Jak podaje "Rzeczpospolita", 63 procent małych i średnich polskich firm uważa, że inwestycje w IT nie wpłyną na ich przychody. Zaledwie jeden procent handlu detalicznego odbywa się w Sieci. Wynik ten stawia nas wśród państw Unii Europejskiej na samym końcu.
Rząd postanowił przekonać polskich przedsiębiorców do korzystanie z Internetu. Jak podaje "Rzeczpospolita", w tym celu powstał specjalny program wspierania e-handlu.
W przygotowanym przez resort gospodarki raporcie czytamy, iż należy "ułatwić e-handel, a także zwiększyć zaufanie do siebie biznesowych partnerów w sieci". Ta potrzeba jest tym większa im częściej spogląda się na statystyki. Choć zakupy w e-sklepach cieszą się coraz większą popularnością, to i tak rynek sprzedaży internetowej stanowi zaledwie około 1% handlu detalicznego.
Firmy z innych krajów Unii Europejskiej częściej korzystają z Internetu ( średnio o 40% ). Kolejne wyniki badań nie wskazują, aby w tej kwestii coś miało się zmienić - 63% małych i średnich polskich firm uważa bowiem, że inwestycje w IT nie wpłyną na ich przychody. Warto zaznaczyć również, iż tak niski poziom nie dotyczy wyłącznie przedsiębiorców, a całego społeczeństwa ( jedynie co dziesiąty Polak dokonuje kupna lub sprzedaży w Internecie, a co dwudziesty przelew jest realizowany drogą on-line ).
Jak rząd chce nam pomóc?
Problem braku zaufania przedsiębiorców do Internetu ma rozwiązać program wspierania e-handlu. Głównym jego celem jest zachęcenie do korzystania z Internetu osób indywidualnych oraz firm. Niestety jeszcze nie wiadomo jakie działania proponuje. Projekty ustaw dopiero mają trafić do Sejmu.
Jak podaje "Rzeczpospolita", konkretnym przykładem nowych przepisów będzie powstanie Centralnej Informacji o Działalności Gospodarczej, w której szybko sprawdzimy dane rejestracyjne firmy lub posiadane licencje. Do tego rząd planuje zmianę zasad dotyczących podpisu elektronicznego. E-podpis będzie można wyrobić na firmę, a nie jak dotychczas na konkretna osobę. Również przepisy i warunki jego stosowania mają stać się dla przedsiębiorców o wiele korzystniejsze.
Źródło: Rzeczpospolita
