LifeBook T4220, tablet do zadań specjalnych

LifeBook T4220, tablet do zadań specjalnych

LifeBook T4220, tablet do zadań specjalnych
Źródło zdjęć: © wp.pl
04.09.2008 12:34, aktualizacja: 04.09.2008 13:44

LifeBook T4220 to zamknięte w magnezowej obudowie 1.9kg
nowoczesnej technologii. Nie najnowszej, ale ciągle na topie. Komputer
zbudowano w oparciu o platformę SantaRosa, oraz technologię Turbo
Memory, która wspiera zaimplementowane w Windows Vista funkcje
ReadyBoost oraz ReadyDrive

LifeBook T4220 to zamknięte w magnezowej obudowie 1.9kg nowoczesnej technologii. Nie najnowszej, ale ciągle na topie. Komputer zbudowano w oparciu o platformę SantaRosa, oraz technologię Turbo Memory, która wspiera zaimplementowane w Windows Vista funkcje ReadyBoost oraz ReadyDrive. Nasz egzemplarz wyposażony był w procesor Intel Core 2 Duo T8300 (2.4 GHz), producent montuje tez jeszcze szybsze procesory, w topowej konfiguracji jest to T9600 - 2.6GHz.

Przy takich procesorach aż prosi się o wydajną kartę graficzną. Niestety, LifeBook został wyposażony w „budżetowy” układ zintegrowany Intela X3100. Pograć się na tym nie da, ale do „biuralistyki” spokojnie wystarcza. A LifeBook T4220 to z założenia maszyna biznesowa.

By dłużej pozostawać poza biurem, bez zasilania z sieci energetycznej, komputerek wyposażono w mechanizmy wspierające oszczędzanie energii, tzw. Dynamic FSB Switching, dzięki czemu T422. umożliwia pracę bez zewnętrznego źródła zasilania do 7.4 godziny, a mając w zapasie druga baterię, wkładaną np. do wnęki napędu optycznego można pracować do 13 godzin. Ale to są zapowiedzi producenta. Nam nie udało się „wycisnąć’ z T4220 więcej niż 4 godziny. To i tak niezły rezultat zważywszy na włączony moduł Wi-Fi, Bluetooth, tylko nieznacznie przyciemniony ekran oraz aplikacje których używaliśmy. Obciążające procesor, kartę graficzną i dysk - czyli dające się uruchomić gry sieciowe. BZFlag działał całkiem przyzwoicie ;-)

Obraz
© Gniazdo SIM

Właśnie - by pracować w parku czy przytulnej kafejce, a nie w biurze bez okien, zalanym sztucznym światłem LifeBook ma dla nas coś jeszcze. Podłączenie do internetu możemy uzyskać nie tylko poprzez kartę sieciową lub moduł Wi-Fi. Komputer ma zintegrowany modem UMTS. Wystarczy zaaplikować mu kartę SIM i praktycznie wszędzie mamy dostęp do sieci. No chyba, że wybierzemy się na wyprawę tam gdzie tracą zasięg sieci 3G/EDGE, a o Wi-Fi nikt nie słyszał.

By ochronić nasze tajne dane przed niepowołanym dostęp T422. wyposażono w czytnik linii papilarnych oraz kart chipowych SmartSecurity. Przed uszkodzeniem dysku w wyniku wstrząsów czy nagłego upadku komputera chroni czujnik ShockSensor, który w wypadku nagłych przyspieszeń błyskawicznie ustawia głowice dysku w bezpiecznej pozycji. Sprawności działania tego systemy jednak nie testowaliśmy. Pozostaje wierzyć, że jest na tyle szybki by wyłączyć dysk w chwilę przed upadkiem ze stołu.

LifeBook T422. pozwala na obracanie ekranu o 180 stopni w obu płaszczyznach, co powoduje, że notebook może stać się tabletem. Czujnik położenia, który obraca obraz na ekranie w zależności od pozycji notebooka to bardzo przyjemny patent. Dwustronny rygiel pozwala na blokowanie ekranu w stabilnej pozycji w trybie tabletu oraz po zamknięciu ekranu, kiedy urządzenie pełni rolę klasycznego notebooka. Urządzenie zostało wyposażone w wyświetlacz o przekątnej 12,1 cala pokryty antyodblaskową powłoką. Do tego w zestawie mamy folie chroniącą ekran przed zarysowaniem. W końcu jest to, jak przystało na tablet, ekran dotykowy.

| [

Obraz

](http://tech.wp.pl/fujitsu-siemens-lifebook-6035076150715521g) |
| --- | Rozwiązanie zastosowane przez konstruktorów jest bardzo sprytne. Ekran T4220 to prostszy odpowiednik tabletów graficznych Cintiq firmy Wacom. Jest to ekran LCD skrzyżowany z tabletem graficznym. Reaguje jedynie na specjalne, bezprzewodowe „piórko”, palcem nic nie zdziałamy na takim ekranie. Za to pióro reaguje na siłę nacisku. Bardzo przydatne w programach graficznych. Sama matryca jest doskonałej jakości. Prócz doskonałego kontrastu i sporej jasności oferuje bardzo dobre kąty patrzenia zarówno w pionie jak i w poziomie. To spora zaleta, bo używając komputera jako tabletu rzadko kiedy patrzymy na ekran prostopadle do jego powierzchni.

Obraz
© T4220 jako tablet
  1. calowy notebook, ważący w okolicach 2 kilogramów wydaje się jednak dość ciężki. Dodatkowo sprzęt jest dość wysoki/gruby. Przy pracy jako tablet trzyma się go odrobinę niewygodnie. Po 15-20 minutach pracy jako tablet, jeśli nie oprzemy go o kolana, zaczyna niemiłosiernie ciążyć. To jednak jest cena za dość pancerną konstrukcję. Jeśli pracujemy z tabletem, trzymając go na przedramieniu, przy bardziej wymagających operacjach odkryjemy jeszcze jedną niedogodność. Szczególnie latem, gdy nosimy koszule z krótkim rękawem. Dolna część komputera potrafi się dość znacznie rozgrzać.

Najsłabszym elementem całości jest klawiatura. Nie tylko ze względu na wygląd. A wygląda jak żywcem wyjęta z taniej chińskiej masówki. Na dodatek podobnie się zachowuje. Ugina się w różnych miejscach, a sam jej profil przypomina pofalowaną tafle jeziora. Różnica między wysokością klawiszy była (przynajmniej w naszym egzemplarzu) wyraźnie wyczuwalna pod palcami. Szybkie pisanie na niej nie należało do najprzyjemniejszych doznań. Być może „zaoszczędzono”. na klawiaturze, zakładając, że użytkownicy będą stosować ten komputer głównie jako tablet.

Mimo kilku cierpkich słów jest to maszyna godna uwagi i zainteresowania. Mała, względnie ciężka, o sporych możliwościach. Doskonały cyfrowy szkicownik dzięki technologii Wacoma. Wbudowany modem UMTS zapewnia sporą swobodę poruszania się, bez utraty łączności z internetem, firmą, pracownikami. Baterie pozwalają na pracę bez nerwowego rozglądania się za gniazdkiem zasilającym. Zdecydowanie komputer nie dla każdego, ale osoby potrafiące wykorzystać jego specyficzne cechy na pewno go docenią.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)