Polacy znów zaskakują - nowy środek transportu

Polacy znów zaskakują - nowy środek transportu

Polacy znów zaskakują - nowy środek transportu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
02.06.2016 09:28, aktualizacja: 09.06.2016 15:42

Polski konstruktor Eryk Sytniowski, wraz ze swoimi synami, zaprojektował zupełnie nowy środek transportu. To wielowirnikowy dron osobisty, który lata podobnie do helikoptera, jednak jest od niego setki razy tańszy i nie wymaga do obsługi skomplikowanej wiedzy.

Styniowski od zawsze pasjonował się elektroniką i modelarstwem. W czasach PRL, kiedy zdobycie aparatury do zdalnego sterowania graniczyło niemalże z cudem, sam konstruował nadajniki i odbiorniki, dzięki którym możliwe było kierowanie lotem modeli samolotów. Kiedy konstruktor po raz pierwszy przeleciał się helikopterem, złapał bakcyla lotnictwa i zrobił licencję pilota. Po kilku lotach zrodził się pomysł zbudowania załogowego wirnikowca, który będzie mógł wylądować praktycznie wszędzie, będzie zdolny do lotu autonomicznego, a także do lotu zdalnie sterowanego z ziemi.

Prace rozpoczęły się od niewielkich modeli dronów, a zebrane w ten sposób doświadczenia pozwoliły na zaprojektowanie dużej, załogowej maszyny. Jednym z największych problemów było dobranie silników i śmigieł, a także skomplikowanego systemu kontroli lotu. Musiał on spełnić wymagania lotu autonomicznego, ale także być prosty w obsłudze dla przeciętnego człowieka.

Obraz
© (fot. Materiały prasowe)

Na podstawie projektu w programie do modelowania 3D, Polak zbudował ramę urządzenia, która jest prostą, ale dobrze przemyślaną innowacyjną konstrukcją. Dzięki ruchomym ramionom można ją przekształcić w praktycznie każdy rodzaj maszyny.

Multicopter będzie napędzany 1. silnikami o łącznej maksymalnej mocy 70 kW, które zasilane będą ogniwami litowo-jonowymi o łącznej pojemności 12 kWh. Obok nich konstruktor przewidział zamontowanie superkondensatorów, co łącznie powinno wystarczyć na około 35 minut lotu. Docelowa rama wielowirnikowca będzie wykonana z włókien węglowych, tytanu oraz aluminium.

Multicopter będzie mógł wylądować przy utracie pięciu silników, nawet gdy będą się znajdować po jednej stronie maszyny. Podczas trybu awaryjnego lądowania ramiona maszyny układają się w taki sposób, żeby ta mogła odzyskać równowagę i bezpiecznie wylądować. Ogniwa litowo-jonowe są połączone w kilka modułów, które tworzą niezależne systemy zasilania, co w dalszym stopniu przekłada się na jeszcze większe bezpieczeństwo. Maszyna będzie też wyposażona w dwa niezależne systemy kontroli lotu.

Dla kogo jest multicopter?

Z takiej formy transportu mogłyby korzystać służby ratownicze w bardzo trudno dostępnych i niebezpiecznych miejscach, w których nie ma możliwości dotarcia śmigłowcem. Multicopter może się także poruszać w pomieszczeniach, np. płonącej hali fabrycznej i w ten sposób ewakuować ludzi. Możliwości multicoptera w służbach ratowniczych są praktycznie nieograniczone. Maszyna może być zdalnie sterowana lub poruszać się autonomicznie, dlatego można ją wykorzystać w ratownictwie górskim, morskim czy na terenach zakorkowanych miast. Innym zastosowaniem multicoptera jest oczywiście sport, zabawa i rekreacja.

Obraz
© (fot. Materiały prasowe)

Konstruktorzy wystartowali niedawno z kampanią na platformie crowdfundingowej „Wspieram.to”. Chcą w ten sposób pozyskać dodatkowe środki na dokończenie prototypu maszyny. Chcą, aby projekt „Superkondesator Dron”. był w całości polskim przedsięwzięciem, finansowanym za pomocą polskiego kapitału oraz produkowany w Polsce, przy udziale polskich konstruktorów.

Jarosław Babraj

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (108)