Co się stało z "Telegazetą"? To koniec "internetu dla ubogich"?

Co się stało z "Telegazetą"? To koniec "internetu dla ubogich"?

Co się stało z "Telegazetą"? To koniec "internetu dla ubogich"?
Źródło zdjęć: © TVP
14.02.2013 12:30, aktualizacja: 09.09.2015 16:03

Usługa, którą chyba każdy z nas wspomina z sentymentem, tak naprawdę nazywa się "teletekst". "Telegazeta" to nazwa handlowa, którą swojej wersji usługi nadała Telewizja Polska wraz z jej uruchomieniem w grudniu 1988 roku. Łatwo obliczyć, że pod koniec 2013 roku obchodzić będziemy 25-lecie obecności teletekstu w polskich domach. Nad przyszłością "internetu dla ubogich" zaczęliśmy zastanawiać się po lekturze artykułu na znanym blogu technologicznym - Spider's Web.

Usługa, którą chyba każdy z nas wspomina z sentymentem, tak naprawdę nazywa się "teletekst". "Telegazeta" to nazwa handlowa, którą swojej wersji usługi nadała Telewizja Polska wraz z jej uruchomieniem w grudniu 1988 roku. Łatwo obliczyć, że pod koniec 2013 roku obchodzić będziemy 25-lecie obecności teletekstu w polskich domach. Dziś rolę telegazety spełnia wiele serwisów internetowych np. tv.wp.pl. Nad przyszłością "internetu dla ubogich" zaczęliśmy zastanawiać się po lekturze artykułu na znanym blogu technologicznym - Spider's Web.

Historia teletekstu sięga lat 70-tych, kiedy to w Wielkiej Brytanii przeprowadzano pierwsze testy nowej technologii. Pierwsza transmisja w BBC miała miejsce pod koniec 197. roku, następnie swoje wersje zaczęli opracowywać Francuzi i Amerykanie. Pod koniec lat 80-tych usługa pojawiła się także w telewizorach Polaków, którzy bardzo szybko przyzwyczaili się do niej, jako do ważnego źródła wszelakich informacji, które zawsze było pod ręką i, co ważne, było często uaktualniane.

Dziś prawie każdy kanał telewizyjny ma własną wersję teletekstu: TVP - Telegazetę, TVN - Telestrony, Polsat - Gazetę TV Polsat, HBO - HBO Text itd. Prezentowany jest on w formie stron numerowanych od 10. do 899 (każda z nich teoretycznie może mieć 80 podstron), z których największą popularnością cieszy się program telewizyjny (zwyczajowo strona 300), wiadomości sportowe (system zawierający świeże wyniki z całego świata, którego nie powstydziłyby się popularne internetowe "livescore'y"), listy dialogowe, potocznie nazywane napisami do filmów oraz serwisy ogłoszeniowe, randkowe i z konkursami audiotele.

Teletekst jako źródło informacji genialnie zdało egzamin podczas ataków terrorystycznych na World Trade Center w 200. roku. Łącza wielu dostawców internetu nie wytrzymały obciążenia, jakie wywołali amerykańscy obywatele poszukujący najświeższych informacji o tych dramatycznych wydarzeniach. Wówczas wielu z nich wpadło na pomysł, żeby odszukiwać je właśnie za pomocą pilotów od telewizora.

Choć w Polsce "Telegazeta" jest nadal dość popularna, na zachodzie coraz więcej kanałów odchodzi od uaktualniania swoich wersji teletekstu. Niektóre z nich są martwe już od kilku lat i z pewnością takich przypadków będzie coraz więcej. Usługa, która była namiastką internetu w naszych domach, przegrywa wyraźnie ze swoim zaawansowanym następcą. Stacje telewizyjne wolą zainwestować pieniądze w tworzenie aplikacji dla internetowych systemów Smart TV poszczególnych producentów telewizorów, niż ładować je w obsługę umierającego medium.

Obraz
© Pamiętacie jeszcze te obrazki? (fot. TVP)

Musimy przyznać, że z sentymentem wspominamy czasy, kiedy spędzało się wiele godzin na odświeżaniu wyników meczów hiszpańskiej ligi piłki nożnej czy czytaniu "Łączki Telezajączka". Zachęcamy do podzielenia się własnymi wspomnieniami w komentarzach. A może do dziś używacie tego "internetu dla ubogich"?

Źródło: Spider's Web, JG, WP.PL

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (246)