Mają wszystko, nie mając nic i kierują największymi firmami na świecie. Paradoksy w świecie technologii

Mają wszystko, nie mając nic i kierują największymi firmami na świecie. Paradoksy w świecie technologii

Mają wszystko, nie mając nic i kierują największymi firmami na świecie. Paradoksy w świecie technologii
Źródło zdjęć: © Gizmodo.pl
04.06.2016 13:41, aktualizacja: 04.06.2016 22:34

Za wieloma sukcesami biznesowymi kryją się paradoksalne prawidłowości. W czym tkwią źródła sukcesu wymienionych poniżej gigantycznych firm? My znamy odpowiedź. Chcielibyście także ją poznać? Możemy tylko pozazdrościć.

- Facebook to największa firma medialna i generator danych na świecie. Sam z siebie nie generuje jednak żadnych danych.
- Airbnb to najszybciej rozwijający się serwis hotelowy świata. Nie posiada żadnego hotelu.
- Uber to najszybciej rozwijająca się korporacją taksówkarską globu. Nie ma ani jednej taksówki.
- Alibaba to największy sprzedawca na świecie. Nie ma ani jednego magazynu.
- Cloud Technologies to największa hurtownia danych internetowych w tej części Europy. Nie ma ani jednego serwera.

To w ich tzw. kapitale intelektualnym znajduje się źródło sukcesu. Co to znaczy? W przypadku spółek IT to właśnie on stanowi windę do sukcesu i potrafi zastąpić infrastrukturę technologiczną. Można mieć wszystko nie mając nic. Można nie posiadać własnych magazynów, nieruchomości, serwerów, danych czy taksówek –. a mimo to odnieść sukces w e-handlu, hotelarstwie, IT czy jakiejkolwiek innej dziedzinie biznesu. Warunek jest jeden: trzeba mieć kapitał intelektualny. To on potrafi wywindować firmę do sukcesu. I to on potrafi odpędzić od przedsiębiorstwa widmo porażki. Kapitał intelektualny to dość nowe pojęcie, które gości w języku biznesowym i teorii zarządzania dopiero od niedawna. Składają się na nie trzy warstwy: kapitał ludzki, kapitał technologiczno-strukturalny oraz kapitał relacyjny. Nie będziemy jednak skupiać się na tych trzech elementach, a na samych paradoksach. A oto one.

Paradoks 1: Zuckerberg, czyli władca danych

Mark Zuckerberg nie jest właścicielem portalu społecznościowego o nazwie „Facebook”. Z biznesowego punktu widzenia Mark Zuckerberg to przede wszystkim tzw. _ Chief Big Data Officer _ w największej firmie medialnej świata, która imponuje tempem i ilością generowanych na jej stronie danych, mimo że żadne z nich nie są wytwarzane przez samego Facebooka. Firmie, która nie mając nic, dzięki kapitałowi intelektualnemu Zuckerberga stworzyła od podstaw gigantyczne imperium, warte dziś ponad 308 mld USD. To więcej, niż wycena General Electrics, gigantycznego koncernu, który swymi korzeniami sięga czasów wynalazcy żarówki, Thomasa Alvy Edisona.

Według najnowszych badań DOMO tylko w ciągu 1 minuty na Facebooku zostanie zalajkowanych ponad 4 mln postów. Facebook gromadzi i przetwarza dane o ponad miliardzie użytkowników na całym świecie. Co więcej: to sami użytkownicy w pełni dobrowolnie godzą się na przetwarzanie ich danych osobowych przez portal Zuckerberga, a przede wszystkim sami dzielą się ze światem –. niekiedy aż za często – każdym strzępkiem informacji ze swojego życia.

Na zewnątrz teoretycznie wszystko wygląda dobrze, a nawet – bardzo dobrze. Baza użytkowników portalu Zuckerberga rośnie z roku na rok. Statystycznie na Facebooku dziennie przesiaduje około 936 mln użytkowników. To fenomen w skali świata i niewyobrażalny zasób danych, które można zmonetyzować. Stąd reklamowe działania, za których prowadzenie wziął się Facebook. Mając do dyspozycji tak olbrzymie połacie wiedzy o użytkownikach, ich preferencjach, gustach, zachowaniach –. byłoby biznesowym samobójstwem nie zrobić z tego użytku i nie zmonetyzować tej wiedzy.

Nadal to portal Zuckerberga, nie wytwarzając sam z siebie żadnych danych, stanowi najpotężniejszy ich zasób na świecie.

Paradoks 2: Jak zarabiać na hotelach nie mając żadnego na własność

Brian Chesky, Nathan Blecharczyk i Joe Gebbia. To trzej ojcowie sukcesu Airbnb i propagatorzy nowoczesnej turystyki, którzy podbili globalny rynek hotelarstwa – nie posiadając żadnego hotelu. Airbnb umożliwia użytkownikom krótkoterminowy wynajem nieruchomości: od łódek, jachtów, pokoi, mieszkań, domów, a na zamkach skończywszy. W błyskawicznym tempie biznes trzech Amerykanów stał się realnym zagrożeniem dla największych sieci hotelowych świata, mimo że żaden z nich w branży hotelarskiej nigdy wcześniej nie pracował. Dziś wycena ich startupu, który przeistoczył się w najszybciej rosnący serwis hotelowy w skali globu, przebija nawet takich wyjadaczy tego rynku jak Marriott, Holiday Inn czy InterContinental. Airbnb osiągnęła zawrotną wycenę rynkową: ponad 25 mld USD. Jak na startup założony w 200. roku i nie dysponujący żadnymi nieruchomościami tak wówczas, jak i obecnie – to niezły wynik. Kapitał intelektualny, który wykorzystali Chesky, Blecharczyk i Gebbia, doprowadził ich do grona najmłodszych
miliarderów na świecie. Jest czego pozazdrościć, prawa?

Paradoks 3: „Sezamie, otwórz się”, czyli kapitał intelektualny Made in China

Alibaba to globalny potentat rynku e-commerce. Jego rynkowa wycena sięga aktualnie ponad 200 mld USD. Mimo, że gigant z Chin zmagał się ostatnio z zarzutami podrabiania towarów znanych marek i przymykania oczu na sprzedaż bezwartościowych bubli pod przykrywką oryginalnych towarów (takie zarzuty postawili serwisowi m.in. Gucci czy Yves Saint Laurent), to nadal rośnie w siłę. W tym roku jego wzrost sprzedaży był aż o 6. proc. wyższy niż w ubiegłym roku.

Nic dziwnego, że Jack Ma, szef Alibaby, który porzucił karierę nauczyciela i zaczął rozwijać biznes w e-handlu, prędko stał się jednym z najbogatszych ludzi świata. W rankingu "Forbesa" zajmuje –. póki co – 33 miejsce, z majątkiem szacowanym na blisko 30 mld USD. Teraz Ma chce wyłożyć pieniądze na zakup gazety „South China Morning Post”, jednego z kluczowych angielskojęzycznych tytułów prasowych w Chinach.

Firma Jacka Ma jest obecnie monopolistą chińskiego e-handlu: kontroluje ponad 8. proc. rynku w Państwie Środka. Pozycję lidera Alibaba dzierży jednak nie tylko w Chinach, które przeżywają właśnie swój złoty wiek w e-sprzedaży. Podczas Singles’ Day, czyli świętowanego w Chinach „Dnia Singli” (odpowiednika amerykańskiego Cyber Monday) padł sprzedażowy rekord. Całkowita wartość towarów sprzedanych na portalu Alibaba przekroczyła wówczas 14,32 mld USD. Pod względem zakupowego szaleństwa mieszkańcy Państwa Środka przegonili tym samym nawet Amerykanów. Przychody z chińskiego Singles’ Day przewyższyły te zanotowane przez amerykańskie e-sklepy podczas Black Friday i Cyber Monday razem wziętych. Alibaba stał się dziś globalnym liderem e-handlu i sprzedaje dziś na potęgę. Mimo że nie posiada na własność żadnego magazynu.

Paradoks 4: Uber, czyli jak stworzyć korporację taksówkarską bez żadnej taksówki

Uber, czyli firma stojąca za aplikacją na smartfony, pozwalającą użytkownikom zamawiać taksówki, warta jest już ponad 64 mld USD. Wszystko dzięki ostatniej rundzie finansowania, w której udział wzięli nawet tak wielcy gracze jak Microsoft czy Bennett Coleman & Co. Dzięki temu to właśnie Uber może dziś pochwalić się tytułem „najdroższego startupu na świecie”. Po pięciu latach funkcjonowania na rynku osiągnął większą wycenę, niż koncern General Motors. Mimo że fizycznie nie posiada ani jednej taksówki na własność. Mimo że branża taksówkarska walczy z nim jak może: taksówkarze z Londynu domagali się uregulowania statusu prawnego przewozu osób, który praktykuje Uber –. i traktowania tego startupu jak każdego innego przewoźnika na rynku taksówkarskim. I mimo że rynkowa konkurencja postanowiła zewrzeć szeregi i walczyć z gigantem. Mimo to Uber rekrutuje swoich „partnerów-kierowców” już w ponad 300 miastach i 60 państwach na całym świecie.

Paradoks 5: Maszynka do danych: z bitów i bajtów – w złotówki i dolary

Internetowe dane przekuli na polskie złotówki. Z małego startupu stali się jedną z kluczowych firm technologicznych nie tylko w Polsce, ale w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Zajęli się analityką Big Data w czasach, gdy ta technologia dopiero w Polsce raczkowała, a wielu pukało się w głowę mówiąc, że „to za wcześnie”. W epoce informacji to właśnie oni stworzyli największą platformę Big Data, zajmującą się analizą i przetwarzaniem danych pozostawionych przez internautów, mimo że nie dysponowali ani jednym własnym serwerem. W stu procentach zdali się na chmurę –. a ta odpłaciła im się z nawiązką. Dziś są nie tylko żyłą złota dla inwestorów, ale też najszybciej rosnącą spółką na giełdzie NewConnect: w ubiegłym roku ich giełdowy kurs wzrósł aż o 726,7 proc. Po III kwartałach 2015 roku spółka osiągnęła przychody ze sprzedaży przekraczające 23 mln zł oraz zysk netto ponad 10,5 mln zł. To dowód na to, że nie mając żadnego serwera, ani nawet żadnych własnych danych, a dysponując wyłącznie kapitałem
intelektualnym – na analityce Big Data w Polsce można nieźle zarobić.

Tak w pigułce przedstawia się historia Cloud Technologies, warszawskiej spółki zajmującej się analityką i monetyzacją wielkich zbiorów danych internetowych (Big Data). Spółka założona przez Piotra Prajsnara w 201. roku najpierw wspięła się na fotel europejskiego lidera. I z miejsca, jako jedyna polska spółka, stała się bezpośrednim dostarczycielem danych i zintegrowała się z największymi dostawcami technologii, takimi jak np. Google czy Adform. Później do zadań spółki doszła również analityka danych mobilnych oraz tworzenie własnych gier na smartfony. W kolejnym etapie zaczęła również przetwarzać i wykorzystywać dane z Internetu Rzeczy. Teraz uruchomiła pierwszy w Warszawie campus technologiczny: Cloud Technologies Labs, skierowany głównie do studentów, który dostarczy im biznesowego know-how i pomoże w rozwoju własnych pomysłów w branży IT.

Dziś Cloud Technologies jest jedną z nielicznych spółek zajmujących się analityką internetową w Polsce, które potrafią monetyzować dane. Stworzona przez polską firmę platforma DMP (Data Management Platform) przetwarza dziennie ponad 5 TB danych. W jej zasięgu pozostaje blisko 2. mln realnych użytkowników i ponad 70 mln urządzeń. Oznacza to, że analitycy warszawskiej spółki znają zachowania i preferencje praktycznie każdego polskiego internauty.

Mieliśmy przyjemność gościć przedstawicieli Cloud Technologies w studiu Wirtualnej Polski podczas naszego cotygodniowego pasma #dziejesienazywo. Rozmawialiśmy przede wszystkim o internecie i danych, jakie w nim zostawiamy.

Sukces polskiej spółki to po części efekt boomu na technologie związane z analityką Big Data na całym świecie. Według badań IDC rynek analityki Big Data rośnie już w sześciokrotnie szybszym tempie niż cały rynek IT, a w tym roku przekroczy już próg 12. mld USD. Oracle twierdzi, że Internet z roku na rok powiększa się o ponad 40 proc. Obecnie liczy już ponad 6 ZB (Zettabajtów) danych, ale w 2020 jego rozmiar sięgnie 45 ZB.

Cloud Technologies, który pozostaje głównym graczem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej zamierza wykorzystać tę szansę. Tym bardziej, że zapotrzebowanie na analitykę danych rośnie. Już teraz blisko 5. proc. przychodów warszawskiej firmy generowanych jest poza granicami Polski.

_ The Winner takes it all _

Kazuo Inamori, ojciec wielu biznesowych sukcesów, założyciel Kyocery i koncernu telekomunikacyjnego KDDI, wycenianych łącznie na blisko 8. mld USD, w 2010 roku został prezesem Japan Airlines. Warto przytoczyć jego metaforę:

– Jeśli chcesz jajek, to dbaj o kurę. Jeśli będziesz ją straszyć lub zabijesz, to nic nie dostaniesz, Firmy należą do akcjonariuszy, ale setki albo tysiące pracowników jest w nią zaangażowanych. Kura musi być zdrowa.

słk

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)