Pożary szaleją w Arktyce. Tak źle dawno nie było

Pożar - zdjęcie ilustracyjne
Pożar - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Patrick Orton
oprac. KMO

02.07.2024 09:15, aktual.: 02.07.2024 09:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W tym lecie Arktyka boryka się z jednymi z najgorszych pożarów lasów w najnowszej historii, które zostały wywołane niezwykle gorącą i suchą pogodą, donosi IFL Science. Pożary rozprzestrzeniają się przede wszystkim w Jakucji – rosyjskiej republice w Syberii, której średnia temperatura roczna wynosi -7,5°C. Mimo że jest to zazwyczaj bardzo mroźna część świata, w ostatnich latach region ten doświadczył zaskakująco wysokich temperatur i rozległych pożarów.

Jak podaje Europejska Agencja Kosmiczna w ramach Służby Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS), pożary w Syberii w czerwcu tego roku uwolniły 6,8 megaton dwutlenku węgla do atmosfery, co stanowi trzeci najwyższy wynik w ciągu ostatnich dwóch dekad (ustępujący tylko wynikom z 2020 i 2019 roku, kiedy emisja CO2 wyniosła odpowiednio 16,3 i 13,8 megaton.) .

Mark Parrington, starszy naukowiec w CAMS, zauważył, że obserwuje się znaczący wzrost ekstremalnych pożarów w tej północno-wschodniej części Arktyki od 2019 roku. "To trzeci raz od 2019 roku, kiedy obserwujemy znaczące pożary w Arktyce, co pokazuje, że region ten doświadczył największego wzrostu ekstremalnych pożarów w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci" - wyjaśnił.

Sygnały ostrzegawcze zmian klimatycznych

Pożary te są ściśle związane z ogólnym trendem globalnych zmian klimatycznych, które powodują, że Arktyka ogrzewa się przynajmniej cztery razy szybciej niż reszta planety. Według profesor Gail Whiteman z Uniwersytetu w Exeter, te wszystkie sygnały są ostrzeżeniem, że system klimatyczny na Arktyce zbliża się do niebezpiecznych punktów zwrotnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Naukowcy obawiają się, że dym z płomieni ograniczy zdolność arktycznego lodu do odbijania promieniowania słonecznego, co oznacza, że ​​zarówno ląd, jak i morze pochłoną więcej ciepła, zwraca uwagę serwis BBC. Zwłaszcza że pożary przesunęły się na północ, gdzie płonie tajga i tundra, uwalniając ogromne ilości gazów cieplarnianych do atmosfery.

Równocześnie po drugiej stronie Ziemi, w Ameryce Południowej, również widać nasilenie pożarów, zwłaszcza w Pantanal, będącym największym tropikalnym mokradłem świata, które znajduje się na terenie Brazylii, Boliwii i Paragwaju. Według obserwacji CAMS, po południowej stronie kuli ziemskiej aktywność pożarowa osiągnęła najwyższy poziom od dwudziestu lat po niezwykle suchej porze deszczowej.