Google rasistowskie? “Tylko ten kolor skóry jest faworyzowany”

Google rasistowskie? “Tylko ten kolor skóry jest faworyzowany”

Google rasistowskie? “Tylko ten kolor skóry jest faworyzowany”
Źródło zdjęć: © WP.PL
Adam Bednarek
18.08.2017 11:50, aktualizacja: 18.08.2017 14:21

Google zakłamuje rzeczywistość - twierdzi jeden z prawicowych portali. Przykładem na cenzurę i pisanie historii na nowo mają być wyniki wyszukiwań. Czyżby lewicowy Google próbował wykreślić “białych”? Już odpowiadamy na to pytanie.

Portal wolnosc24.pl cytuje twitterowicza Mateusza Parysa, który zauważył, że po wpisaniu w wyszukiwarkę kilku haseł otrzymuje się “zafałszowany rezultat”. Ma tu na myśli m.in. “Happy white american man”. Zdaniem Parysa i redakcji wolnosc24.pl, zgodnie z logiką powinniśmy zobaczyć białego Amerykanina, pewnie Donalda Trumpa albo chociaż Ronalda Reagana, tymczasem:

Obraz
© WP.PL

Jako że widzimy głównie czarnoskórych mężczyzn, to wygląda na to, że w Google “tylko ten kolor skóry jest faworyzowany”.

A przykładów na rasizm wyszukiwarki jest więcej. Wpiszcie “white couple” - zamiast par o białej karnacji, widzimy, owszem, “białe” kobiety, ale z partnerami ciemnoskórymi.

Jako niebieskooki blondyn zaczynam czuć się nieswojo, gdy zgodnie z poleceniem redakcji wolnosc24.pl wpisuję “European history people”. I widzę same czarnoskóre postaci, a nie Jana III Sobieskiego lub przynajmniej Napoleona.

“Tylko przypominamy, że wyszukiwarka internetowa służy do wyszukiwania konkretnej rzeczy, a nie widzimisię administratorów Google” - zauważa portal wolnosc24.pl.

No właśnie - w którymś kościele zadzwoniło, ale jednak nie wiadomo, w którym dokładnie.

Podane w tekście przykłady wcale nie świadczą o rasizmie czy cenzurze Google’a. Po prostu tak działają algorytmy. Te niekoniecznie myślą jak człowiek - co w tym przypadku nawet im się chwali. Gdy prosimy je o wyszukanie hasła “biały Amerykanin”, nie wiedzą dokładnie, czy chodzi nam o kolor skóry, czy może koszulkę. Widzą osobno, nie zawsze łącząc fakty: szukają też po słowach kluczowych, czyli w tym przypadku i “biały”, i “Amerykanin”.

Obraz
© flickr.com | Neon TOmmy

Zresztą widać to dokładnie po przejrzeniu galerii “Happy white american man”. Pierwszy mężczyzna jest czarnoskóry, ale na białym tle, noszący białą koszulkę. Podobnie drugi - jest czarnoskóry, ale w tle są białe deski.

Właśnie dlatego Google nie jest rasistowskie - bo nie skupia się wyłącznie na kolorze skóry, tylko na innych detalach.

No dobrze, ale czemu akurat Amerykanin musi być czarnoskóry? Odpowiedź również jest prosta: bardzo często fraza “Amerykanin” łączona jest nie z narodowością, a rasą - czyli “african/afro american”. I na przykład opis drugiego obrazka - który wyskakuje przy “Happy white american man” - brzmi po prostu “african american background closeup happy man (...)”. Rozwiązaniem zagadki są więc najpopularniejsze słowa kluczowe.

Co potwierdza się, gdy wpiszemy bardziej ogólne “Happy white man”. A gdy zostawimy tylko “happy man”, znajdziemy mężczyzn różnych ras, choć głównie białych. .

Obraz
© WP.PL

Ale jest też inny zastanawiający przykład: “European history people”. Czy Google, pokazując czarnoskórych, chce zapomnieć o dokonaniach Europejczyków? Nie! Po prostu pisząc o Napoleonie czy Janie III Sobieskim, nikt nie używa takich określeń jako słów kluczowych.

Co więcej, najpopularniejszy obrazek związany z tym hasłem przenosi nas na portal Reddit, gdzie… ktoś zwracał uwagę na to, jakie treści wyrzuca Google, gdy wpisze się “European history people”.

To wręcz podręcznikowy przykład Google Bomb. Wikipedia tłumaczy, że to:

“technika zasypywania wyszukiwarek internetowych linkami tak, aby określona witryna znalazła się na jak najwyższej pozycji wyszukiwań niewiążących się bezpośrednio z jej zawartością. Zabieg ten przeprowadzany jest przez internautów jako żart”

W Polsce ofiarą Google Bomb padł m.in. Donald Tusk (jego zdjęcie pokazywało się po wpisaniu “kłamca”) czy Andrzej Lepper (“kretyn”). Z kolei “nigga house” w Google Maps, gdy prezydentem był Barack Obama, przez krótki czas przenosiło do… Białego Domu. Algorytmami da się więc w prosty sposób manipulować.

Ale manipuluje nie wyszukiwarka, tylko sami ludzie. Jak widać do własnych, ideologicznych celów.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)