Krople do oczu pozwalające widzieć w ciemności. Czy to możliwe?

Krople do oczu pozwalające widzieć w ciemności. Czy to możliwe?

Krople do oczu pozwalające widzieć w ciemności. Czy to możliwe?
Źródło zdjęć: © lightpoet - Fotolia.com
31.03.2015 17:07, aktualizacja: 02.04.2015 08:18

Niezależni amerykańscy naukowcy, pracujący w ramach inicjatywy Science for the Masses twierdzą, że udało im się stworzyć krople do oczu, na pewien czas znacząco podnoszących ludzką zdolność do widzenia w ciemności. I chociaż brzmi to wszystko trochę jak fragment słabego filmu, to stojąca za eksperymentem teoria wydaje się być solidna.

Nie próbujcie tego w domu

"Autorzy tej pracy zaznaczają, że powstała ona wyłącznie w celach badawczych i informacyjnych. Zwiększona wrażliwość na światło może mieć negatywny wpływ na komórkową strukturę oka w przypadku niewłaściwego postępowania, a niektóre z materiałów użytych w naszym roztworze nie powinny być testowane na ludziach i zwierzętach" – piszą autorzy badania, Gabriel Licina i Jeffrey Tibbets.

Jakkolwiek bowiem ich eksperyment, jak twierdzą, zakończył się sukcesem, to zanim będzie można mówić o jego jakiejkolwiek użyteczności potrzebne będą dalsze prace i badania. Pozwolą one nie tylko potwierdzić skuteczność zastosowanej przez nich metody, ale również – a może przede wszystkim – odpowiedzieć na jedno, kluczowe pytanie – czy to jest w ogóle bezpieczne?

Krople do widzenia w ciemności – jak to możliwe?

U podstaw pomysłu leży chloryna – związek chemiczny, wykorzystywany przez medycynę w kuracjach przeciwko rakowi. W ostatnich latach jednak, jak zauważają autorzy w swojej pracy, z powodzeniem wykorzystuje się go również w leczeniu kurzej ślepoty. Naukowcy wysnuli więc hipotezę, że podanie go osobie zdrowej może zwiększyć jej zdolność do widzenia w warunkach słabego oświetlenia. Problemem było tylko przygotowanie mikstury, dzięki której oko byłoby w stanie przyswoić jednorazowo dużą ilość tego związku.

W swojej pracy Licina i Tibbets oparli się na badaniach opublikowanych w 2007 roku na łamach czasopisma "Photochemical & Photobiological Sciences". Szóstka naukowców opisywała w nich zastosowanie podobnego roztworu na myszach. Na podstawie ich odkryć w 2012 roku zgłoszono do amerykańskiego urzędu patentowego pomysł na miksturę polepszającą nocne widzenie w oparciu o roztwór chloryny z insuliną. To właśnie ten pomysł postanowili rozwinąć i przetestować pracownicy Science for the Masses.

W swoim roztworze wykorzystali chlorynę z insuliną, ułatwiającą jej przyswojenie w dnie oka. Dodatkowo zastosowali związek zwany dimetylosulfotlenkiem, wykorzystywany w medycynie do konserwowania komórek. Tutaj zastosowany został do zwiększenia przenikalności błony komórkowej.

Test na żywym organizmie

Obraz
© (fot. Science for the Masses / CC)

Na ochotnika do przetestowania tego rozwiązania zgłosił się jeden z autorów pracy – Gabriel Licina. Pozwolił on na wprowadzenie sobie do oczu wspomnianego roztworu, którego działanie miało być zauważalne już po godzinie. Badacz był po tym czasie zdolny do dokładnego rozpoznania kształtów w warunkach słabego oświetlenia z odległości 10 metrów. Jak piszą autorzy w pracy, udawało mu się to z "powtarzalną skutecznością" (nie podają jednak jej dokładnej wartości, co pozwala przypuszczać, że była jednak mniejsza niż 100 proc.). Składająca się z trzech osób grupa kontrola nie była w stanie w ogóle odczytać liczb, liter i kształtów, prezentowanych w tym teście.

W drugim etapie badania kazano uczestnikom rozpoznawać siebie nawzajem z odległości 25 i 50 metrów. Tutaj Licina wykazać miał się już 100-procentową skutecznością, podczas gdy pozostali uczestnicy poprawnie identyfikowali drugą osobę w 33 proc. przypadków.

Naukowcy podkreślają, że poza samym testem skuteczności widzenia Licina cały czas miał na sobie okulary przeciwsłoneczne. Ze względu na zwiększoną wrażliwość na światło mógł on bowiem doznać trwałych uszkodzeń wzroku.

Czy to naprawdę działa?

W podsumowaniu swojej pracy sami naukowcy zaznaczają, że przeprowadzony przez nich test był z natury subiektywny, a żeby potwierdzić skuteczność badanej przez nich metody potrzebne będą dodatkowe badania. Planują m.in. zastosowanie elektroretinografu, urządzenia służącego do badania zmian zachodzących na siatkówce w wyniku kontaktu ze światłem. Pozwolić ma to na dokładne, liczbowe określenie zwiększonej wrażliwości na światło, wynikającej z przyswojenia roztworu.

Obraz
© (fot. Science for the Masses / CC)

Licina i Tibbets liczą przede wszystkim na to, że dzięki ich pracy uda się wzbudzić zainteresowanie tą i podobnymi metodami, prowadząc do ich dalszego rozwoju i testowania. Sami podkreślają, że robienie tego otwarcie i poza wielkimi ośrodkami naukowymi, często kierującymi się względami finansowymi, pozwoli na łatwiejszą wymianę informacji między zainteresowanymi i przyspieszenie całego procesu. Jednocześni jednak są całkowicie świadomi, że ich sytuacja znacząco utrudnia dostęp do środków i narzędzi, z łatwością dostępnym firmom farmaceutycznym.

Pozostaje więc czekać, zastanawiając się, kto pierwszy faktycznie stworzy krople, pozwalające widzieć w ciemności – ambitni badacze, czy wielkie koncerny. Na pewno za to wiemy, kto będzie je sprzedawał – wielkie koncerny.

_ DG _

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)