Creative ZEN, bez minimalizmu
ZEN oferuje nam całkiem sporo. Po pierwsze mamy odtwarzacz plików audio który radzi sobie zarówno z plikami WMA, WAVE oraz MP3. Do tego potrafi odczytać książki audio w formacie Audible oraz radzi sobie z plikami WMV i Divx/XviD,
*Odtwarzacz pierwszy raz zaprezentowany na targach IFA w Berlinie. Creative faktycznie miał się czym chwalić. ZEN prezentuje się bardzo ciekawie. Wzornictwo utrzymano w konwencji ZEN Vision:W. Duży, choć nie panoramiczny, 2.5 calowy ekran OLED wyświetla pełna 24 bitową paletę barw. *
Po prawej stronie ekranu elementy sterujące rozłożone podobnie jak w Vision:W. Obudowa wykonana jest w całości z tworzywa. Górna część jest gładka i błyszcząca. Nie rysuje się jednak zbyt łatwo. By dłużej zachowała swój nieskazitelny blask można ja ochronić za pomocą specjalnej folii. Niestety, nie znajduje się ona w podstawowym zestawie. Tylna część obudowy jest matowa, z wyraźną fakturą. Dobrze leży w dłoni i nie łatwo się z niej wyśliźnie.
Całość ma rozmiary karty kredytowej, nie zgadza się tylko wymiar. Grubość. Odtwarzacz Creative ma 12mm grubości. Jednak obłe, miękkie kształty i czarny kolor sprawiają, iż nie odbiera się tego negatywnie.
ZEN oferuje nam całkiem sporo. Po pierwsze mamy odtwarzacz plików audio który radzi sobie zarówno z plikami WMA, WAVE oraz MP3. Do tego potrafi odczytać książki audio w formacie Audible. Zupełną nowością jest możliwość odtwarzania plików AAC. Co otwiera dostęp do biblioteki plików iTunes Store. By nie było tak słodko, ZEN radzi sobie jedynie z niezabezpieczonymi plikami sprzedawanymi w ramach usługi iTunes Plus. Jeśli miałeś/masz iPoda i całą swoją kolekcję płyt zapisaną w AAC, to słuchanie jej na odtwarzaczu Creative nie wymaga już mozolnego przekodowywania plików.
ZEN to nie tylko muzyka. Odtwarzacz radzi sobie z plikami WMV oraz Divx/XviD, których nie musimy przekodowywać do formatu odtwarzacza, jak to jest na przykłada w iPodzie. Ściągamy filmik z sieci, ładujemy do pamięci odtwarzacza i po prostu oglądamy. Prócz filmów możemy pooglądać zdjęcia JPEG.
Jeśli znudzi nasz muzyka, która wgraliśmy do odtwarzacza, a filmy przestaną bawić, do dyspozycji mamy radio. W przypadku nagłej konieczności zanotowania czegoś ZEN zmienia się w dyktafon. Mikrofon ma na tyle czuły, że spokojnie może służyć za "gwóźdź Ziobry". Jednorazowo można zarejestrować do 10 godzin rozmowy. Szkoda tylko, że nie ma opcji uruchamiania nagrywania głosem.
ZEN otrzymał nowe, ciekawsze menu. Nie stracono nic na ergonomii, a zyskało wiele wizualnie. Możemy je w pewnym stopniu personalizować. Do dyspozycji mamy 6 schematów kolorystycznych, a jako tapetę użyć dowolnej fotografii zapisanej w odtwarzaczu.
Creative skorzystał z doświadczeń innych dalekowschodnich producentów, prócz pamięci wewnętrznej, wbudowanej w odtwarzacz mamy do dyspozycji slot kart SD/SDHC. Dzięki niemu możemy rozszerzyć pojemność naszego grajka o kolejne gigabajta. Przy podłączeniu do komputera ZEN może pełnić też rolę czytnika kart. Jedyne co drażni w ZEN to, że nie pracuje, jak na przykład ZEN Stone/Stone plus w trybie UMS. Creative zdecydował się na MTP, przez co nie pojawia się w systemie jako dysk przenośny na który po prostu wrzucamy pliki. Musimy użyć dostarczonego oprogramowania ZEN Media Explorer. W przypadku Windows nie jest to dużym problemem. Jednak jeśli na ZENa zdecyduje się jakiś miłośnik Linuxa czy MacOS X może trafić na niewielki problem i spędzić trochę czasu w poszukiwaniu zamienników oprogramowania Creative.
Przy bliższym poznaniu ZEN jest bardzo fajnym odtwarzaczem. Dźwięk jest przyjemny, nie męczący. Sprawdza się zarówno przy Filharmonikach Berlińskich jak i przy Metallice czy Bad Brains. Odtwarzanie plików AAC ułatwia „przesiadkę” z iPoda, gdy nasza biblioteka płyt została zripowana z kodowaniem AAC. Przy dłuższym słuchaniu, pliki AAC z ZEN brzmią jakby żywiej i naturalniej, niż MP3 odtwarzane na tym samym odtwarzaczu.
Co do filmów... Moim zdaniem każdy ekran mniejszy niż w ZEN Vision:W i w formacie 4:3, jest lekko bez sensu. Jeśli jednak ktoś się bardzo uprze by oglądać ostatnie przygody „Zagubionych” w podróży, da się to zrobić. Ekran jest dość jasny. Kontrastowy, a barwy żywe. Jedynie w słoneczny dzień będziemy mieli kłopot z oglądaniem ruchomych obrazków.
Doskonale sprawuje się radio, nawet w ciężkich warunkach (tramwaj, pociąg) z rzadka gubiło falę. Jeśli często nagrywasz notatki głosowe, wykłady itp. Dyktafon w ZEN sprawdzi się doskonale. Mikrofon „łowi” dźwięki czysto i z dużej odległości.
Do komplety mamy zestaw tradycyjnych gadżetów Zorga, przepraszam ZENa – synchronizację kalendarza i kontaktów z Outlookiem i wytrzymałą baterię. Wytrzymała nawet odrobinę dłużej niż w danych producenta 25godzin 32 minuty ciągłego odtwarzania audio. W trybie „mieszanym”, w trakcie którego słuchaliśmy muzyki i obejrzeliśmy jeden film (1.5 godziny) oraz parę teledysków (około 30 minut). Bateria poddała się po 13 godzina 45 minutach.
Ceną ZEN nie odstaje od innych firmowych odtwarzaczy:
ZEN 4GB - 599zł brutto
ZEN 8GB - 749zł brutto
niewielkie rozmiary
stosunkowo duży ekran
odtwarzanie AAC i Divx/Xvid bez przekodowania
czuły mikrofon i radio
pojemna bateria
slot kart SD/SDHC
konieczność używania dodatkowego oprogramowania
[k-o]