Liczniki inwigilacji w naszych domach

Liczniki inwigilacji w naszych domach

Liczniki inwigilacji w naszych domach
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
22.03.2013 11:19, aktualizacja: 22.03.2013 12:41

Inteligentne liczniki energii to nowoczesne rozwiązanie, które przede wszystkim pozwoli zapomnieć o płaceniu za prąd na podstawie prognoz zużycia

Plusy i minusy inteligentnych liczników

Liczniki zdalnego odczytu, lub bardziej obrazowo "inteligentne liczniki", mogą w dużej mierze uprościć nasze życie, a przede wszystkim zapewnić nam oszczędności. Już na wstępie trzeba mocno podkreślić, że nie jest to rozwiązanie złe z natury. Takie liczniki energii mogą przesyłać i odbierać dane z centrali. W praktyce oznacza to, że operatorzy mogliby dostawać dane o rzeczywistym zużyciu energii w naszym domu. Dzięki temu zapłacimy tylko za rzeczywiście zużyty prąd - koniec z ryczałtem i prognozowaniem zużycia energii. Z takim licznikiem dostawca energii będzie również automatycznie informowany o awarii w dostawie prądu do naszego domu oraz o szczytach wykorzystania energii. Pozwoli to lepiej zarządzać siecią przesyłową i w efekcie obniżyć koszty oraz zaproponować indywidualne, dopasowane do konkretnego klienta rozwiązanie.

Z inteligentnymi licznikami wiąże się jednak bardzo poważny problem. Urządzenia te mogą wysyłać dane z niemal dowolną częstotliwością - choćby kilka razy na godzinę. Naukowcy już jakiś czas temu wykazali, że zebrane w ten sposób dane o zużyciu energii pozwalają ustalić godziny, w których przebywamy w domu, liczbę domowników, rodzaj posiadanych urządzeń, a czasami nawet tytuł oglądanego codziennie serialu. To rodzi bardzo poważne zastrzeżenia dotyczące ingerencji w naszą prywatność. Jeśli mielibyśmy instalować nowe liczniki, to tylko przy bardzo dokładnych obostrzeniach dotyczących zbieranych danych i tego komu oraz do jakich celów te dane będą udostępniane.

W tym miejscu dochodzimy do procedowanych właśnie w naszym Sejmie zmian prawa. Jeszcze w zeszłym roku Ministerstwo Gospodarki przedstawiło projekt nowego Prawa energetycznego, który obejmował wdrożenie inteligentnych liczników. Do tego pomysłu zastrzeżenia miał m.in. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, który powiedział, że _ "to pozwala na zbudowanie profilu użytkownika w zakresie ilości zużywanej energii i tym samym uzyskanie szczegółowych informacji o jego działaniach i zachowaniach" _. Ostatecznie projekt utknął w Ministerstwie i przez długi czas nic o nowych licznikach nie słyszeliśmy.

To pozwala na zbudowanie profilu użytkownika w zakresie ilości zużywanej energii i tym samym uzyskanie szczegółowych informacji o jego działaniach i zachowaniach Nowelizacja między wierszami

Problem powrócił wraz z projektem nowelizacji Prawa energetycznego złożonym przez grupę posłów koalicji. Co ciekawe, początkowo w projekcie tym nie wspomina się o instalacji inteligentnych liczników. Zapisy w tym temacie wprowadziła dopiero procedująca nad nowelizacją podkomisja. Co więcej, jak zaznacza zajmująca się problemem społeczeństwa nadzorowanego Fundacja Panoptykon, prace tej podkomisji były bardzo mało transparentne - nie są z nich sporządzane stenogramy, więc odnieść się można było właściwie dopiero do sprawozdania z obrad. Fundacja zaadresowała specjalne wystąpienie (PDF) do Komisji Gospodarki, która ma teraz przyjąć sprawozdanie podkomisji.

Skomplikowana procedura i brak zabezpieczeń

Posłowie zasiadający w podkomisji, która wprowadziła zapisy o inteligentnych licznikach, określili sposób przepływu i przechowywania informacji z liczników. Dane te będą zbierane przez operatorów systemów dystrybucyjnych i operatorów systemów przesyłowych, a następnie przekazywane do centralnej bazy, którą z kolei ma zarządzać Operator Informacji Pomiarowych. Dalej, informacje zebrane w tej centralnej bazie będą udostępniane - odpłatnie - sprzedawcy energii, aby ten mógł nam wystawić rachunek. Cały system, jak zauważa Fundacja Panoptykon, jest dość skomplikowany, ale nie to jest najgorsze w proponowanym rozwiązaniu. Posłowie nie określili w żaden sposób jak chronione mają być nasze dane oraz, na co zwracaliśmy uwagę powyżej, z jaką częstotliwością mają być one zbierane.

Liczniki muszą być zmienione

Nowelizacja ustawy nie została jeszcze przyjęta i są spore szanse na wprowadzenie odpowiednich zmian. Nie ma jednak raczej co liczyć, na kompletną rezygnację ze stosowania inteligentnych liczników energii. Po pierwsze ich wprowadzenie prędzej czy później wymuszą na nas przepisy unijne, w obecnych założeniach do 202. roku takie liczniki mają znaleźć się u 80 proc. odbiorców energii. Nie ma jednak co protestować przeciwko ich wprowadzeniu - to wygodne i nowoczesne rozwiązanie. Musimy natomiast patrzeć na ręce politykom i pilnować, aby ta technologia była wykorzystywana w granicach rozsądku i z odpowiednią dbałością o przekazywane dane, nasze dane.

_ GB, tech.wp.pl _

Źródła: Fundacja Panoptykon, PAP, Ministerstwo Gospodarki, sejm.gov.pl, Dziennik Internaturów, WP.PL

GB/SW/GB

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1319)