Dyskonty ratują płyty CD. Kupimy disco polo i Bowiego

Dyskonty ratują płyty CD. Kupimy disco polo i Bowiego

Dyskonty ratują płyty CD. Kupimy disco polo i Bowiego
Źródło zdjęć: © Lidl
Adam Bednarek
27.02.2017 14:17, aktualizacja: 28.02.2017 10:01

Płyty CD mają obecnie nieprawdopodobnie silną konkurencję - z jednej strony internet, z drugiej powracające, “kultowe” nośniki, takie jak winyle i kasety. Jednak krążki wcale nie muszą przegrać, bo pomocną rękę wyciągają… dyskonty.

Od dawna wielu artystów powtarza, że płyty CD wydaje się już tylko po to, by zachęcić ludzi do przyjścia na koncert - bo na pewno nie można na nich zarobić. Poza nielicznymi wyjątkami (jak np. ostatnia płyta rapera “Ostrego”, którą w 2016 roku kupiło ponad sto tysięcy Polaków), “złota płyta” nie jest w Polsce żadnym wyznacznikiem. Wystarczy kilka tysięcy egzemplarzy, by móc pochwalić się tym już niezbyt prestiżowym odznaczeniem. Płyta CD walczyć musi nie tylko ze streamingiem czy internetową dystrybucją, ale i powracającymi nośnikami - czarne płyty i kasety są przy tym lepszą inwestycją, bo prezentują się lepiej jako gadżet. CD spowszechniało, winyle i kasety wyglądają ładniej, a przy tym brzmią inaczej.

To jednak nie oznacza, że CD umrze. Tym bardziej że dostęp do płyt zapewniają popularne dyskonty - Lidl i Biedronka.

Muzyczna ofensywa tych sklepów to nie tylko gramofony i winyle. Od 6 marca w Lidlu znajdziemy płytę “The Best of Zenon Martyniuk” - to premiera tego albumu. Za składankę z takimi hitami jak “Przez twe oczy zielone” trzeba będzie zapłacić 19,99 zł. W ofercie znajdą się też inne składanki - w sumie 18 krążków po 9,99 zł każdy.

Branża disco polo jako jedna z pierwszych “wyczuła” koniec tradycyjnej dystrybucji i moc internetu. Ciekawie więc wygląda powrót do masowej, ogólnodostępnej sprzedaży. W internecie teledyski oglądane są przez miliony Polaków. Czy to przełoży się na kupno płyt CD? Zobaczymy. Niekoniecznie tak musi być. Internet zapewnia anonimowość - choć w sieci Polacy uwielbiają słuchać tej muzyki, to niekoniecznie lubią się tym chwalić. Mimo że teledyski mają rekordowe liczby wyświetleń, to fanpage gwiazd disco polo wyglądają pod tym względem słabo.

O płytach CD pamięta też Biedronka. Co jakiś czas za około 20 zł można kupić płyty polskich i zagranicznych wykonawców. Jest sporo albumów pop, ale nie brakuje też klasyki czy bardziej ambitnych artystów. Na przykład ostatnio na sklepowych półkach pojawiły się albumy Davida Bowiego, w tym jego najnowsza, niejako pożegnalna płyta. Wprawdzie nie jest to może nowość pierwszej świeżości, ale 20 zł za album artysty tej rangi to bardzo atrakcyjna cena. W sam raz dla tych, którzy na co dzień słuchają muzyki na portalach typu Spotify, ale ze względu na cenę mogą kupić też CD.

W przypadku książek taka taktyka - czyli niskie ceny za ciekawe wydawnictwa - w Biedronce się przyjęła. Choć polskie czytelnictwo kuleje, to w ciągu ostatnich pięciu lat Polacy kupili w Biedronce aż 35 mln książek, o czym informowała “Rzeczpospolita”.

Pojawienie się płyt CD w Biedronce i Lidlu może oznaczać, że ten lekko lekceważony nośnik dostanie drugie życie. Niskie ceny powodują, że można za niewielkie pieniądze uzbierać przyjemną kolekcję - a to dobry wstęp, by kupować płyty dalej. Należy też pamiętać, że Biedronki i Lidle znajdują się również w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma sklepów muzycznych. To może być dla wielu sygnał, że płyty CD wcale nie umarły i wciąż warto je kupować.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (260)