Chyba każdy zgodzi się ze stwierdzeniem, że rozwój mobilnych gadżetów, jak smartfony czy tablety wyprzedził technologię akumulatorów stosowanych do ich zasilania. Choć rynek baterii nie stał przez ostatnie lata w miejscu i poczyniono znaczne, technologiczne postępy, doszliśmy do muru. John Stefanac - prezes Qualcomm na region Azji i Pacyfiku - twierdzi, że teraz musimy już iść na kompromisy albo wynaleźć coś zupełnie nowego.
Za krótką żywotność baterii w telefonach odpowiada wiele czynników - od optymalizacji oprogramowania, przez budowę samych urządzeń, po konstrukcję sieci telekomunikacyjnych. Na czacie z okazji wydarzenia HTC Frequencies Asia w Bangkoku, Stefanac stwierdził jednoznacznie, że w każdej z tych dziedzin zrobiliśmy już praktycznie wszystko co było do zrobienia. Aby dalej wydłużać żywotność urządzeń mobilnych, mamy już tylko dwa wyjścia: użyć większych gabarytowo akumulatorów, co zdecydowanie pogrubi urządzenia, albo postawić na zupełnie nowe technologie.
Od lat mówi się o rozwiązaniach pokroju akumulatorów działających na bazie mikroorganizmów, które same się regenerują i zabijają, generując w tym procesie energię czy nowych materiałach, które są bardziej wydajne energetycznie niż te stosowane obecnie. Rzecz w tym, że wynalezienie obecnych technologii kosztowało ogromne sumy pieniędzy i najpierw muszą się one zwrócić, zanim koncerny masowo sięgną po kolejną generację rozwiązań.
W tym biznesowym cyklu życia opinię Stefanaca chcielibyśmy traktować jako prognostyk nadchodzących zmian. Smartfony wreszcie będą działać przez tydzień bez ładowania? Oby.