Facebook Timeline jest bez sensu

Facebook Timeline jest bez sensu

Facebook Timeline jest bez sensu
Źródło zdjęć: © Gizmodo.pl
19.04.2012 09:51, aktualizacja: 20.04.2012 10:08

Czy tego chcesz czy nie, dobry wujek Mark Zuckerberg i tak uszczęśliwi cię swoim nowym pomysłem.

Timeline szturmem podbił Facebooka, głównie dlatego że jest wprowadzany bez litości niczym postanowienia dotyczące gospodarki centralnie planowanej w czasach PRL-u. Szkoda tylko, że…

- Nie ma innej opcji. Skoro FB mówi, że wprowadza nam timeline, to znaczy, że wprowadza. A nikt chyba nie lubi być uszczęśliwiany na siłę.

- Nawet przy superustawieniach superprywatności, nagle informacje na naszych ”tajmlajnowych”. profilach stały się znacznie bardziej widoczne dla innych niż za, jakbyśmy to już dzisiaj nazwali, ”starych dobrych czasów”. I przez ”innych” rozumiemy tu kompletnie obcych ludzi trafiających na nasz profil, ludzi z którymi niekoniecznie chcielibyśmy się dzielić czymkolwiek, nawet paczką papierosów, nie mówiąc już o zdjęciach z poprzedniej, dość kompromitującej dla nas imprezy.

- Na nowych profilach za dużo się dzieje. Wcześniej wszystkie informacje były podawane w logicznym i sensownym ciągu, teraz ciężko powiedzieć na czym nawet zawiesić oko, bo nowe równanie Facebooka można streścić jako Timeline = chaos. Widać to zwłaszcza po fanpejdżach, gdzie poszczególne wpisy nie następują już jeden po drugim, ale jakoś tak dziwnie skosem i ruchem konika szachowego, mieszają się z komentarzami fanów i w ogóle na pierwszy rzut oka ciężko powiedzieć, co się na nich dzieje.

- Strony Facebooka z Timelinem za dużo ważą. Oczywiście w świecie idealnym w każdej sytuacji korzystalibyśmy z perfekcyjnie działającego łącza szerokopasmowego, ale to nie jest niestety świat idealny.

- Nawet Mark Zuckerberg zdaje się nie wiedzieć, o co tak do końca chodzi w jego nowym wynalazku. Coś tłumaczy mętnie za każdym razem, że ”Timeline to historia twojego życia”, ale niewiele ponad to. A skoro sam szef Facebooka ma problemy z wytłumaczeniem, o co w Timeline chodzi, to znaczy już, że nie jest dobrze.

- Ale coś na rzeczy z tą historią życia jest. Tylko czy wyłącznie nam wydaje się to dość przerażające, że nagle tę historię otwieramy przed niemal każdym? Przez co wszyscy będą wiedzieć, jak świetnie bawiliśmy się po klubach zamiast chodzić na wykłady w ciągu ostatnich pięciu lat.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)