Jak mocno śledzi nas Windows 10 po wyłączeniu wszelkich możliwych opcji?

Jak mocno śledzi nas Windows 10 po wyłączeniu wszelkich możliwych opcji?

Jak mocno śledzi nas Windows 10 po wyłączeniu wszelkich możliwych opcji?
Źródło zdjęć: © flickr / download.net.pl / CC
12.02.2016 15:50, aktualizacja: 12.02.2016 16:35

W magazynie "Forbes" ukazał się materiał od jednego z użytkowników Reddita, który dowodzi, że Windows 10 nas "szpieguje". Możemy z niego dowiedzieć się ciekawych rzeczy na temat tego, jak wiele informacji z naszego komputera wypływa na zewnątrz bez naszej wiedzy.

Forbes opublikował szeroko cytowany materiał, opierający się na znalezisku w sieci społecznościowej Reddit. Z amatorskiej analizy ruchu sieciowego wynika, jak cytuje Forbes, że Windows 10 „za naszymi plecami” wysyła ogrom danych na serwery Microsoftu. Według użytkownika Reddita, po instalacji Windows 10 i ręcznym wyłączeniu wszelkich opcji wysyłania danych, system jego komputera w ciągu 8 godzin starał się wysłać dane do 51 różnych adresów IP należących do Microsoftu, w sumie ponad 5500 razy. Po 30 godzinach liczba adresów IP wzrosła do 113. Dalsze przytaczane liczby były równie imponujące, nie pomogła nawet instalacja programu _ DisableWinTracking _. Ed Bott postanowił przyjrzeć się temu sprawozdaniu. I nie pozostawił na nim suchej nitki.

Jak się okazało, lwia część połączeń nie pociągała ze sobą żadnej transmisji danych. Kolejne to wyszukiwanie urządzeń w sieci lokalnej, serwery DNS, translatory sieciowe, serwery Windows Update, OneDrive, aktywacji Windows, SmartScreen czy wreszcie anonimowe dane telemetryczne. Prawdą jest, że nie wszystkie z tych funkcji sieciowych da się łatwo wyłączyć, co jest błędną decyzją projektową, godzącą w interes użytkownika tego systemu operacyjnego. Brak kontroli jest jednak zupełnie innym grzechem, od szpiegowania użytkownika.

"Małe" nieścisłości...

Ciężko zgodzić się z Bottem, ponieważ nie jest tajemnicą to, że Microsoft i tak "podkrada" sobie interesujące dla niego informacje z naszego komputera. Pisaliśmy o tym jeszcze we wrześniu (czytaj: Windows 10 szpieguje na potęgę? Wysyła dane nawet kiedy mu tego zabronisz. Natomiast w lipcu pisaliśmy o prywatności w ten sposób:

System operacyjny kontroluje przecież wszystko co robimy na komputerze, ma dostęp do naszych plików, jest w stanie efektywnie śledzić każdy nasz ruch. Tym bardziej niepokojące jest więc, że Microsoft umieścił w Windows 1. szereg rozwiązań bliźniaczo podobnych do tych, jakie stosują internetowi giganci w swoich online'owych usługach.

W szczególności niepokój budzi następujący zapis w polityce prywatności:

"Będziemy uzyskiwać dostęp, ujawniać i zachowywać osobiste dane, w tym należące do ciebie treści (takie jak zawartość twoich e-maili, inna prywatna komunikacja i pliki w prywatnych folderach), kiedy będziemy w dobrej wierze uważać, że jest to konieczne".

Dalej Microsoft wymienia sytuacje, w których może uznać za stosowne podejmowanie takich działań. Wymienia kwestie potencjalnych konfliktów z prawem, ochrony bezpieczeństwa swoich użytkowników, własnych serwerów czy własności. Można więc faktycznie wierzyć, że nasze dane nie będą wykorzystywane, jeżeli nie będzie to naprawdę konieczne. Ale to, że ostatecznie decyzja należy w tym miejscu do Microsoftu, wydaje się przynajmniej niepokojące.

Możemy poświęcić mnóstwo czasu, aby zapoznać się z porozrzucanymi po całym systemie ustawieniami prywatności, ale ostatnia, ale bardzo ważna opcja związana z prywatnością i tak ukryta jest _ z jakiegoś powodu _ poza ustawieniami samego systemu operacyjnego. Znaleźć ją można na stronie: https://choice.microsoft.com/pl/opt-out. Tutaj możemy zrezygnować z wyświetlania spersonalizowanych reklam w przeglądarce na naszym komputerze.

_ WP / chip _

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)