Kenia jest pod jednym względem bardziej zaawansowana niż reszta świata. Czy to rozwiązanie trafi też do Polski?

Kenia jest pod jednym względem bardziej zaawansowana niż reszta świata. Czy to rozwiązanie trafi też do Polski?

Kenia jest pod jednym względem bardziej zaawansowana niż reszta świata. Czy to rozwiązanie trafi też do Polski?
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko
Bolesław Breczko
30.06.2017 14:57, aktualizacja: 30.06.2017 17:17

Płatności telefonem i wirtualne portfele coraz śmielej wchodzą do Polski i innych rozwiniętych państw. Jednak w Kenii jest to już "stara" technologia. Z M-pesy korzysta 18 mln dorosłych Kenijczyków, a system wchodzi do nowych miejsc.

M-pesa, czyli system płatności przez telefon komórkowy, zmienia oblicze Kenii, banków, pożyczkodawców i pośredników przekazów pieniężnych. Tych ostatnich M-pesa praktycznie wypędziła z Kenii. Coraz mniej jest też bankomatów, które nie radzą sobie z konkurencją. Ich ochrona i obsługa kosztuje ponad 5 tys. dolarów miesięcznie, a i tak często są okradane. Użytkownicy M-pesy przerzucili się na wypłacanie pieniędzy u agentów, których można znaleźć w dosłownie każdym miejscu w Kenii albo robią płatności wewnątrz systemu. M-pesa okazała się takim hitem, że uczą o niej wykładowcy amerykańskiej uczelni MIT, jednej z najlepszych uczelni technologicznych na świecie.

Zobacz: Google z rekordową grzywną

Mimo dużego potencjału turystycznego Kenia to nadal kraj, w którym większość mieszkańców żyje w biedzie i brudzie. Jednak każdy z nich ma telefon komórkowy, z których prawie wszystkie to nowoczesne smartfony. Ogromna część rynku telefonii komórkowej w Kenii należy do operatora Safaricom (który w większości należy do rządu). To właśnie Safaricom jest właścicielem M-pesy. Po 10 latach od wprowadzenia systemu, z wirtualnych portfeli M-pesy korzysta 18 mln Kenijczyków. Dzięki temu mogą oni bezgotówkowo płacić rachunki, przesyłać pieniądze, płacić za towary i usługi, brać pożyczki, a także wypłacać pieniądze.

Obraz
© WP.PL | Bolesław Breczko

Nazwa M-pesa to "M" od mobile i "pesa" co w suahili znaczy "pieniądze"

W odróżnieniu od krajów rozwiniętych, w których nowinki technologiczne pojawiają się najpierw w dużych miastach, w Kenii z M-pesy korzystają wszyscy. W szkole kitesurfingu na południowym wybrzeżu miejscowi instruktorzy dostają wypłatę już tylko na telefon i większość wydatków robią też za jego pośrednictwem.

M-pesa hamuje też proceder rozkradania publicznych pieniędzy, co jest w Kenii wręcz normalnością. Jedną z największych atrakcji turystycznych w tym kraju są safari w parkach narodowych. Niestety wpływy z biletów, które miały być przeznaczone na obsługę, były w ogromnym stopniu rozkradane. Teraz wszelkie opłaty związane z safari mogą być dokonywane tylko przez system M-pesa, a tutaj pieniądze są dokładnie kontrolowane.

Obraz
© WP.PL | Bolesław Breczko

M-pesa szybko zdobywa popularność w krajach rozwijających się, gdzie mieszkańcy nie mają dostępu do bankowośći elektronicznej, bankomatów i kart płatniczych. Kenijski system płatności jest już obecny m.in. w Tanzanii, Afganistanie, RPA, Indiach, Lesotho, Egipcie czy Mozambiku. Pojawił się też w Europie w Rumunii i Albanii. Czy M-pesa pojawi się też w krajach Europy Zachodniej? Prawdopodobnie nie, tam gdzie rozwinięta jest infrastruktura bankomatów, płatności kartą i bankowości internetowej nowy system może okazać się zbędny. Większość Kenijczyków nie wyobraża sobie jednak funkcjonowania bez portfela w telefonie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)