Tak alternatywna rzeczywistość ułatwi nasze życie. Ciekawy patent Microsoftu - koniec z szukaniem klucza czy pilota

Tak alternatywna rzeczywistość ułatwi nasze życie. Ciekawy patent Microsoftu - koniec z szukaniem klucza czy pilota

Tak alternatywna rzeczywistość ułatwi nasze życie. Ciekawy patent Microsoftu - koniec z szukaniem klucza czy pilota
Źródło zdjęć: © Microsoft
Adam Bednarek
02.01.2017 13:31, aktualizacja: 02.01.2017 15:24

Funkcje rozszerzonej rzeczywistości robią olbrzymie wrażenie. Mając na głowie okulary AR szukanie zgubionych kluczy może być dużo prostsze. Jak to możliwe?

Microsoft HoloLens to okulary do rozszerzonej rzeczywistości. Technologia AR, w odróżnieniu od wirtualnej rzeczywistości (VR), nie odcina nas od prawdziwego świata, a dodaje do niego elementy wirtualne. Jak to działa, pokazała gra “Pokemon Go” - spacerujemy, a dzięki smartfonowi na ekranie widzimy Pikachu na trawniku:

HoloLens daje znacznie większe możliwości, bo to rozbudowane okulary. Trzymamy je na głowie, więc łatwiej oglądać świat i dodawać do niego alternatywną rzeczywistość - w końcu nie musimy “celować” ręką, trzymając w niej smartfon:

HoloLens rzeczywiście rozbudza wyobraźnię i daje olbrzymie możliwości. Tyle że jest to technologia, która nieprędko trafi do zwykłych użytkowników. A szkoda, bo funkcje AR mogą być niesamowite. Świadczy o tym jeden z patentów Microsoftu, przygotowany z myślą właśnie o HoloLens.

Nie będziemy pytać, czy zdarzyło się wam zawieruszyć gdzieś klucze albo pilota od telewizora, bo wiadomo, że tak. Szukanie zguby z HoloLens na głowie byłoby proste i krótkie. Po prostu kamery rejestrujące obraz zapamiętałyby ostatnią lokalizację przedmiotu, na którym nam zależy i przypomniały, gdzie go zostawiliśmy.

Czyli jeśli zostawiliśmy portfel, klucze lub cokolwiek na stole, a następnie przykryli to stertą gazet, przez co przedmiot byłby niewidoczny, gogle HoloLens i tak wiedziałyby, gdzie położyliśmy rzecz i przypomniałyby nam o tym.

Obraz
© Materiały prasowe

Zgoda, nie jest to rozwiązanie idealne. Z kilku powodów:

- wcześniej na przedmiot musielibyśmy spojrzeć, więc HoloLens nie pomogłoby, gdyby klucze nam wypadły lub gdyby ktoś je przesunął - wiedzielibyśmy tylko tyle, że ostatni raz były “widoczne” w danym miejscu;
- musielibyśmy mieć gogle cały czas na głowie - jeżeli takie funkcje miały sensownie działać, sprzęt musiałby rejestrować wszystko to, na co patrzymy.

A HoloLens wygląda tak:

Obraz
© Microsoft

Zapamiętywanie, na co właściciel często patrzy i zwraca uwagę, ma jednak też swoje ciemne strony. Nie oszukujmy się - wiele firm dałoby wiele, by wiedzieć, co przyciąga nasz wzrok, jak długo na to patrzymy i jak często się za tym rozglądamy. Zatrzymujemy się, żeby popatrzeć na zegarki na wystawie sklepowej? Obracamy się, widząc auto konkretnej marki? System to zapamiętuje, a potem w mediach społecznościowych stale natrafiamy na reklamy producenta.

Coś za coś, wygoda kosztuje. Ale może nie jest to wielki problem? W końcu lepiej widzieć reklamy przedmiotów, za którymi się oglądamy niż tych, z którymi mamy niewiele wspólnego.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)