Przełomowy lot "słonecznego samolotu" przerwany. Zawiniła pogoda

Przełomowy lot "słonecznego samolotu" przerwany. Zawiniła pogoda

Przełomowy lot "słonecznego samolotu" przerwany. Zawiniła pogoda
Źródło zdjęć: © Stringer - PAP/EPA
01.06.2015 13:23, aktualizacja: 17.06.2016 08:35

Samolot Solar Impulse, który jako pierwsza maszyna w historii zasilana w całości energią słoneczną przebyć ma podróż dookoła świata, rozpoczął w niedzielę 31 czerwca jej najtrudniejszy etap. Dzień później musiał go przerwać z powodu złej pogody.

Według pierwotnego planu Solar Impulse przebyć miał Pacyfik bez międzylądowań. Ten etap podróży dwaj piloci samolotu – Andre Borschberg i Bertrand Piccard – nazywali "momentem prawdy". Nic dziwnego. Pierwszy z nich według pierwotnego planu spędzić miał za sterami 5 dni i 5 nocy niemal bez chwili przerwy. Lot kilkukrotnie opóźniano z powodu złych warunków pogodowych, jednak w niedzielę rano samolot w końcu dostał zielone światło. Wydawało się, że w końcu wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Niestety, już następnego dnia pogoda znów pogorszyła się na tyle, że ekipa Solar Impulse musiała znów zrewidować swoje plany. Samolot musiał przerwać lot i lądować w mieście Nagoja na japońskiej wyspie Honsiu. Nie uda mu się dotrzeć na Hawaje zgodnie z planem, który jeszcze dobę wcześniej wydawał się możliwy do zrealizowania.

- Wczoraj mieliśmy możliwość minięcia frontu pogodowego tuż przed Hawajami piątego dnia. Niestety, według aktualnych prognoz nie mamy już tej możliwości, co oznacza, że na razie droga na Hawaje jest zablokowana – ogłosił zespół.

Aktualnie więc pilot po raz kolejny czeka na ziemi na poprawę warunków. Kiedy w końcu wyruszy, będzie przed nim stało niezwykle trudne zadanie. Przeszedł przed nim trening medytacji i autohipnozy, który pozwolić ma mu na pełną koncentrację nawet przez kilka dni bez pełnego snu. W trakcie lotu w przypadku braku turbulencji będzie mógł sobie pozwolić jedynie na 20-minutowe drzemki przy włączonym autopilocie.

Solar Impulse 2 jest całkiem dużym samolotem, o rozpiętości skrzydeł porównywalnej do gigantycznego Airbusa A380. Na ich całej, 72-metrowej długości pokrywa je ponad 17 tysięcy ogniw fotowoltaicznych, gromadzących energię w akumulatorach litowo-jonowych zasilających cztery silniki elektryczne.

Różnica między Airbusem A380 a Solar Impulse 2 jest chociażby taka, że ten pierwszy zabiera nawet ponad 850 pasażerów i waży niemal 600 ton (masa startowa), natomiast ten drugi waży 2,3 tony, a jego pasażerem jest jeden człowiek. To właśnie dzięki temu, przy okazji przelotu nad Pacyfikiem, pobity ma być rekord najdłuższego nieprzerwanego lotu pilotowanego przez jedną osobę – około 120 godzin w powietrzu.

Maksymalna prędkość tego samolotu to 140 kilometrów na godzinę, a pułap podróżny to 8500 metrów. Dokładny czas przelotu jest jednak trudny do określenia, ponieważ ze względu na swoje duże wymiary i niską wagę Solar Impulse 2 jest mocno narażony na warunki atmosferyczne, a zwłaszcza ruchy powietrza.

Drugim rekordem, jaki pobić ma następca samolotu Solar Impulse 1, który odbył w 2013 roku powietrzną podróż nad terytorium Stanów Zjednoczonych, jest oczywiście pierwszy w historii przelot nad Oceanem Spokojnym samolotu napędzanego energią słoneczną.

_ DG / Chip.pl _

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Projekt Ara - Google pokazało w pełni sprawny telefon

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)