Pierwszy wielki sukces crowdfundingu w Polsce. 93 tysiące w niecałą dobę

Pierwszy wielki sukces crowdfundingu w Polsce. 93 tysiące w niecałą dobę

Pierwszy wielki sukces crowdfundingu w Polsce. 93 tysiące w niecałą dobę
Źródło zdjęć: © jcfotografo - Fotolia.com
16.07.2014 12:39, aktualizacja: 17.07.2014 14:52

Uruchomiona na portalu polakpotrafi.pl zbiórka na wznowienie działalności magazynu Secret Service przerosła wszelkie oczekiwania. Zakładane przez twórców 93 tysiące złotych zebrano w mniej niż dobę, a datki od zainteresowanych wciąż płyną szerokim strumieniem. To pierwszy poważny sukces tzw. "crowdfundingu" w Polsce.

Crowdfunding (finansowanie przez społeczność) to pojęcie rozpropagowane na Zachodzie za pośrednictwem serwisów takich jak Kickstarter. Na jego łamach twórcy, artyści, projektanci, programiści czy inżynierowie mogą się ogłaszać ze swoimi projektami, zwracając się do potencjalnych klientów po wsparcie finansowe. Strona istniała od 2009 roku, od tego czasu odbyło się za jej pośrednictwem kilka udanych zbiórek, ale prawdziwy przełom przyszedł w lutym 2012. Rozpoczęta wtedy zbiórka na nową grę przygodową legendarnego twórcy Tima Schafera przyniosła zakładane 400 tysięcy dolarów w ciągu pierwszych dziewięciu godzin. Ostatecznie zakończyła się na poziomie 3,3 miliona.

Po tym sukcesie mnożyć zaczęły się rozmaite projekty i inicjatywy. Analogiczne powroty legendarnych twórców gier, którzy zauważyli, że ich fani są niesamowicie lojalni, a przy tym zdolni i skłonni do wydawania pieniędzy na swoje wspomnienia. Projekty filmowców (w ten sposób powstała niedawno filmowa wersja serialu _ Veronica Mars _), rysowników komiksów. Łączyła je jedna cecha - odwołanie się do czegoś, co odbiorcom już dobrze znane. Najczęściej czegoś wspominanego z rozrzewnieniem, co odeszło i już nigdy nie wróci. _ Chyba, że pomożecie wy - sami fani _. Okazało się, że projekty odwołujące się do nostalgii zdobywają fundusze łatwiej i szybciej niż innowacyjne, ryzykowne pomysły, do których promowania przecież służyć miał Kickstarter w swoich pierwotnych założeniach.

Ponad dwa lata musieliśmy czekać, by podobny sukces udało się skopiować w Polsce. Wprawdzie analogiczne do Kickstartera platformy crowdfundingowe powstały u nas dość szybko - najbardziej znane to polakpotrafi.pl i wspieram.to - ale twórcy uruchamianych na nich projektów mogli tylko pomarzyć o sukcesie na zachodnią skalę. Do teraz.

Obraz

Kilka tygodni temu, pod koniec czerwca, na łamach Facebooka pojawiła się fanowska strona magazynu _ Secret Service _. Kultowego pisma z lat 90., na którym wychowało się całe pokolenie polskich nastolatków. Łączyło ich jedno - miłość do nowych technologii, komputerów, gier, ale też szeroko pojętej popkultury - pismo to znane było również z tego, że swoją tematyką często wykraczało poza swoje podstawowe ramy. Przede wszystkim jednak nie tylko dowiadywaliśmy się z niego o istnieniu najnowszych gier, konsol, technologicznych nowinek - czytając je mogliśmy też przez chwilę pomarzyć o tym, że mamy do nich dostęp. Chociaż najczęściej nie była to prawda.

Facebookowy profil _ Secret Service _, prowadzony - jak się szybko okazało - m.in. przez ludzi związanych z kultowym pismem od jego początków (Waldemara "Pegaza" Nowaka i Piotra "Micza" Mańkowskiego), zapowiadał powrót pisma. W jakiej formie, w jaki sposób - tego nie wiedzieliśmy. Wczoraj się okazało - magazyn powrócić ma właśnie za sprawą crowdfundingowej kampanii w serwisie polakpotrafi. Twórcy zapowiedzieli, że chcą wydawać nowe numery pisma w formie cyfrowej, do pobrania z sieci i zrobią to niezależnie od wyniku zbiórki. Ale już żeby spełnić marzenie o powrocie _ Secret Service _ do druku, do tego potrzebowali 93 tysięcy złotych. I po taką kwotę zwrócili się do fanów, dając im na jej zebranie 44 dni.

Wystarczyło zaledwie 20 godzin, by ten cel został osiągnięty. W chwili pisania tego tekstu na koncie zbiórki jest już ponad 106 tysięcy złotych i pieniędzy przybywa. To największy sukces w historii portalu i największa crowdfundingowa akcja w Polsce w ogóle. Już teraz, po nieco ponad dobie. Co będzie dalej, trudno sobie wyobrazić, ale w tej chwili portfele fanów wydają się nie mieć dna.

Pokazuje to nie tylko, że istnieje grupa fanów, którzy są w stanie wyłożyć niemałe pieniądze na powrót swojego ukochanego pisma (zaznaczyć trzeba, że na zbiórkę złożyło się na razie nieco ponad 1,5 tysiąca osób). Udowadnia to też, że wbrew temu, co często się mówi, istnieje sposób na zarabianie w internecie. Trzeba tylko dać ludziom coś, czego naprawdę chcą.

Najlepiej coś, co do tego pamiętają z przeszłości.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)