Ikony określające poziom prywatności e-maili

Ikony określające poziom prywatności e‑maili

Ikony określające poziom prywatności e-maili
Źródło zdjęć: © privicons.org
27.07.2010 14:37, aktualizacja: 27.07.2010 15:01

Grupa badaczy z Niezależnego Centrum Ochrony Danych w Szlezwiku-Holsztynie (ULD), Google'a i Uniwersytetu Stanforda proponuje zastosowanie sześciu ikon, dzięki którym nadawcy e-maili będą informować odbiorców o tym, jak traktować otrzymany list elektroniczny.

Grupa badaczy z Niezależnego Centrum Ochrony Danych w Szlezwiku-Holsztynie (ULD)
, Google'a i Uniwersytetu Stanforda proponuje zastosowanie sześciu ikon, dzięki którym nadawcy e-maili będą informować odbiorców o tym, jak traktować otrzymany list elektroniczny.

Zestaw obrazków rozpoznawalnych dla ludzi i komputerów określałby stopień poufności wysłanego listu. Ulrich König – informatyk z ULD – przedstawił projekt nazwany Privicon w poniedziałek podczas 78. spotkania grupy IETF (Internet Engineering Task Force) w Maastricht.

Obraz
© (fot. privicons.org)

Wielu internautów nie stosuje się do zasady, według której prywatny e-mail nie powinien być publikowany, cytowany ani przekazywany innym osobom bez zgody nadawcy. W listach często umieszcza się więc deklaracje opisujące, czy i komu wolno pokazywać otrzymany list. Specjaliści od ochrony danych proponują natomiast stosowanie sześciu "privikonek":

  • [X] – "tajne" (Keep secret);
  • [/] – "nie drukować" (Don't print);
  • [=] – "usunąć po przeczytaniu" (Delete after reading) albo [=x] – "usunąć po x dniach" (Delete after x days);
  • [-] – "nie ujawniać autora" (Don't attribute);
  • [o] – "wewnętrzny" (Keep internal);
  • [>] –. "do dalszego rozpowszechniania" (Please share).

Do ostatniego oznaczenia byłaby ewentualnie dołączana także informacja na temat licencji Creative Commmons.

"Privikonki" pokazywałyby się w pierwszej linijce tekstu e-maila bądź w jego temacie albo w określonym miejscu nagłówka. Opracowanie odpowiednich plug-inów pozwoliłoby zautomatyzować zarówno dodawanie, jak i interpretowanie ikon. Można sobie wyobrazić sytuację, w której przed wydrukowaniem e-maila plug-in przypominałby odbiorcy, że nadawca sobie tego nie życzy. Takie sugestie nie powinny być jednak twardo egzekwowane. "Jest to raczej uprzejma prośba do odbiorcy listu" –. powiedział Ulrich König w odpowiedzi na pytanie, czy ULD zamierza ścigać naruszenia jego własnych preferencji e-mailowych. "Nie o to tutaj chodzi" – zapewniał König.

Niektórym uczestnikom spotkania IETF spodobał się taki pomysł, ale inni eksperci wypowiadali się o ikonach sceptycznie. Problem polega na tym, aby skłonić miliony internautów do stosowania odpowiednich oznaczeń listów. W rozmowie z heise online König powiedział, że inicjatorzy projektu "privikonek" pracują nad sposobami praktycznego ich wykorzystania. Uniwersytet Stanforda finansuje przygotowanie odpowiedniego plug-inu do Thunderbirda, a Google myśli o zintegrowaniu oznaczeń w Gmailu. Jak uważa König, nietrudno sobie wyobrazić, że pomysł w przyszłości znajdzie zastosowanie w SMS-ach albo wiadomościach sieci społecznościowych.

wydanie internetowe www.heise-online.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)