Trzy tygodnie temu amerykański sąd wojskowy uznał, że starszy szeregowy Bradley Manning winny jest 20 z 21 zarzutów postawionych mu przez oskarżycieli. Dziś poznaliśmy wymiar kary jaką zasądziła sędzia Denise Lind – 35 lat więzienia.
Choć 3. lat to bardzo dużo czasu, jest to wyrok dużo niższy, niż domagało się tego oskarżenie. Przede wszystkim dlatego, że sąd uniewinnił Manninga od zarzutu „wspierania wrogów”. Za pozostałe 20 przestępstw prokurator domagał sześćdziesięciu lat więzienia.
Poza karą więzienia, Manning został skazany także na przepadek żołdu i wszystkich poborów, zostanie zdegradowany do szeregowego, a następnie wydalony z wojska. O przedterminowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się po odbyciu jednej trzeciej kary. Sędzia zaliczyła także na poczet kary 129. dni aresztu w jakim były wojskowy analityk przebywał od lipca 2010 roku, a także odjęła od niego 112 dni z powodu nadużyć, jakich dopuściły się wobec niego amerykańskie władze podczas śledztwa.
Biorąc to wszystko pod uwagę, Manning, który przekazał portalowi WikiLeaks około 70. tysięcy tajnych wojskowych dokumentów dotyczących wojen w Iraku i Afganistanie, może wyjść na wolność już za 8 do 9 lat, choć wydaje się mało prawdopodobne, by amerykańskie władze zgodziły się na jego przedterminowe zwolnienie.
Polecamy w serwisie Giznet.pl: Sony ujawniło datę premiery PlayStation 4
