CES 2017: w końcu przymierzyłam HoloLens. I warto było czekać

CES 2017: w końcu przymierzyłam HoloLens. I warto było czekać

CES 2017: w końcu przymierzyłam HoloLens. I warto było czekać
Źródło zdjęć: © WP.PL | Zbigniew Urbański
Joanna Sosnowska
06.01.2017 09:50

Niektórzy producenci przyjechali na CES 2017 do Las Vegas nie po to, żeby pokazywać zupełne nowości, tylko po to, żeby pokazywać sprzęt sprzed dwóch lat. Tak właśnie zrobił Microsoft. Ale warto było czekać na przymierzenie HoloLens. Wrażenia są niesamowite!

HoloLens to jedno z najciekawszych urządzeń Microsoftu. To gogle do tzw. mixed reality, czyli rzeczywistości mieszanej. Dlaczego mieszanej? Z kilku powodów:

- szkła urządzenia są przezroczyste, więc cały czas widzimy nasze otoczenie,

- ale widzimy też hologramy,

- z którymi możemy wchodzić w interakcje.

HoloLens to urządzenie autonomiczne - do działania nie potrzebuje komputera ani podłączenia do internetu. Wystarczy założyć je na głowę i od razu widzimy znajdujące się dookoła hologramy.

Same gogle są dość wygodne. Jednak nie uda wam się zapomnieć, że macie je na głowie. A to dlatego, że hologramy nie są widoczne na całej powierzchni szkieł, tylko w centralnym ich obszarze. Wystarczy więc, że źle dopasujecie urządzenie, a hologramy znikną z pola widzenia.

Ale jeśli założycie HoloLens poprawnie, to przeniesiecie się do przyszłości. Microsoft zachęca deweloperów, żeby projektowali hologramy zachowujące się zgodnie z prawami fizyki. Głównie dlatego, żeby ludzie mogli przewidywać, c te wykreowane twory będą robić.

Na środku pola widzenia HoloLens widać znajduje się punkt, rodzaj wskaźnika. Odpowiednikiem w świecie komputerów może być kursor myszy. Wystarczy ruchem głowy najechać tym wskaźnikiem na hologram, a można zacząć wchodzić z nim w interakcje. Ta ostatnia jest bardzo łatwa, bo Microsoft postawił na gesty - do obsługu nie jest potrzebny żaden kontroler. Jeśli widzicie hologram baleriny, wystawiacie palec i wykonujecie ruch strzepnięcia papierosa - a balerina zaczyna tańczyć w do dźwięków muzyki.

HoloLens może mieć szerokie zastosowania, choć na pierwszy plan wysuwa się edukacja. Jedno z dem, jakie mi pokazywano podczas CES 2017, dotyczyło kosmosu - na początek oglądamy Ziemię i orbitujący wokół niej Księżyc. Ale wystarczy jeden gest, żeby przenieść się o krok dalej i nagle zobaczyć cały Układ Słoneczny. Jeszcze jeden gest i jesteśmy w poziomie Drogi Mlecznej.

Najważniejszą cechą HoloLens jest więc to, że hologramy nie funkcjonują tylko "dla ozdoby". I po krótkiej chwili spędzonej z urządzeniem Microsoftu jestem zachwycona - w wykreowanym świecie możemy zobaczyć tygrysa, ikonę Skype'a, okno przeglądarki, Dartha Vadera. Jednym słowem - cokolwiek przyjdzie deweloperom do głowy. I mam nadzieję, że zapału i pomysłowości im wystarczy na tyle, żeby HoloLens nie stały się odpowiednikiem Google Glass.

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)