i z niej dopiero mając podłączonego iPhone’a do komputera, możemy zsynchronizować bibliotekę ze smartfonem. Musi to być tylko jedna biblioteka, jeśli wcześniej synchronizowaliśmy smartfona z innymi, te się usuną... Nie można prościej? Androida podłączasz, znajdujesz folder Music, wgrywasz i gotowe! Punkt dla robocika.

6. Androida naładujemy w tej chwili tym samym kabelkiem co słuchawki, kamerkę, tablet, niektóre laptopy itp. Nieważne jakiego pochodzenia kabel micro-USB użyjemy, nasz smartfon się naładuje. Będąc u znajomych i prosząc o ładowarkę nikogo nie interesuje czy mamy Samsunga, LG, Sony czy HTC - kabel ten sam. Inaczej ma się to w przypadku smartfonów Apple’a. iPhone posiada wejście "Lightning", które charakteryzuje się głównie tym, że nie ma "góry" albo "dołu". Dlatego nocą nie musimy zastanawiać się czy poprawnie podłączamy telefon do kabla. Tak więc mamy tu coś za coś. Ładowarka do niemal każdego urządzenia czy wejście dwustronne? Na uwagę zasługuje fakt, że iPhone’a należy ładować tylko oryginalnymi ładowarkami, które niestety są dość drogie. Pamiętajmy też, że na polskim rynku udział smartfonów od Apple to nawet nie 10 procent. Myślę, że tutaj plus dla _ Andka _, ale argument bardzo słaby. Tak jak i kolejny.

4 / 8

Sklep z aplikacjami i mapy

Obraz
© Wirtualna Polska

7. *Sklep Play* Google’a pozwala na instalowanie aplikacji bezpośrednio poprzez przeglądarkę internetową, kiedy strona sklepu Apple’a do zainstalowania danej _ apki _przekierowuje do iTunes. Kolejny argument na siłę bo i tak najczęściej instalujemy aplikacje z poziomu telefonu.

8. *Mapy Apple’a nie są tak dobre jak Google’owskie - to prawda. I w iPhone’ie nie można ustawić *Google Maps jako domyślnych - to też prawda. Ale jakie to ma znaczenie, kiedy Google Maps są aplikacją taką, jak każda inna i wystarczy ją po prostu... włączyć i z niej korzystać? Poza tym wiele się zmieniło w mapach Apple’a po aktualizacjach. Przy odpowiednim oddaleniu widoku możemy zobaczyć... miasta nocą. Pojawiło się natężenie ruchu. Zdjęcia są nieco bardziej aktualne, choć nie dla każdego miasta. To prawda, że dla Polaków bardziej przyjazne są mapy Google’a, mają więcej opcji, które teraz powoli pojawiają się w tych iOS’owych i możliwe, że obie aplikacje dojdą do tego samego poziomu. Ale na to jeszcze sobie poczekamy. Tak czy inaczej, mapy Google są rzeczywiście bardziej przyjazne, ale możemy z nich korzystać i tak na obu urządzeniach.

5 / 8

Blokada ekrany i personalizacja

Obraz
© Wirtualna Polska

9. *iPhone pozwala na odblokowywanie wyświetlacza na dwa sposoby - albo za pomocą czytnika linii papilarnych (TouchID), który znajduje się w modelach od 5s wzwyż albo za pomocą *kodu. Android z kolei pozwala dodatkowo na wzór, przeciągnięcie palcem, hasło składające się z liter i/lub cyfr oraz dodatkowo odblokowywanie za pomocą rozpoznawania twarzy czy znane z telefonów LG sekwencje Knock Code albo skanowanie oka u ZTE. Oczywiście w niektórych smartfonach z Androidem również znajdziemy czytniki linii papilarnych. Mamy więc dwa sposoby dla iPhone’a oraz łącznie 6 dla Androida.

10. Szkoda, że Business Insider o jednej z widocznych już na pierwszy rzut oka i to bardziej istotnych różnicach wspomina niemal na samym końcu. Androida możemy personalizować niemal dowolnie. W Sklepie Play znajduje się mnóstwo nakładek, producenci sami również umożliwiają pobranie nowych skórek zmieniających wygląda całego interfejsu. HTC pozwala na automatyczne dopasowanie styku ikon, tapet, kolorystyki na podstawie wybranego przez nas zdjęcia, widżet Smart Notice w interfejsie LG UX 4.0 zmienia kolor w zależności od tego dominującego na tapecie, możemy zmieniac wielkości ikon, podmieniać je na któreś z biblioteki itp., a to tylko niektóre z ustawień personalizacji. iPhone? Uogólniając, możesz zmienić tapetę. Koniec. Kropka.

6 / 8

Ekran główny i dzielenie ekranu

Obraz
© Wirtualna Polska

*11. *Android nie zmusza do posiadania wszystkich ikon aplikacji na ekranie startowym. Tak, to prawda, ale na tym właśnie opiera się system iOS, który z zamysłu ma być prosty i szybki. Nie mamy ekranu startowego z widżetami ponieważ dostęp do wielu ważnych informacji czy skrótów mamy przy pomocy wyciąganej z góry oraz z dołu belki, natomiast ekran startowy jako taki nie istnieje ponieważ mamy przesuwaną listę aplikacji. Te najczęściej używane możemy ustawić sobie na pierwszym ekranie i będzie to działać niemal dokładnie tak samo jak nasze skróty w Androidzie. Niemniej, dzięki widżetom ekran główny Androida pozwala na naprawdę sporą dowolność w komponowaniu swojego ekranu startowego, "pulpitu", na którym rozgrywają się najważniejsze dla nas rzeczy: ustawiamy sobie na nim notatki, skrót do ulubionych kontaktów, widżety wyświetlające wiadomości z kraju lub świata, kalendarz, listę zadań i wiele innych. W przypadku iPhone’a można pomarzyć o takim zestawie kompozycji własnego ekranu startowego.

*12. *Niektóre smartfony z Androidem pozwalają na korzystanie z kilku aplikacji na jednym ekranie dzięki tzw. dzieleniu ekranu. Wygląda to mniej więcej tak jak znane okna w systemie Windows - przełączamy się między widocznymi folderami czy uruchomionymi aplikacjami na jednym ekranie, przesuwamy je przed lub pod siebie albo dzielimy ekran na dwie części i jednoczeście korzystamy z treści prezentowanych przez oba. Osoby, które bardzo dużo czasu poświęcają pracy na Androidzie z pewnością są zadowoleni z takiego rozwiązania, natomiast wątpię, żeby użytkownicy iPhone’ów jakoś z tego powodu cierpieli. Po prostu im to nie jest do niczego potrzebne.

7 / 8

Powiadomienia i... budzik

Obraz
© Wirtualna Polska

13. *Kolejna istotna różnica, która w Business Insiderze znalazła się niemal na końcu. W smartfonie z Androidem powiadomienia są zawsze widoczne na belce. Dzięki temu łatwiej nam zapamiętać co mamy sprawdzić, do kogo oddzwonić, komu odpisać czy kto polubił nasze zdjęcie na Facebooku. iPhone wyświetla powiadomienia na ekranie blokady jednorazowo oraz za pomocą cyferek przy ikonie aplikacji. To jest trochę niewygodne, ponieważ musimy czasem przejrzeć wszystkie ekrany z aplikacjami aby upewnić się, że gdzieś nie kryje się czerwona jedyneczka. Ale nie zapominajmy, że *iOS dysponuje także belką powiadomień. Co prawda działa to nieco inaczej, bo ikony są poukrywane na liście, którą najpierw musimy rozwinąć, a następnie przejść do sekcji "powiadomienia", ale tak czy inaczej dostajemy rozwijaną listę aktywności. Tu jednak przyznam punkt Androidowi, ponieważ ikony są widoczne natychmiast na szczycie ekranu. Nie musimy niczego rozwijać, przeglądać żeby dowiedzieć się, że jest jakaś akcja.

14. Przedostatnia różnica, jaką wskazał serwis to... budzik. Rzecz może śmieszna, ale jednak przydatna. Otóż niektóre smartfony na Androidzie po włączeniu budzika informują ile czasu pozostało do uruchomienia alarmu. Jeśli ustawiamy go zaraz przed snem, możemy bez zastanawiania dowiedzieć się, że będziemy spać 3, 5 czy 8 godzin. Natomiast w iOS’ie budzik włączamy i wyłączamy. Nie mając możliwości ustawienia też drzemki. Ale czy jest to naprawdę tak istotny szczegół, funkcja która jest konieczna?

8 / 8

Oraz... emoji

Obraz
© Wirtualna Polska

*15. *Nie spodziewałem się, że na samym końcu dowiem się, że ikony emoji są "słodsze" na Androidzie niż na iOS’ie. Kwestia gustu, ja wolę Apple’owskie. Ale używanie tego jako argumentu wyższości Androida nad iOS'em jest naprawdę zabawne.

Nie jestem fanem takiego wskazywania różnic na siłę, jak zrobił to Business Insider. Tym bardziej, że pominięto szereg istotnych wytycznych, którymi charakteryzują się oba systemy. To tak, jakby powiedzieć, że smartfony LG są lepsze od Samsungów bo mają widżet Smart Notice (charakterystyczny kafelek z datą, godziną, pogodą, poradami itp.). Co to zmienia? Nic. Jedno jest pewne - smartfony oparte na Androidzie i iPhone’y są kompletnie inne i są przeznaczone dla zupełnie innego grona odbiorców. Android pozwala na wiele modyfikacji, pozwala "zajrzeć w siebie", poukładać, poprzestawiać, tu coś dodać, stamtąd coś zabrać. Jest zainstalowany na pokładzie całego mnóstwa telefonów - od najtańszych do najdroższych, od prostych smartfonów dla niewymagających po najbardziej zaawansowane konstrukcje. iPhoneów jest dokładnie dwanaście (2G, 3G, 3Gs, 4, 4s, 5, 5s, 5c, 6, 6 Plus, 6s i 6s Plus), więc nie ma się co dziwić, że system iOS (który jest i tak porządnym, sprawnym i szybkim systemem) jest bardziej stabilny
od Androida, który musi sprostać wymaganiom wielu setek czy tysięcy urządzeń. Nie da się zbudować porównania dwóch smartfonów patrząc na Androida i iOS’a. Podzespoły, jakie kryją się pod obudowami jednego i drugiego (bateria, procesor...) nie są "lepsze", "gorsze" - są dostosowane do wymagań układu i/lub aplikacji, jakie są w nim zainstalowane. Dyskusji nie można poddawać też przyjazności systemu, przejrzystości czy łatwości obsługi.

Ale skoro już zabieramy się do dyskusji czy lepszy jest iOS czy Android, róbmy to rzetelnie i nie szukajmy naprawdę nieistotnych szczegółów jak emoji czy budzik.

_ Sebastian Kupski _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)