IFA 2015: Oszukują nas czy nie? OLED naprawdę jest lepszy od LCD?
Podczas targów IFA 2015 w Berlinie można było się przekonać, z jakich technologii będziemy korzystać w przyszłości. Kto z nas nie chciałby wiedzieć co zawładnie rynkiem jutro, za pięć czy dziesięć lat? My już teraz wiemy jaka technologia będzie odgrywać najważniejszą rolę na rynku wyświetlaczy, czyli tego, na czym najczęściej konsumujemy treści. Poznaliśmy na czym polega unikalność tej technologii i czy rzeczywiście zgodnie z deklaracjami oferuje najdoskonalszy obraz. Opowiemy wam o wyginających się, falistych wyświetlaczach, dwustronnych telewizorach i technologii, która niedługo zawładnie rynkiem RTV.
- Żyjemy w epoce wyświetlaczy. To dzięki nim udostępniamy informacje, komunikujemy się. Dzięki wyświetlaczom budujemy wizję przyszłości.
Są to słowa Dr Sang Beom Hana, dyrektora generalnego oraz prezesa LG Display. Trudno się z nim nie zgodzić. Ekrany znajdują zastosowanie już nie tylko w elektronice powszechnego użytku, smartfonach, sprzęcie komputerowym i innych urządzeniach przenośnych, lecz także w samochodach, szpitalach, szkołach w wielu innych obszarach naszego życia. Odgrywają coraz ważniejszą rolę dla społeczeństwa. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę jedyny masowy producent matryc, które oferują najdoskonalszy obraz i najwierniejsze odwzorowanie czerni wśród wszystkich możliwych technologii obecnych na rynku. Mowa o matrycach OLED-owych. Firma inwestuje w organiczne diody i w nich upatruje przyszłość nie tylko swoją, ale całego świata technologii. Na ile ma rację?
OLED to matryca, w której każda dioda jest pikselem. Wielu słyszało, że te wyświetlacze są w stanie emitować "najprawdziwszą" czerń. Dzieje się tak, ponieważ wspomniane diody wyłączają się, a nie wyświetlają koloru czarnego, jak ma to miejsce z telewizorach ciekłokrystalicznych. Dzięki temu kolor, jest o wiele bardziej żywy, barwy są bogatsze, bardziej nasycone - wszystko dzięki skontrastowaniu ich z prawdziwą czernią. OLED to także "wyświetlacze przyszłości" - dzięki temu, że diody są pikselami i nie potrzebują zewnętrznego źródła światła (emitują je same), można je nadrukowywać na ubraniach, tworzyć przezroczyste wyświetlacze, zwijać je w rulon albo przykleić na oknie. Jak to jest możliwe? O tym wszystkim dowiecie się z naszego tekstu.
Podczas targów IFA 201. w Berlinie można było się przekonać, z jakich technologii będziemy korzystać w przyszłości. Kto z nas nie chciałby wiedzieć co zawładnie rynkiem jutro, za pięć czy dziesięć lat? My już teraz wiemy jaka technologia będzie odgrywać najważniejszą rolę na rynku wyświetlaczy, czyli tego, na czym najczęściej konsumujemy treści. Poznaliśmy na czym polega unikalność tej technologii i czy rzeczywiście zgodnie z deklaracjami oferuje najdoskonalszy obraz. Opowiemy wam o wyginających się, falistych wyświetlaczach, dwustronnych telewizorach i technologii, która niedługo zawładnie rynkiem RTV.
OLED jest tylko jeden
Za OLED-em musi kryć się coś więcej, ponieważ na dobrą sprawę dostępne na rynku telewizory konkurencyjnych firm oparte ma matrycach wykonanych w tej technologii są autorstwa…. właśnie LG. Ale czym jest ten OLED? Czy rzeczywiście ma szansę wyprzeć dobrze nam znane matryce ciekłokrystaliczne LCD?
Proces produkcyjny był dopracowywany na bieżąco aby kompletnie wyeliminować możliwość pojawienia się takich incydentów. W tej chwili sprawność produkcyjna jest bardzo wysoka i wynosi powyżej 9. procent. Natomiast - tak czy inaczej - ilość fabryk LCD jest gigantyczna w porównaniu do tych, które zajmują się matrycami OLED-owymi. Tylko jeden producent dysponuje technologią, która pozwala na masową produkcję takich konstrukcji i dostarcza małe matryce OLED-owe pod smartfony czy o wiele większe pod telewizory. Najmniejsza przekątna w OLED-ach to w końcu 55 cali. Mniejszych w ogóle się nie produkuje i nie ma nawet w tej chwili takich planów.
Dzięki temu, że ilość komponentów w telewizorze OLED-owym jest dużo mniejsza (3 warstwy) w porównaniu do 8 warstw w LCD, koszt produkcji jest o około 30 procent niższy. Dlatego gdy będzie to już wyświetlacz produkowany na jeszcze większą skalę, cena OLED-ów również spadnie. Jednak ze względu na to, że są to telewizory bardziej klasy premium niż dla przeciętnego Polaka (w tej chwili cena 8 00. do 12 000 złotych), produkcja nie jest jeszcze tak masowa. Nie jest to np. polowa rynku, a jedynie ułamek procenta. To się jednak ma wkrótce zmienić.
Czym w ogóle jest OLED?
No właśnie. Technologia OLED opiera się na zjawisku emisji światła przez związki organiczne pod wpływem przyłożenia napięcia elektrycznego. Zjawisko to zostało po raz pierwszy zaobserwowane już w roku 1989 przez naukowców z uniwersytetu Cambridge. Jednakże dopiero niecałe 20 lat później zaczęto wytwarzać ze wspomnianych związków organicznych diody elektroluminescencyjne (OLED –. Organic Light Emitting Diode). OLED składa się z warstwy emisyjnej, warstwy przewodzącej, podłoża oraz anody i katody. Warstwy z kolei złożone są z cząstek organicznych polimerów przewodzących. Ich poziom przewodzenia znajduje się w zakresie między izolatorami a przewodnikami, z tego względu nazywane są one półprzewodnikami organicznymi.
Wyświetlacze tego typu charakteryzują się dość prostą metodą produkcji – warstwa organiczna, składająca się z pikseli-diod w trzech kolorach (lub czterech – dodatkowy biały), jest nakładana na płytę bazową w procesie podobnym do drukowania stosowanego przez drukarki atramentowe. Dodatkowe wprowadzenie warstwy pośredniej pomiędzy płytą a emiterem podnosi sprawność i jasność ekranu. Ekran OLED nie wymaga podświetlenia, gdyż wydziela światło bezpośrednio, dzięki czemu zapewnia najlepszy współczynnik kontrastu oraz prawdziwą czerń spośród wszystkich technologii (LED, LCD, PDP czy wyświetlacz laserowy).
4K czy Full HD? Na rynku dla typowego Kowalskiego nie ma na dobrą sprawę treści w rozdzielczości 4K. Telewizja nie emituje programów nawet w Full HD (jedynie poszczególne kanały dysponują rozdzielczością HD), więc na 4K nie mamy co liczyć przez najbliższe lata. Ratunkiem jest streaming, konsole do gier i raczkujący jeszcze blu-ray 4K. Dlatego osoby, które nie są zainteresowane upscalingiem obrazu i mogą się zadowolić jakością Full HD, mają do wyboru OLED-y zarówno FHD, jak i 4K. Decyzję o wyborze rozdzielczości telewizora zostawiamy zatem potencjalnym użytkownikom. Dobrze jednak, że producenci oferują także tańsze modele o niższej rozdzielczości oferujące i tak genialny obraz.
Dlaczego mimo znikomego kontentu, producenci wystawiają na półkach sklepowych i najbardziej eksponują telewizory 4K? Odpowiedź jest bardzo prosta. Kosztowo nie ma znaczenia czy fabryka na taśmie ma 4K czy Full HD. Łatwiej jest w całości przestawić się na produkcję matryc 4K, ponieważ znacznie rosną poziomy produkcji/sprzedaży i nawet w tej samej cenie sprzedawać docelowo 4K. Full HD zniknie nie ze względu na przerzucenie się na kontent 4K tylko ze względu na to, że będzie prościej i taniej zwiększyć produkcję matryc 4K. Dla konsumenta jest to też zaleta, ponieważ przynosi to mu dużą korzyść - nawet jeśli nie ma tak dużo tego kontentu 4K albo nie jest on tak łatwo dostępny, to telewizory 4K oferują tak zwane upscalery. Jeżeli odbieramy w miarę dobry sygnał telewizyjny HD, ten podbija rozdzielczość wyżej. Wyciągnięty sztucznie do rozdzielczości 4. obraz wygląda dużo lepiej na telewizorze obsługującym ten standard niż FHD minio obrazu wyjściowego w HD. W przypadku streamingów, tutaj się dosyć dużo
zmienia. Pojawiają się serwisy i są kolejne zapowiedzi serwisów, które także w Polsce będzie można z nich korzystać.
Ekrany elastyczne, wyginające się, zwijane w rulon
W porównaniu z tradycyjnymi odbiornikami, gdzie mamy do czynienia ze zwykłymi diodami podświetlającymi, w przypadku OLED-a jest to technologia, która pozwala na nadrukowywanie diod na różnych powierzchniach, w tym tych plastycznych, elastycznych. Jako, że w końcu każda dioda sama sobie emituje kolor, i jest samodzielnym źródłem światła, możliwe jest wykonanie telewizorów na magnez, zwijanych i to o grubości poniżej milimetra. Można odlepiać i przyklejać je jak magnez na lodówkę. Im cieńszy materiał, na którym jest nadrukowany, tym cieńsze są same wyświetlacze. Wbrew pozorom to jest bardzo prosta konstrukcja. **Wyobrażacie sobie wyświetlacz, który zwijacie i chowacie do plecaka?
Za 5-10 lat każdy będzie mógł miec go pod ręką.** Nie musimy jednak aż tyle czaekać aby go w ogóle zobaczyć, ponieważ - jak pisaliśmy w tym artykule - ogłoszono, że podczas styczniowych targów CES w Las Vegas zaprezentowany zostanie 55-calowy ekran elastyczny do tego stopnia, że może być zginany i rolowany bez obawy o jakiekolwiek uszkodzenia mechaniczne.
HDR
Z HDR-em także mamy do czynienia w przypadku telewizorów OLED-owych. Technologia ta odzwierciedla rozpiętość tonalną obrazu, która jest widziana przez ludzkie oko w naturalnych warunkach. Matryca OLED-owa doskonale nadaje się do wyświetlania treści HDR, czyli obrazów o bardzo szerokim zakresie tonalnym, porównywalnym do zakresu widzianego przez człowieka. Obrazy HDR wyświetlane na telewizorach OLED charakteryzują się większą jasnością, kontrastem i nasyceniem barw, dzięki czemu wywierają jeszcze silniejsze i pełne realizmu wrażenia wizualne. Co więcej, telewizory OLED pozwalają na uzyskanie zakresu jasności potrzebnego do wyświetlania obrazu HDR przy mniejszych wartościach szczytowych luminancji. Dzięki temu obraz jest źródłem wyjątkowych, lecz nie męczących wzroku doznań. Odbiorniki umożliwiają wyświetlanie treści HDR zarówno przesyłanych strumieniowo przez usługodawców, jak i odtwarzanych przez urządzenia zewnętrzne.
Najprościej? HRD sprawia, że ciemne jest ciemniejsze, a jasne jest bardziej rozjaśnione.
Co ciekawego w Korei? Nad czym po cichu pracują producenci? Oprócz powyższej zapowiedzi 55-calowego elastycznego telewizora, mieliśmy już do czynienia z innymi ciekawymi prototypami. Na przykład, podczas inauguracji targów IFA firma LG Display zaprezentowała kilka ekranów z matrycami OLED, w tym 111-calowy „falisty” dwustronny ekran (Vertical Tiling OLED), wykonany z trzech połączonych ze sobą wyświetlaczy OLED Ultra HD o przekątnej 65-cali każdy.
Pokazano także 55-calowy dwustronny ekran biznesowy ważący zaledwie 12 kilogramów, którego obudowa ma grubość około 5,3 mm, czyli mniej niż najnowsze smartfony, dzięki czemu może mieć szerokie zastosowanie komercyjne. Ponadto zaprezentowano ultra smukły (poniżej 1 mm), 55-calowy wyświetlacz OLED, który wyposażono w magnetyczny uchwyt pozwalający na szybkie przymocowanie go do ściany, tworząc z nią niemal idealnie płaską powierzchnię.
Żadną nowością są już teraz prezentowane wielokrotnie prototypy wyginających się telewizorów, smartfonów itp. Wniosek jest bardzo prosty – OLED-y pozwalają na bardzo szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach życia. Jako, że idea miniaturyzacji urządzeń codziennego użytku znajduje stale coraz większe odzwierciedlenie w rzeczywistości, możemy spodziewać się, że za jakiś czas zarówno smartfon, jak i telewizor będą multimedialnymi wyginającymi się elastycznymi wyświetlaczami, które na dobrą sprawę będziemy mogli ze sobą zabrać gdzie chcemy nie martwiąc się o mechaniczne uszkodzenia. Teraz już z kolei możemy cieszyć się najwyższej jakości obrazem uwydatnionym przez najczerniejszą czerń i bogate kolory.
_ SŁK - Wirtualna Polska _