Ta kolosalna wieża może nie powstać. Konstruktorom w Seulu przeciwstawia się sama natura
Mający liczyć niemal 550 metrów budynek Lotte World Tower, kiedy już zostanie ukończony, zajmie godne szacunku szóste miejsce na liście najwyższych konstrukcji, stworzonych przez człowieka. Powstająca w pobliżu Seulu wieża ma zostać oddana do użytku w 2016 roku. Przynajmniej według planów. Pokrzyżować może je nieoczekiwanianie wtrącająca się w to przedsięwzięcie natura.
Konstruktorzy Lotte World Tower zmagają się z problemami od kiedy tylko ten projekt ujrzał światło dzienne. Przed rozpoczęciem budowy wieży, której pierwsza koncepcja powstała w 1995 roku, musieli poczekać 15 lat na uzyskanie potrzebnych zgód. Kiedy w końcu udało się rozpocząć jej budowę, potrzeba było zaledwie paru kolejnych lat, by po ukończeniu 70 z planowanych 123 pięter pojawiły się nieoczekiwane utrudnienia.
W czerwcu i lipcu tego roku mieszkańcy należącej do Seulu dzielnicy Songpa zaczęli informować o dziurach w ziemi, które pojawiły się w relatywnie niewielkiej odległości od budowanej wieży. Jedna z nich miała mieć - jak podaje agencja AP - pół metra szerokości i 20 centymetrów głębokości. Media społecznościowe szybko obiegła informacja o tym i jeszcze jednym, podobnym zdarzeniu.
Koreańczycy szybko powiązali te fakty ze spadającym poziomem wody w nieodległym od budynku jeziorze. Jego głębokość zmniejszyła się rzekomo o 0,7 metra. Smaczku całej sprawie dodają doniesienia magazynu DeZeen, który - powołując się na Parka Chang-kuna, profesora z uniwersytetu Kwandong - poinformował o zbieraniu się wody na szóstym podziemnym poziomie budynku. Zasugerował, że może ona pochodzić właśnie z jeziora.
Przedstawiciele firmy Lotte Moolsan, odpowiedzialnej za konstrukcję wieży, z jednej strony podkreślają, że na razie nie ma żadnych jednoznacznych dowodów, które pozwalałyby powiązać te wydarzenia z pracami budowlanymi. Ale jednocześnie podejmują kroki, które mogą ich przygotować również na taką ewentualność. Firma wzięła na siebie uzupełnienie poziomu wody w jeziorze i zgodziła się na wpuszczenie na teren budowy dwóch niezależnych grup inspektorów z Korei i Wielkiej Brytanii.
Na niepokojące doniesienia od mieszkańców zareagowały również władze samego miasta. W odpowiedzi na nie powołały zespół prawników, inżynierów, architektów, specjalistów od środowiska naturalnego i profesorów uniwersyteckich. Jego głównym zadaniem będzie przyjrzenie się pracom budowlanym i wydanie opinii na temat ich potencjalnego wpływu na okoliczną społeczność.
Trudno się dziwić, że władze Seulu i konstruktor wieży robią wszystko, by dmuchać na zimne. Opisujące sprawę media lokalne i międzynarodowe chętnie przywołują sprawę katastrofy promu Sewol, w której zginęło niemal 20. osób, w tym nastoletni uczniowie szkoły średniej. Koreańskie władze wolą już przesadzić z ostrożnością niż pozwolić na porównywalną katastrofę w tak niedługim czasie.