Ilu z nas jest na podglądzie? Służby i UKE podają różne dane

Ilu z nas jest na podglądzie? Służby i UKE podają różne dane

Ilu z nas jest na podglądzie? Służby i UKE podają różne dane
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
04.04.2013 09:51, aktualizacja: 04.04.2013 11:36

Według danych UKE w 2012 r. o 111,9 tys. zmalała liczba kierowanych przez służby, sądy i prokuratury żądań udostępnienia danych telekomunikacyjnych. Tymczasem według samych służb liczba ta wzrosła o ponad 200 tys.

Z informacji Urzędu Komunikacji Elektronicznej dla Komisji Europejskiej wynika, że w ub.r. przedsiębiorcy telekomunikacyjni otrzymali ok. 1,8 mln żądań o udostępnienie danych od uprawnionych służb, sądów i prokuratorów. Oznacza to spadek tej liczby w stosunku do 201. r. o 111 487 przypadków (około 6 proc. ogółu zapytań w 2012 roku).

Według danych fundacji Panoptykon, uzyskanych od służb w trybie dostępu do informacji publicznej, liczba zapytań była jednak w 201. r. wyższa niż przed rokiem. Policja, Straż Graniczna, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Żandarmeria Wojskowa, Kontrola Skarbowa i Służba Celna przyznały, że w ub.r. występowały o takie dane blisko 2 mln 135 tys. razy - o ponad 201 tys. razy więcej niż w roku 2011.

Dziś nie możemy stwierdzić ani jaka jest metodologia liczenia, ani co z tego wynika - czy wzrost zainteresowania służb nami, czy spadek, czy to zainteresowanie jest adekwatne do ich zadań i celów, jakie realizują. To wszystko są zagadki Najczęściej pytają o dane abonenckie

Policja skierowała 1 mln 38. tys. zapytań, SG - 337 tys., ABW - 126 tys., CBA - 71 tys., ŻW - 6,4 tys., Kontrola Skarbowa - 4,2 tys., a Służba Celna - 18.

Służby najczęściej były zainteresowane danymi abonenckimi - 93. tys. zapytań. O billingi skierowały 888 tys. zapytań, a o dane dotyczące geolokalizacji - 187 tys.

Dane fundacji nie obejmują liczby zapytań kierowanych przez sądy, prokuratury i Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.

Obraz
© (fot. UKE)

Każdy liczy, jak chce

Jak oceniła na środowej konferencji prasowej Katarzyna Szymielewicz z fundacji Panoptykon, rozbieżność między informacjami UKE i służb wynika z braku regulacji prawnej, która narzuciłaby jasne, jednolite dla wszystkich reguły liczenia i raportowania zapytań o dane. Zwróciła uwagę, że obecnie każdy z uprawnionych podmiotów może arbitralnie określić, czym w ogóle jest "zapytanie" o dane telekomunikacyjne i jakie rodzaje zapytań wlicza, a jakie pomija w swych statystykach.

"Dziś nie możemy stwierdzić ani jaka jest metodologia liczenia, ani co z tego wynika - czy wzrost zainteresowania służb nami, czy spadek, czy to zainteresowanie jest adekwatne do ich zadań i celów, jakie realizują. To wszystko są zagadki" - mówiła.

W ocenie fundacji niezbędna jest też regulacja prawna określająca kto, kiedy i z jakiego powodu może sięgać po dane telekomunikacyjne.

"Dziś jest tak, że dziewięć służb, sądy i prokuratura mogą sięgać po te dane bez żadnej kontroli zewnętrznej. Oczywiście możemy ufać i mieć poczucie, że wiedzą, co robią i nie nadużywają tego, ale taki wniosek jest oparty tylko na wierze. Nie mamy żadnego mechanizmu zweryfikowania, na ile te dane są pozyskiwane w sposób celowy, a na ile są nadużywane. Nie mamy też zagwarantowanej proporcjonalności w tym, do jakich celów te dane są pobierane" - powiedziała Szymielewicz.

MSW tłumaczy różnice w danych

Odnosząc się do danych przedstawionych przez Panoptykon rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak podkreśliła, że należy wziąć pod uwagę fakt, że w sprawie jednego numeru telefonu służby mogą kierować nawet kilkadziesiąt zapytań.

"Jeżeli zapytanie dotyczy dłuższego okresu, trzeba to jeszcze przemnożyć przez liczbę miesięcy. Biorąc pod uwagę fakt, że jedna osoba może mieć kilka telefonów, a członkowie zorganizowanych grup przestępczych wykorzystują niejednokrotnie i kilkadziesiąt numerów telefonicznych, śledztwo wobec jednej grupy przestępczej może wiązać się z koniecznością skierowania do operatorów kilkudziesięciu zapytań" - wyjaśniła.

Jak dodała, zdarza się, że podejrzany korzysta z kilku lub kilkunastu telefonów, często je zmieniając. "Aby uzyskać niezbędne dane potrzebnych jest bardzo wiele zapytań, choć dotyczą one tylko jednej sprawy i jednego podejrzanego. Dobrym przykładem jest niedawna sprawa dotycząca rozbicia jednej z grup przestępczych. Sprawcy mieli ponad sto telefonów. A więc w tym przypadku jest jedna sprawa, a mamy kilkaset zapytań" - powiedziała.

Projekty zmian był już dawno temu... podobno

Wojciech Klicki z Panoptykonu przypomniał, że gdy w 201. r. tekę ministra spraw wewnętrznych obejmował Jacek Cichocki, zapowiadał on, że ma gotowy projekt zmian zasad dostępu do danych telekomunikacyjnych.

"Dotychczas nie ma żadnego konkretnego i całościowego projektu zmiany. Mamy nadzieję, że nowy minister Bartłomiej Sienkiewicz (...) przejawi nie tylko zrozumienie dla tego problemu, które deklarował minister Cichocki, ale też wolę jego rozwiązania" - powiedział.

Rzecznik Praw Obywatelskich skarży do trybunału

W sierpniu 201. r. RPO zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego przepisy ustaw o policji, Straży Granicznej, Kontroli Skarbowej, ŻW, ABW i Agencji Wywiadu, CBA, SKW i Służbie Wywiadu Wojskowego m.in. w zakresie udostępniania im danych telekomunikacyjnych. RPO kwestionuje m.in., że ustawy nie regulują precyzyjnie celu gromadzenia danych telekomunikacyjnych oraz nie nakazują służbom niszczenia tych, które okażą się nieprzydatne. Trybunał nie wyznaczył wciąż terminu rozpatrzenia skargi RPO, którą poparł Prokurator Generalny.

Założenia nowego projektu

Projektem z grudnia ub.r. założeń do noweli m.in. tych ustaw, przygotowany przez Biuro Kolegium Do Spraw Służb Specjalnych przewiduje, że każdy z podmiotów uprawnionych do pozyskiwania i wykorzystywania danych telekomunikacyjnych będzie zobowiązany do prowadzenia ewidencji pozyskiwanych danych telekomunikacyjnych. Ma ona zawierać informacje o tym, kto pozyskał dane telekomunikacyjne, jakiego rodzaju dane pozyskano, w jakiej sprawie oraz kogo pozyskane dane dotyczą.

Dane miałyby być pozyskiwane i wykorzystywane wyłącznie dla potrzeb postępowań w sprawie rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw zagrożonych karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 3 lata oraz postępowań w sprawie rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw popełnionych przy użyciu środków komunikacji elektronicznej.

Dane, które nie zawierają dowodów potwierdzających zaistnienie przestępstwa byłyby obowiązkowo niszczone - niezwłocznie, protokolarnie i komisyjnie. Nie dotyczyłoby to informacji istotnych dla bezpieczeństwa państwa.

Na wszystkie podmioty uprawnione do pozyskiwania i wykorzystywania danych telekomunikacyjnych nałożony zostałby obowiązek sprawozdawczy w zakresie danych telekomunikacyjnych. Zakres i sposób przekazywania statystyk byłby określany w rozporządzeniu premiera.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)