Google: "tak, czytamy wasze maile"

Google: "tak, czytamy wasze maile"

Google: "tak, czytamy wasze maile"
Źródło zdjęć: © Kristina Alexanderson / CC
16.04.2014 15:08, aktualizacja: 16.04.2014 15:56

Google zaktualizowało regulamin korzystania z usług, dodając jeden, pozornie niedługi akapit. Zmiana, która miała przejść bez większego echa polega na wprowadzeniu zapisu, że systemy automatyczne amerykańskiego giganta analizują wszystkie treści wymieniane za pośrednictwem serwisów Google, w tym e-maile.

Zmiany w regulaminie wprowadzono w związku ze złożonym w 201. roku pozwem przeciw Google, w którym firma została oskarżona o naruszanie praw dotyczących inwigilacji użytkowników. Główny zarzut dotyczy właśnie przeglądania zawartości prywatnych maili. We wrześniu ubiegłego roku Google złożyło do sądu wniosek o odrzucenie pozwu, sędzia Lucy Koh odrzuciła go jednak, więc sprawa jest w toku.

Problem jest wyjątkowo dyskusyjny, ponieważ, jak samo Google przyznaje w nowych zapisach regulaminu, analizowana jest zawartość przekazywana przez usługi Google zarówno w momencie jej wysyłania, odbierania, jak i przechowywania na serwerach. Oficjalnie firma podaje, że informacje są analizowany, by lepiej dopasować funkcje usług, wyniki wyszukiwania, reklamy oraz blokować spam i szkodliwe oprogramowanie. Najbardziej zagorzali obrońcy polityki amerykańskiej korporacji uznają, że nie ma nic złego w analizowaniu treści ich maili, a zakładając konto byli świadomi, że może to mieć miejsce.

Co ciekawe, problem dotyczy jednak nie tylko użytkowników korzystających z usług Google. Jak wspomnieliśmy wyżej, analizie poddawane są również przychodzące wiadomości. To oznacza, że jeśli wysyłacie maila do znajomego na adres @gmail.com z adresu w zupełnie innej domenie, treść wiadomości oraz wasz adres, jak i inne przesyłane informacje zostaną przeanalizowane przez maszyny Google.

To tworzy bardzo nietypowy precedens. Treści tworzone przez osoby, które nigdy nie zgodziły się na ich przekazanie amerykańskiej korporacji, trafiają do niej bez wiedzy tych osób. W skrajnym przypadku można by to uznać za wyłudzenie danych. Na razie nie znaleziono jeszcze rozwiązania zadowalającego wszystkie strony. Jeśli nie chcecie, aby jakiś bliżej nieokreślony algorytm analizował treści waszych listów, lepiej uważajcie na maile oraz inne wiadomości wysyłane do osób z kontami Google.

Źródło: ArsTechnica

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (130)