10 gadżetów z dawnych lat, których dziś nikt by nie chciał. Miałeś jeden z nich?

10 gadżetów z dawnych lat, których dziś nikt by nie chciał. Miałeś jeden z nich?

10 gadżetów z dawnych lat, których dziś nikt by nie chciał. Miałeś jeden z nich?
Źródło zdjęć: © Tomasz Sienicki / CC
10.04.2015 12:50, aktualizacja: 29.12.2016 08:17

Kiedyś - cuda techniki, dziś - jedynie ciekawostki z dawnych lat.

Elektroniczna zabawka z Japonii, która szturmem zdobyła świat pod koniec lat 90. Zasada jej działania była prosta – na schematycznym wyświetlaczu LCD, jakością przypominającym te stosowane w tanich zegarkach elektronicznych, pojawiało się narysowane z najwyżej kilkudziesięciu pikseli stworzonko. Użytkownik musiał je karmić, zabawiać i dbać o jego dobro, w razie zaniedbania obowiązków ryzykując śmierć wirtualnego malucha. Skąd wzięła się olbrzymia popularność tego gadżetu – nie wiemy. Może były one zwiastunem tego, jak wielki jest rynek na przenośną elektroniczną rozrywkę?

1 / 9

Pager

Obraz
© PD

Urządzenie, o którym teraz przypominają nam głównie stare amerykańskie filmy i seriale. Produkt swojej epoki, czasów przed przenośnymi telefonami, który spełniał analogiczną do komórek rolę, chociaż w trochę bardziej wymagający od użytkownika sposób. Na ekranie pagera można było jedynie zobaczyć wezwanie do zadzwonienia na konkretny numer. Później trzeba już było skorzystać z tradycyjnej, naziemnej linii, by dowiedzieć się, o co chodzi. Istnieją jeszcze ludzie, którzy ich używają, głównie ze względu na ich niezawodność – przydają się szczególnie w sytuacjach, gdy nie można sobie pozwolić na jakikolwiek błąd czy awarię sieci komórkowej.

2 / 9

Discman

Obraz
© Morn / CC

Obiekt westchnień i marzeń właścicieli archaicznych, zawodnych walkmanów. Discman, czyli przenośny odtwarzacz płyt CD-Audio, pozbawiony był wszystkich wad "kaseciaka". Oferował świetną jakość dźwięku, możliwość włączenia w każdym momencie dowolnej piosenki czy zmieniania utworów. Teraz mogą się to wydawać zalety absurdalne, ale kiedyś naprawdę wiele to znaczyło. Inna sprawa, że oferując dodatkowe możliwości Discman wprowadzał nowe wady, nieznane wcześniej właścicielom walkmanów. Siłą rzeczy urządzenia te musiały być dość duże, nie nadawały się też specjalnie do słuchania muzyki w biegu. W droższych modelach wprowadzano wprawdzie różnego rodzaju zabezpieczenia, chroniące przed przerywaniem odtwarzania przy potrząsaniu urządzeniem, ale ich możliwości były koniec końców ograniczone. Discman szybko odszedł w niepamięć, kiedy tylko pojawiły się pierwsze odtwarzacze MP3 i mało komu przyszłoby do głowy używanie go teraz (chociaż nie wątpimy, że i tacy entuzjaści istnieją).

3 / 9

Polaroid

Obraz
© Andrew Constans / CC

Na długo przed tym, jak dobrej jakości aparat fotograficzny stał się obowiązkowym elementem wyposażenia każdego telefonu (ba, nawet zanim telefony komórkowe w ogóle się pojawiły, nie mówiąc już nawet o osiągnięciu masowej popularności) aparat Polaroida wydawał się cudem techniki. Zamiast oddawać zdjęcia do wywołania i czekać na odbitki, zdjęcie można było wziąć w rękę i obejrzeć już w parę sekund po wykonaniu. Było to możliwe dzięki umieszczeniu związków chemicznych, wykorzystywanych w procesie wywoływania filmu, od razu na samej kliszy aparatu. Dlatego też klisze do polaroida były dużo droższe od standardowych, ale zdecydowanie warte swojej ceny – szczególnie, jeżeli bardziej niż na jakości zależało nam na czasie.

4 / 9

PDA

Obraz
© PD

Kolejny produkt swoich czasów. PDA łączył funkcje przenośnego notatnika, kalendarza i organizera, znacznie wygodniejszego i poręczniejszego niż komputer. Urządzenia tego typu cieszyły się szczególną popularnością wśród pracujących w biznesie, którzy chcieli najważniejsze informacje i kontakty mieć zawsze pod ręką. PDA umarły wraz z pojawieniem się telefonów komórkowych, które pozwalały na więcej niż tylko dzwonienie i wysyłanie wiadomości tekstowych. Bo po co nosić dwa różne urządzenia, jeżeli jedno w zupełności wystarczy.

5 / 9

Przenośny telewizor

Obraz
© Fguenthoer / CC

I jeszcze jeden gadżet, który właścicielom współczesnych smartfonów wydałby się kompletnie bezużyteczny. Telewizja to nie tylko medium dalece bardziej ograniczone od internetu, wymuszające na odbiorcy dostosowanie się do tego, co jest aktualnie emitowane, ale również oferujące znacznie gorszą jakość obrazu i dźwięku niż to, co można znaleźć obecnie w sieci. Szczególnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę sygnał naziemny odbierany przez przenośny telewizor. W swoich czasach były to jednak cuda techniki, wywołujące zazdrość i chęć posiadania u każdego, kto je zobaczył.

6 / 9

Napęd ZIP

Obraz
© Morn / CC

Co zrobić w sytuacji, gdy musimy przenieść między dwoma komputerami większą ilość danych? Wziąć większego pendrive'a, oczywiście. Zanim jednak przenośne dyski były tak tanie, dostępne i pojemne jak obecnie, problem ten rozwiązywał napęd ZIP. Służył do odczytywania i zapisywania specjalnych dyskietek, pozwalających na przechowywanie znacznie większych ilości danych niż tradycyjne nośniki magnetyczne. Pierwsza wersja pozwalała na zapisanie 100 MB danych, późniejsze zwiększyły ten limit do 250 MB, a nawet 750 MB. Wtedy, w drugiej połowie lat 90., wydawało się, że nikomu nigdy nie będzie potrzeba więcej.

7 / 9

Zewnętrzna stacja dysków

Obraz
© Nathan Beach / CC

A skoro już o dyskietkach mowa… W porównaniu ze zwykłymi "miękkimi" dyskietkami, ZIP był prawdziwym cudem techniki. Ale były czasy, że i stacja dysków wydawała się niedoścignionym marzeniem. To wspomnienie szczególnie bliskie polskim właścicielom Commodore 64 czy małego Atari z początku lat 90. Dla nich codziennością było zapisywanie gier i programów na kasetach magnetofonowych, niezwykle awaryjnych i humorzastych. W porównaniu z nimi dyskietki oferowały znacznie większą szybkość odczytu i zapisu, a także pewność, że jeżeli tylko sam nośnik jest w porządku, to jego odczytanie za każdym razem zakończy się sukcesm.

8 / 9

Zegarek z kalkulatorem

Obraz
© PD

Gadżet, w którego popularność trudno nam obecnie uwierzyć. A jednak były takie czasy, kiedy kalkulator, który mamy zawsze przy sobie i który mieści się w zwykłym zegarku potrafił wzbudzić zainteresowanie i podziw. Albo może źle pamiętamy, może od początku wywoływał raczej pogardliwe uśmieszki i pełne zdziwienia spojrzenia? Tak czy inaczej – jest to rzecz, która istniała. Same kalkulatory są już dziś używane niezwykle rzadko, choć potrafilibyśmy docenić takie przywiązanie do tradycji (połączone oczywiście z notowaniem na kartce z papieru). Do zegarka z kalkulatorem nic by nas nie przekonało.

9 / 9

Nintendo Game Boy

Obraz
© William Warby / CC

Chociaż konsole przenośne jeszcze istnieją i – głównie dzięki Nintendo – nie mają się jeszcze tak źle, to ich obecna popularność w niczym nie przypomina szaleństwa związanego z pierwszym Game Boyem. Możliwość grania w podróży w gry jakości stacjonarnego Nintendo Entertainment System zachwycała i pozwalała przymknąć oko na jednokolorowy wyświetlacz. To właśnie dzięki tej konsoli świat usłyszał o grze Tetris. Tetris i Game Boy są ze sobą nierozłącznie związane – bez jednego nie byłoby drugiego. To największy hit tamtych czasów i być może jeden z największych w historii Nintendo. I chociaż w Tetrisa w różnej postaci wciąż możemy zagrać, to wątpimy, by komukolwiek przyszło do głowy robić to na Game Boyu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)